BBI Zeneris: Grosz po groszu w dół
Firma reklamująca się jako fundusz inwestujący w przedsięwzięcia w obszarze odnawialnych źródeł energii nie ma dobrej passy. Inwestorów wystraszyły m.in. bardzo słabe wyniki finansowe w I półroczu (straty i ujemne przepływy gotówkowe). Na niekorzyść może działać też perspektywa rozwodnienia kapitału w wyniku planowanej emisji akcji. Trend spadkowy na wykresie BBI Zeneris nie jest niczym nowym. Jego historia sięga jeszcze 2007 r. Na początku ubiegłego roku Zeneris stał się spółką groszową, co jednak nie zatrzymało dalszej przeceny. Kurs, grosz po groszu, osuwa się systematycznie na nowe historyczne minima. Trwałość trendu spadkowego każe wyjątkowo ostrożnie traktować wszelkie próby odreagowania, bo do tej pory dość szybko kończyły się ponownym szturmem niedźwiedzi. Obecnie poziomem oporu dla zapędów kupujących jest lokalna górka z końca sierpnia (0,21 zł) oraz linia trendu.
Gant: Paniczny odwrót
W drugiej połowie sierpnia byki nieśmiało testowały, na ile uda się podnieść notowania po trwającej przez większość lipca przecenie. Niestety test bardzo szybko zakończył się niepowodzeniem, a sprzedający z jeszcze większą niż wcześniej determinacją przystąpili do działania, „wysypując" posiadane akcje. Impulsem do panicznego spadku stały się wysokie straty spółki w II kwartale, co zresztą nie jest zdarzeniem odosobnionym w licznie reprezentowanej na GPW branży deweloperów. Ze względu na dynamikę zniżki można zakładać, że kupowanie akcji w obecnej sytuacji to taktyka przypominająca łapanie spadającego noża. Trudno wskazać jakikolwiek poziom docelowy przeceny, przy którym mogłoby dojść do trwałego odwrócenia niekorzystnej tendencji. Analiza techniczna raczej sugeruje, by zakładać kontynuację trendu spadkowego i czekać na formację jego odwrócenia.
PBG: Szorowanie po dnie
W odróżnieniu od wielu innych spółek katastrofalne wyniki finansowe budowlanej grupy zostały już wcześniej w ogromnym stopniu zdyskontowane w postaci krachu na przełomie maja i czerwca. Faktem jest jednak to, że kurs pogłębił czerwcowe minimum. Co prawda nie przyniosło to na razie dalszej panicznej wyprzedaży walorów, ale i tak nowy dołek to namacalny dowód na to, że rynkiem akcji PBG rządzą niedźwiedzie. Głównym wyznacznikiem dla zmian kursu pozostaje linia trendu biegnąca po serii lokalnych górek począwszy od lutego. Dopiero jej przebicie pozwoliłoby snuć wizje poprawy sytuacji, ale z pewnością trudno byłoby ten sygnał uznać za trwały przełom. Z uwagi na fatalną kondycję finansową PBG (ujemne kapitały własne) ze spekulacyjnymi zakupami akcji lepiej chyba wstrzymać się do czasu ukształtowania się pozytywnej formacji technicznej.
TVN: Historyczne minima
Czy ktoś pamięta jeszcze lata 2005–2006, kiedy telewizyjny koncern był gwiazdą warszawskiego parkietu, a jego kurs dzięki poprawiającym się wynikom finansowym dynamicznie szedł w górę? Te czasy najwyraźniej minęły. Teraz giełdowa rzeczywistość wygląda niestety zupełnie inaczej. Notowania są w długofalowym trendzie spadkowym. Już w maju kurs osunął się poniżej dna bessy z marca 2009 r. Czerwcowe odreagowanie okazało się nietrwałe, a sierpniowe było jeszcze słabsze. W końcu minionego miesiąca kurs sforsował wsparcie na wysokości ostatnich dwóch lokalnych dołków. Konsekwencje tego widać po dziś dzień – akcje już całkowicie skasowały zyski z pamiętnych czasów świetności. Najgorsze jest to, że biorąc pod uwagę wskaźniki takie jak cena/wartość księgowa (ponad 2,6), walory TVN wcale nie wydają się jeszcze tanie.