Cios w spółki z Ukrainy

Narodowy Bank Ukrainy nakazał tamtejszym eksporterom obowiązkową sprzedaż 50 proc. walut obcych ze sprzedaży towarów za granicą. Analitycy uważają, że to krok w kierunku znacznej dewaluacji hrywny

Aktualizacja: 13.02.2017 04:44 Publikacja: 29.11.2012 13:00

Andrey Verevskiy, prezes Kernela

Andrey Verevskiy, prezes Kernela

Foto: Archiwum

Rezolucja ma obowiązywać przez sześć miesięcy począwszy od 19 listopada. Na razie działające nad Dnieprem spółki, a także tamtejsi analitycy przyjmują ją ze stoickim spokojem. – Ryzyko może być większe, jeśli obowiązywanie tej regulacji zostanie przedłużone o kilka lat, gdyż niektóre ze spółek publicznych będą musiały spłacić swoje zadłużenia, m.in. zapadające obligacje – zauważa Andrey Bespyatov, dyrektor zarządzający i szef działu badań w ukraińskim banku Dragon Capital. Jego zdaniem NBU nie będzie wykraczać poza próg  50?proc. i może rozpocząć z mniejszym poziomem 20–30 proc., zwiększając go w razie potrzeby.

Więcej sceptyków po tej stronie granicy

Także według większości naszych analityków dla firm działających nad Dnieprem, a także filii polskich spółek tam zarejestrowanych, rezolucja ma charakter neutralny. Ale nie brakuje też tych, którzy twierdzą, że jest to negatywna wiadomość dla przedsiębiorców zza naszej wschodniej granicy, wśród których niektórzy są notowani na GPW. Należą do nich specjaliści z DM BZ WBK, którzy przygotowali nawet specjalny raport. Wymieniają oni spółki z warszawskiego parkietu, dla których wspomniane regulacje mogą stanowić ryzyko. Wskazują potencjalne problemy spółek z dostępem do walut i konieczność ponoszenia przez nie dużych kosztów różnic kursowych. Zaznaczają przy tym, że wprowadzenie regulacji zwiększa ryzyko przeprowadzenia dewaluacji hrywny.

Podzielone opinie

Wśród firm, które ucierpią najbardziej, wymieniają m.in. producenta i największego eksportera oleju Kernela, producenta akumulatorów Westa ISIC, a także Agroton, Astartę oraz KSG Agro. – Wprowadzone wymogi nie mają niekorzystnego wpływu na działalność naszej spółki, ponieważ wszystkie koszty są regulowane w ukraińskiej walucie. Grupa nie importuje żadnych towarów. Także dewaluacja nie będzie miała negatywnego wpływu na rozwój firmy, bo wszystkie płatności mamy w hrywnach – oponuje Sergiej Kasianov, przewodniczący rady dyrektorów KSG.

Także analitycy są podzieleni, jeśli chodzi o negatywny wpływ nowych regulacji na poszczególne firmy. Zdaniem Żanety Marzec z Ipopemy w najtrudniejszej sytuacji są spółki posiadające jednocześnie duże nominalnie zadłużenie w dewizach i nieposiadające znaczących przychodów ze sprzedaży zagranicznej. – W tej niekorzystnej sytuacji znajduje się Agroton, który do obsłużenia długu odsetkowego potrzebuje ok. 6 mln USD rocznie – zauważa analityczka. Według niej stosunkowo spokojnie mogą spać za to zarządzający Kernela, którego gros przychodów pochodzi z eksportu, a także Ovostaru, gdzie do obsługi długu potrzeba ok. 1 mln USD rocznie, ok. 9 proc. obrotów głównego segmentu pochodzi zaś ze sprzedaży zagranicznej, która w okresie styczeń-wrzesień 2012 roku wyniosła mniej więcej 2–3 mln USD. – W stosunkowo bezpiecznej sytuacji są też pozostałe spółki z sektora, m.in. Astarta, IMC czy KSG Agro – dodaje Marzec.

