Wskaźnik PMI w przeszłości dostarczał cennych wskazówek co do tego, w jakim punkcie cyklu koniunkturalnego była polska gospodarka (i rynek akcji). W tym kontekście trudno obojętnie przejść obok najnowszego (czerwcowego) odczytu. Wskaźnik podskoczył do poziomu 49,3 pkt, który jest najwyższy od 11 miesięcy. Najprostszy i najbardziej popularny sposób interpretacji PMI polega na sprawdzeniu, czy wskaźnik jest powyżej, czy poniżej granicy 50 pkt, która oddziela rozwój od regresu w przemyśle. Trudno odmówić takiemu sposobowi interpretacji pewnych walorów, ale czasem (nie zawsze) bywa tak, że wysnuwane na jej podstawie wnioski są mocno spóźnione. Przykładowo w 2009 r. zwolennicy takiego podejścia musieliby czekać z zakupami aż dziewięć miesięcy od momentu rozpoczęcia hossy do czasu pokonania przez PMI progu 50 pkt. Dlatego fakt, że obecnie wskaźnik jest ciągle poniżej tej granicy, nie powinien być rozstrzygający.
Ważny kierunek zmian
W tej sytuacji wydaje się, że nawet ważniejszy od bezwzględnych wartości PMI jest kierunek zmian tego wskaźnika. Kierunek ten można oczywiście oceniać, spoglądając na wykres PMI. Fani analizy technicznej zapewne mogą tu dostrzec coś w rodzaju formacji spodka, czyli powolnego, łagodnego przechodzenia trendu spadkowego we wzrostowy (to zdecydowanie odróżnia obecną sytuację od tej z 2009 r., kiedy na wykresie PMI mieliśmy do czynienia z gwałtownym odbiciem w kształcie litery „V").
Aby jeszcze lepiej sprostać zadaniu, proponuję zaprzęgnąć do pracy dodatkowe narzędzie – roczną zmianę PMI (czyli punktową zmianę wskaźnika przez 12 ostatnich miesięcy). Narzędzie to ma pewne cenne dla inwestorów właściwości.
Analizując wykres PMI, można zauważyć, że podczas gdy przez cały 2011 rok wskaźnik dość dynamicznie spadał, to później tempo spadku zaczęło słabnąć, aż wreszcie doszło do stabilizacji, z której teraz PMI próbuje wyjść górą. Te obserwacje bardzo dobrze ilustruje wspomniana roczna zmiana PMI. Jak widać na wykresie, począwszy od stycznia 2012 r. ujemne słupki stawały się co pewien czas coraz krótsze. Chociaż samo w sobie zjawisko to nie oznaczało jeszcze ożywienia gospodarczego (a jedynie zmniejszanie się dynamiki spowolnienia w gospodarce), to w drugiej połowie ub.r. wystarczyło to do całkiem pokaźnej zwyżki WIG.
Najnowszy odczyt PMI doprowadził tu do przełomu. Poprawa sygnalizowana przez roczną zmianę wskaźnika nabrała zupełnie nowego wymiaru. Pozytywna tendencja polega już nie na skracaniu się widocznych na wykresie ujemnych słupków, lecz na pojawieniu się pierwszego słupka nad kreską. Roczna zmiana PMI znalazła się na plusie – po raz pierwszy od lipca 2011 r.