Giełda na wstecznym, na lata. Dzięki rządowi!

Fundusze to znakomici akcjonariusze. Zwiększają atrakcyjność gospodarki – mówią prezesi spółek, którym grozi nacjonalizacja. Dlaczego rząd likwiduje dobrze działający system?

Aktualizacja: 11.02.2017 01:09 Publikacja: 09.07.2013 14:00

Wciąż nie wiemy, który wariant będzie wybrany i co się stanie z akcjami, które posiadają OFE. Czy pr

Wciąż nie wiemy, który wariant będzie wybrany i co się stanie z akcjami, które posiadają OFE. Czy przejmie je jakiś specjalny fundusz, czy ZUS? Jak ograniczy to płynność spółki? Czy właściciel dostanie polecenie zamiany na gotówkę, czy będzie aktywnym graczem? Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy

Foto: Archiwum

Choć od konferencji dotyczącej zmian w OFE minęły już dwa tygodnie, na rynku wciąż rozbrzmiewa echo rządowych propozycji. Giełdowi eksperci przekonują, że niezależnie od wybranego wariantu proponowanych zmian, rynek nie przyjmie ich z optymizmem. Choćby dlatego, że OFE były znaczącym akcjonariuszem, który inwestował i wspierał rozwój giełdowych spółek. Dziś ich przedstawiciele otwarcie przyznają, że są zaniepokojeni i zupełnie nie wiedzą, co ich czeka.

Co z nimi będzie?

Jedną ze spółek, gdzie OFE mają znaczące udziały (67 proc. jej kapitału), jest Elektrobudowa. – Wciąż toczą się rozmowy, a my nie mamy na nie najmniejszego wpływu – podkreśla Jacek Faltynowicz, prezes budowlanej spółki. – Niestety, nadal nie wiemy, który wariant będzie wybrany i co się stanie z akcjami, które posiadają fundusze. Czy przejmie je jakiś specjalnie utworzony fundusz czy ZUS? Jak bardzo ograniczy to płynność spółki? Czy właściciel dostanie polecenie zamiany na gotówkę czy będzie aktywnym graczem? – zastanawia się prezes Elektrobudowy.

Tę niepewność potwierdza Andrzej Przybyło, prezes AB, dystrybutora IT (OFE mają 29 proc. jego akcji).

– Zaprezentowane propozycje zmian w systemie emerytalnym budzą obawy, czy zostanie utrzymany pozytywny wpływ OFE na rozwój rynku kapitałowego – przyznaje prezes AB i dodaje: – Jestem przekonany, że w długiej perspektywie tylko silna i dynamicznie rozwijająca się gospodarka jest w stanie podołać takim wyzwaniom jak demografia czy trwałość świadczeń emerytalnych. W propozycjach zmian nie dostrzega się takich celów, tylko odpowiadają one zaspokojeniu doraźnych potrzeb.

Także Dariusz Mańko, prezes Kęt (OFE mają 46,7 proc. akcji), przekonuje, że trudno mu sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby OFE musiało się pozbyć posiadanych aktywów.

– Mógłby się pojawić inwestor strategiczny, który pewnie transferowałby zyski za granicę, co byłoby złe dla rodzimej gospodarki, albo prywatny kapitalista, który chciałby wyciągnąć z tej spółki jak najwięcej środków w krótkim czasie, a może inwestor branżowy, który dałby nam swoje know-how i de facto stalibyśmy się odtwórcami, a nie twórcami? – niepokoi się prezes grupy i dodaje: – A przecież OFE jest naprawdę dobrym akcjonariuszem, który ewidentnie się przyczynia do poprawy naszej gospodarki...

Współpraca? Znakomita

Podobne rozterki mają inni, w tym władze Asseco, Bogdanki, Amrestu, ACE, Ferro, Comp, GTC czy Agory. A zatem nie dość, że niektóre ze spółek ponownie stałyby się państwowe, to jeszcze do tej grupy dołączyłyby spółki, które wcześniej ze Skarbem Państwa nie miały nic wspólnego. A zmiana właściciela może wiele namieszać. Może się zmienić strategia i skłonność do podejmowania ryzyka. A wbrew pozorom strategia OFE była dla wielu spółek korzystna.

– Dzięki inwestycjom OFE, wiele polskich firm pozyskało kapitał na rozwój i innowacje, podnosząc konkurencyjność i atrakcyjność gospodarki – zaznacza Andrzej Przybyło. – W akcjonariacie AB, OFE są najliczniej reprezentowaną grupą wśród inwestorów instytucjonalnych. Istnieje między nami strategiczna zbieżność rozumienia biznesu. Podobnie jak OFE, AB jest firmą długodystansową, o stabilnych fundamentach i planującą swój rozwój na wiele lat do przodu – dodaje.

– Współpraca z OFE układała się znakomicie – potwierdza prezes grupy Kęty i podaje przykład: – Kiedy w kryzysowym 2008 r. poprosiłem OFE, by nie wypłacać dywidendy, a pieniądze przeznaczyć na rozwój, one poparły ten pomysł. Podobnie było, gdy przedstawiałem strategię obejmującą przeznaczenie 500 mln zł na inwestycje.

Dariusz Mańko przyznaje, że OFE były stabilizatorem rynku kapitałowego i instytucją, która w znaczny sposób przyczyniła się do umocnienia warszawskiego parkietu. Co innego Skarb Państwa, który dla Sławomira Kiszyckiego, dyrektora finansowego Unibep (ok. 10 proc. udziału OFE w akcjonariacie), kojarzy się z opieszałością, niewielką skłonnością do ryzyka i małą decyzyjnością jego przedstawicieli. A przy tym mogłoby się pojawić ryzyko politycznych rozdań.

– Zdecydowanie wolałbym, aby kapitał był w rękach prywatnych – zapewnia Sławomir Kiszycki.

Byleby załatać dziurę

Ekonomista Krzysztof Rybiński zauważa, że minister finansów ewidentnie chce przejąć aktywa z OFE.

– To oznacza, że ZUS lub inne podmioty na zlecenie ZUS będą stopniowo sprzedawały udziały w tymczasowo znacjonalizowanych spółkach – prognozuje ekonomista. – Sprzedaż będzie rozłożona w czasie na lata 2014–2015 i będzie miała wpływ na ceny akcji, które mogą silnie spaść. Dodatkowo przejęcie aktywów z II filaru przez ZUS oznacza dramatyczne pogorszenie perspektyw rozwojowych wielu spółek, koniec możliwości pozyskania nowego kapitału. Może to doprowadzić do marginalizacji polskiej giełdy – dodaje.

– Czym większe braki w budżecie, tym większa wyprzedaż – tłumaczy z kolei Alfred Adamiec, główny ekonomista LifeWays i przekonuje: – Najważniejsze będzie osiągnięcie wpływów gotówki do budżetu. Będzie to zgodne z naczelnym celem całego „zamieszania" wokół OFE, czyli załatanie dziur budżetowych. Trzeba reformować OFE, a nie je marginalizować – nawołuje Alfred Adamiec.

Czy spółki publiczne powinny się obawiać nacjonalizacji?

– Na obawy jest za wcześnie, bo za mało wiemy – podkreśla Alfred Adamiec. – Generalnie jednak wpływ na GPW będzie zdecydowanie niekorzystny. I co gorsza, ten wpływ zmian będzie rzutował nie na jeden rok, ale na lata – z niepokojem przyznaje ekonomista.

– Za wcześnie na obawy? Już za późno, decyzja polityczna została podjęta i drugi filar zniknie w ciągu kilku lat – kończy Krzysztof Rybiński.

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?