Decyzji SNB nie można było przewidzieć, ale…

Szwajcarski bank centralny równo tydzień temu zatrząsł rynkiem walutowym na świecie, szokując wielu inwestorów. Czy jednak zupełnym przypadkiem jest to, że pierwsza fala wzrostowa EUR/CHF trwająca od 9 sierpnia do 29 sierpnia zakończyła się w okolicach 1,20 (dokładnie 1,1971) franka za euro?

Aktualizacja: 23.02.2017 13:38 Publikacja: 13.09.2011 02:24

Decyzji SNB nie można było przewidzieć, ale…

Foto: GG Parkiet

W tygodniu poprzedzającym decyzję o osłabieniu franka poprzez ustalenie, że kurs euro wyrażony w CHF?nie powinien być niższy niż 1,2, szwajcarski bank centralny SNB był bierny, co doprowadziło do gwałtownego umocnienia się szwajcarskiej waluty. Przyczyniła się do tego wypowiedź ministra gospodarki Szwajcarii, który stwierdził, że „musimy nauczyć się żyć z mocnym frankiem". Na rynku uznano, że na razie Szwajcarzy nie będą podejmować nowych działań. Sytuacja zaczęła się zmieniać w poniedziałek,  5?września. Najpierw szef Szwajcarskiego Stowarzyszenia Bankierów  Patrick Odier przyznał, że czasowe związanie kursu EUR/CHF powinno zostać rozważone, nie podając jednak żadnych szczegółów, a później agencje ponownie zacytowały słowa ministra gospodarki. Tym razem Johann Schneider-Ammann wezwał SNB do podjęcia konkretnych działań w obronie kursu. Na rynku zaczęto spekulować, jakoby SNB chciał bronić kursu 1,10 na EUR/CHF, w efekcie rynek szybko powrócił powyżej tego poziomu. Dość ciekawy był wtorkowy poranek, bo frank już tracił na wartości – plotkowano, że stoją za tym duzi gracze z USA.

Minuta po minucie

Wtorek, 6 września. Godz. 9 rano – SNB wydaje komunikat nt. stanu posiadanych rezerw, które w sierpniu wyraźnie wzrosły – do 253,35 mld CHF wobec 182,07 mld CHF w lipcu, co było efektem transakcji swap zawieranych przez SNB w ostatnich tygodniach.

Godz. 9.15 – pojawiają się dane nt. sierpniowej inflacji CPI – spadek o 0,3 proc. w ujęciu miesięcznym, a w relacji rocznej wzrost o jedyne 0,2 proc. To już mocny sygnał, że Szwajcarii zaczyna grozić deflacja – teoretycznie SNB dostaje mandat do przeprowadzenia fizycznej interwencji na rynku.

Godz. 10 – SNB ogłasza bezprecedensową decyzję o ustaleniu minimalnego kursu wymiany EUR/CHF na poziomie 1,20 i deklaruje, że ma na jego obronę „nieograniczone środki". Frank gwałtownie się osłabia w relacji do euro, ale i także wobec pozostałych walut.

Czy można było to przewidzieć?

Informacje o wzroście rezerw walutowych SNB (godz. 9) i inflacji CPI (godz. 9.15) mogły sugerować, że bank centralny planuje jakieś działanie. Dodatkowo przed decyzją SNB notowania EUR/CHF wzrosły w okolice 1,12. Inwestorzy plotkowali też o tym, że w środę (zwyczajowo) pojawi się jakiś komunikat o aktywności SNB na rynku finansowym. Trudno było jednak się spodziewać, że bank centralny zdecyduje się akurat teraz na takie, a nie inne działanie. Niemniej spekulacje nt. możliwego powiązania kursu franka z euro w okolicach 1,15–1,20–1,30 krążyły na rynku od trzech tygodni. Ekonomiści zwracali uwagę, że instytucja „węża walutowego" byłaby bardzo trudna w realizacji i tym samym jest mało prawdopodobna. Czy jednak zupełnym przypadkiem jest to, że pierwsza fala wzrostowa EUR/CHF (od 9 sierpnia br.) zakończyła się 29 sierpnia w okolicach 1,20 (dokładnie 1,1971)?

Co zrobił faktycznie SNB i jakie mogą być scenariusze?