Borys Bielikov, dyrektor generalny Ovostaru, jest zaniepokojony wprowadzeniem obowiązkowej sprzedaży 50 proc. walut, ale twierdzi, że nie będzie to miało znaczącego wpływu na wyniki spółki. – Przy dobrze zdywersyfikowanym geograficznie eksporcie i znaczącym popycie na nasze produkty możemy zwiększać lub pomniejszać ten kanał zbytu w zależności od sytuacji na rynku i interesów spółki – komentuje.

Jak zmniejszyć ryzyko

W raporcie DM BZ WBK padają jednak nazwy nie tylko ukraińskich firm z GPW, ale też trzech polskich spółek mających swoje spółki zależne nad Dnieprem. Są to Rovese, Barlinek i Stomil Sanok. Analitycy podkreślają jednak, że wpływ na te spółki będzie tylko nieznaczny i wynikający z samej dewaluacji, a nie wpływu rezolucji NBU. Kierujący Stomilem Sanok Marek Łęcki od kilku miesięcy przygotowuje się na scenariusz dewaluacji, m.in. dążąc do zmniejszenia poziomu należności, jakie ma ukraińska spółka, przez motywowanie płatników do szybszego regulowania faktur, zmniejszając tym samym poziom zobowiązań walutowych. – Dewaluacja będzie miała negatywny wpływ na wyniki ukraińskiej spółki Stomilu, ale bez względu na to, jak duża będzie, nie przewróci to naszego biznesu w tym kraju – uspokaja jednak Łęcki.

[email protected]

Opinie:

Jakub Szkopek, analityk, Dom Inwestycyjny BRE Banku

Z punktu widzenia działalności operacyjnej rozporządzenie ma neutralny wpływ na ukraińskie spółki. One i tak wymieniają uzyskiwane ze sprzedaży za granicą waluty na hrywny. Różnica będzie polegała na tym, że nie będą – jak dotąd – sprzedawały dolarów w dogodnym dla siebie momencie, tylko wtedy, kiedy nakazuje rząd. W najgorszym przypadku firmy nie zarobią na różnicach kursowych, jeśli osłabienie hrywny nastąpi. Jedyne ryzyko istnieje, jeśli NBU nakazałby wymianę wszystkich dewiz, także tych przeznaczanych na spłatę zobowiązań zaciągniętych w walutach. Na razie nie ma przepisów wykonawczych, więc nie wiadomo, na ile ryzyko mogłoby się zmaterializować.

Żaneta Marzec, analityk Ipopema Securities

Uchwalenie rezolucji NBU jest neutralną informacją dla ukraińskich eksporterów. Problem pojawi się wówczas, gdy waluta ze sprzedaży eksportowej, która pozostanie do dyspozycji danej spółki (po wymianie 50 proc. dewiz na walutę rodzimą) będzie niewystarczająca dla uregulowania zobowiązań zaciągniętych w walutach obcych, do których należą obsługa długu walutowego oraz, w mniejszym stopniu, regulacja należności wynikających z importu towarów. W najtrudniejszej sytuacji znajdą się spółki mające jednocześnie duże nominalnie zadłużenie odsetkowe oraz dług krótkoterminowy w walutach obcych, zaś z drugiej strony nie osiągają znaczących przychodów zagranicznych.

Według analityków najmocniej z powodu uchwalonej właśnie rezolucji ucierpią WEsta ISIC i Agroton. W przypadku KErnela i ksg agro zdania są podzielone. Niektórzy uważają, że te spółki sobie poradzą

Andrey Verevskiy, prezes Kernela

85 proc. sprzedaży producenta oleju stanowi eksport, a dodatkowo dług netto spółki i jego inwestycje liczone są w dolarach.

Denis Dzenzerskij, prezes Westy ISIC

Producent akumulatorów sprzedaje poza granicami swojego kraju ok. 70–80 proc. i ponosi koszty zakupu surowca, głównie ołowiu w walucie obcej. Spółka ma dług w USD i euro.

Sergii Mazin, prezes KSG Agro

Agroholding co prawda sprzedaje swoje zbiory na rynku krajowym, ale część zadłużenia netto spółki denominowana jest w?USD.

Jurij Żurawłow, prezes Agrotonu

Rolnicza spółka posiada pokaźny dług netto w walucie obcej. Do obsłużenia zadłużenia odsetkowego potrzebuje około 6 mln USD rocznie.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty