W tym tygodniu zakończyć się powinna największa oferta publiczna spółki technologicznej w historii. Na sprzedaż wystawionych jest 337 mln akcji?Facebooka wycenionych na 28–35 dolarów od sztuki, co oznacza, że największy serwis społecznościowy i jego akcjonariusze liczą na ściągnięcie z rynku 9,4–11,8 mld USD. Dla porównania, słynna oferta Google'a z 2004 r. opiewała ostatecznie na 1,67 mld USD. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, w piątek poznać mamy ostateczną wycenę spółki po analizie zapisów od inwestorów. Zaraz potem walory Facebooka powinny zadebiutować na Nasdaq.
Polscy inwestorzy nie przechodzą obojętnie obok tak dużej transakcji. – Zauważyliśmy zainteresowanie IPO wśród klientów. Docierają do nas zapytania o możliwość zapisu nie tylko od klientów naszego domu maklerskiego, ale i innych – relacjonuje Urszula Kowalska z KBC Securities. Maklerzy przyznają, że niezależnie od krytycznych głosów dotyczących wyceny Facebooka zauważają, że giganci nowych technologii – Apple czy Google – nie zawodzą swoich inwestorów. Część graczy liczy, że ze spółką założoną przez Marka Zuckerberga może być podobnie.
Oferta dla Amerykanów
Okazuje się jednak, że dostęp do akcji giganta z kalifornijskiego Menlo Park nie jest taki prosty. Zgodnie z wymogami amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), poszukiwanie inwestorów może odbywać się tylko na tamtejszym rynku. To podcina skrzydła polskim domom maklerskim i ich klientom. – Z uwagi na restrykcje polscy inwestorzy indywidualni nie mają możliwości bezpośredniego złożenia zapisu w ofercie. Rozważamy alternatywne rozwiązania umożliwiające klientom udział w ofercie – mówi Grzegorz Zawada, szef DM PKO BP. – Analizujemy możliwość udostępnienia udziału w IPO wybranym dużym inwestorom – deklaruje z kolei Katarzyna Malinowska-Besz z Domu Maklerskiego BZ WBK. Inne biura nawet nie próbują przekonywać, że udział w ofercie jest realny. – W IPO Facebooka mogą brać udział jedynie osoby posiadające rachunek papierów wartościowych prowadzony przez firmy inwestycyjne należące do konsorcjum ofertowego – czyli brokerów amerykańskich – wyjaśnia Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.
Dobro rzadkie
Jednym z współorganizujących ofertę Facebooka jest amerykański broker internetowy E*Trade (dopisany do grona pośredników w ostatnim momencie). Oprócz niego na pakiet akcji spółki liczyć mogą także tacy detaliczni brokerzy z USA, jak TD Ameritrade i Charles Schwab. Polskie biura nie mają jednak z nimi stałych kontaktów. Poza tym wymagania, jakie stawiają te podmioty klientom chętnym na udział w IPO (minimalny zapis rzędu 100 tys. USD, dłuższa historia aktywności na giełdzie) sugerują, że papiery Facebooka jako dobro rzadkie trafić mają do najbardziej lojalnych i prestiżowych klientów – jako swego rodzaju wynagrodzenie za lata współpracy.
Dla polskich biur sposobem na ominięcie restrykcji i brak dostępu do detalicznej części oferty może być zakup akcji przez TFI czy asset management z tej samej grupy co broker z wykorzystaniem pośrednika amerykańskiego. Później walory mogłyby być rozdzielone na poszczególnych inwestorów.