Decyzja SNB to jednostronna deklaracja o obronie kursu 1,20 na EUR/CHF. Użycie sformułowania o „nieograniczonych środkach" oznacza, że bank centralny może po prostu skorzystać z prawa emisji dodatkowego pieniądza. Ta swoista forma QE- (Quantitative Easing – poluzowanie ilościowe) – w krótkim okresie nie wpłynie na poziom inflacji, gdyż Szwajcarii zaczyna grozić deflacja, a także poważne spowolnienie gospodarki. Na dłuższą metę stwarza to jednak ryzyko gwałtownego wzrostu inflacji, co zachwieje reputacją banku centralnego. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że SNB po prostu ugnie się pod presją spekulantów w sytuacji, kiedy dojdzie do faktycznego bankructwa Grecji oraz poważnych problemów Włoch, które postawią pod znakiem zapytania przyszłość całej strefy euro. Przez kilka najbliższych tygodni SNB będzie jednak skuteczny.

Wnioski

Frank nie jest już bezpieczną przystanią, w najbliższych tygodniach inwestorzy zaczną szukać innych możliwości. Najlepsza alternatywa to amerykański dolar, za którym przemawia ogromna płynność rynku obligacji i analogie do przeszłości (chociażby przełom 2008/2009). Niemniej, jeżeli dolar będzie się umacniał, to inwestorzy będą sprzedawać złoto – dodatkowym impulsem będzie też realizacja zysków przez klientów funduszy ETF, którzy będą się obawiać globalnego ryzyka. Alternatywą dla safe haven może być natomiast norweska korona, za którą przemawia stabilny stan tamtejszej gospodarki i nadwyżka budżetowa. Ten skandynawski rynek jest jednak zbyt płytki, a szef Norges Banku już zapowiedział (w czwartek), że podejmie działania mające doprowadzić do osłabienia notowań NOK.

Forex Inwestorzy nie dali się zaskoczyć, czekali na spadek notowań franka

Krytyczne przedpołudnie 6 września zastało inwestorów grających na parze walutowej CHF/PLN w oczekiwaniu, trwającym od dłuższego czasu, na spadek kursu. Relacja pozycji krótkich i długich tego dnia trzymała się proporcji 9:1 – na dziesięciu inwestorów tylko jeden liczył na dalszy wzrost notowań szwajcarskiego franka. Czyli inwestorzy od dawna liczyli na spadek kursu, cierpliwie trzymając depozyty zabezpieczające aż do punktu zwrotnego. Dla części była to szansa na duże zyski na spadkach, dla pozostałych – okazja do odrobienia strat. Pary walutowe z CHF – EUR/CHF, USD/CHF i CHF/PLN to w sumie 20 proc. obrotów klientów DM?BOŚ w ostatnich dwóch miesiącach – wyraźnie więcej niż na początku roku. Największe zyski, rzędu 200 tys. zł, to trady klientów, którzy otwierali pozycje na samym początku września, gdy za franka płacono 3,75 zł. Najszybsza, najbardziej efektowna transakcja to kilka lotów sprzedanych i kupionych dosłownie w kilkanaście sekund, między godz. 10.01 a 10.03 i zysk w sumie przekraczający 100 tys. zł – ponad 320 proc. zaangażowanego kapitału. Zmienność, mimo że oczywiście pożądana przez spekulantów, bo dzięki niej się zarabia, oznaczała tego dnia także możliwość poniesienia strat – niepowodzenia, w wymiarze maksymalnie 40 tys. zł, dotknęły tych, którzy kupowali o świcie, we wtorek 6 września. Inwestorzy w DM BOŚ rozsądnie zarządzają portfelem i przypadki wypadnięcia z rynku – zamknięcia pozycji z powodu braku depozytu po komunikacie SNB – można policzyć na palcach jednej ręki.

Co praktykowano w tym okresie jako ochronę przed nadmierną zmiennością? Ustawiając zlecenia typu stop loss lub take profit – 30 proc. transakcji na CHF/PLN w godzinach porannych miało takie.

Inne podejście do tematu zakładało, że rynki, na których aktywność banków centralnych jest znana – m.in. CHF i JPY – trzeba po prostu omijać, kalkulując ryzyko.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?