Giełdowi analitycy radzą sprzedać w wezwaniu akcje Barlinka

Wyniki firmy w II półroczu istotnie się poprawią, ale rynek już to uwzględnił w wycenie.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:09 Publikacja: 16.10.2013 06:00

Kontrolowana przez Michała Sołowowa firma Barcocapital Investment Limited ogłosiła wezwanie na akcje

Kontrolowana przez Michała Sołowowa firma Barcocapital Investment Limited ogłosiła wezwanie na akcje Barlinka

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski tj Tomasz Jodłowski

Barlinek, jeden z największych producentów drewnianych podłóg w Europie, po ponad ośmiu latach obecności może opuścić warszawską giełdę. Wszystko za sprawą publicznego wezwania do sprzedaży walorów spółki niedawno ogłoszonego przez Barcocapital Investment Limited, firmę kontrolowaną przez Michała Sołowowa. Oferuje ona po 1,3 zł za każdy papier nieznajdujący się w jej posiadaniu. Obecnie jest właścicielem 71,6 proc. kapitału Barlinka. Zapisy w ramach wezwania potrwają od 24 października do 22 listopada. Czy inwestorzy powinni odpowiedzieć na ofertę?

Godziwa cena

– Cena w wezwaniu na akcje Barlinka jest godziwa, w związku z tym inwestorzy powinni odpowiedzieć na ofertę głównego udziałowca. Sądzę, że posiadane walory sprzedadzą zwłaszcza instytucje – mówi Krystian Brymora, analityk DM BDM. Jego zdaniem mniej skłonni do odpowiedzenia na wezwanie będą drobni akcjonariusze. Ci zapewne liczyli na wyższą cenę, zwłaszcza w stosunku do bieżących notowań. Brymora uważa, że wyniki Barlinka w drugim półroczu tego roku istotnie się  poprawią, ale ten fakt został już uwzględniony w giełdowej wycenie spółki.

– Barlinek jest niezmiernie trudno porównać z innymi  firmami z branży materiałów budowlanych chociażby dlatego, że operuje na wielu rynkach, a w kraju realizuje tylko 20 proc. przychodów. Biorąc jednak pod uwagę jedynie podstawowe wskaźniki można stwierdzić, że jego wycena nie odbiega od średniej rynkowej – twierdzi Brymora. W ostatniej rekomendacji, którą wydał w kwietniu, każdy papier Barlinka wycenił na 0,96 zł.

Będzie emisja

– W mojej ocenie akcjonariusze Barlinka stoją obecnie przed następującą alternatywą albo odpowiedzą na wezwanie głównego udziałowca, albo muszą się liczyć z kolejną emisją akcji. Pierwsze z tych rozwiązań wydaje się godne rozważenia – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM IDMSA. Dodaje, że Barlinek ma obecnie ogromne problemy z zadłużeniem i gdyby nie osoba właściciela relacje grupy z bankami byłyby dziś dużo trudniejsze.

Na koniec czerwca grupa kapitałowa miała 43,1 mln zł zobowiązań długoterminowych i aż 537 mln zł zobowiązań krótkoterminowych. O ile jednak te pierwsze spadły o 74,3 proc., o tyle drugie wzrosły o 12,9 proc.

– Nawet, jeśli w branży producentów podłóg istotnie poprawi się koniunktura, z zadłużeniem grupy coś trzeba będzie zrobić. Wycofanie spółki z giełdy i racjonalizacja zadłużenia wydaje się jednym z najbardziej racjonalnych ruchów z punktu widzenia właściciela – twierdzi Jaśkiewicz.

Ze względu m.in. na zamknięcie się spółki na kontakty z inwestorami w obliczu dużych problemów z zadłużeniem, przebiegającą restrukturyzację oraz zmieniające się otoczenie rynkowe, a w końcu wezwanie na akcje – DM IDMSA zawiesił wydawanie rekomendacji dla Barlinka. Wcześniej zalecał ich sprzedaż do ceny 0,8 zł.

Lekka poprawa

W pierwszym półroczu Barlinek wykazał 325,6 mln zł skonsolidowanych przychodów, co było rezultatem o 2,1 proc. lepszym od osiągniętego w tym samym czasie 2012 r. Co więcej, poprawił wynik netto do 4,5 mln zł. Rok wcześniej grupa poniosła 16 mln zł straty.

Barlinek największe wpływy uzyskuje ze sprzedaży tzw. deski i materiałów okołopodłogowych. Z tego tytułu w tym roku osiągnął 83,2 proc. przychodów. Znacznie mniej, bo 14,4 proc. przychodów dała sprzedaż biopaliwa ekologicznego, głównie peletu powstałego z odpadów poprodukcyjnych, a dokładniej z trocin. W obu segmentach spółka odnotowała ostatnio wzrost przychodów. Zdecydowanie bardziej rentowna jest jednak produkcja biopaliwa ekologicznego.

Zarząd spółki informuje, że w najbliższym czasie wpływ na wyniki grupy będzie miała m.in. sytuacja gospodarcza w państwach europejskich odbierających najwięcej wyrobów Barlinka. Duży wpływ na wyniki wywrą też: sytuacja w sektorze budownictwa mieszkaniowego oraz sytuacja na rynkach finansowych, a także wahania kursów walutowych w Polsce, Rumunii i na Ukrainie, czyli krajach, w których są zlokalizowane zakłady produkcyjne grupy.

Z czynników wewnętrznych istotny wpływ na kondycję finansową Barlinka będzie miało rozszerzenie kanałów dystrybucji, wejście na nowe rynki zbytu, pozyskanie kolejnych odbiorców i optymalizacja kosztów.

[email protected]

Analiza techniczna | Decyzja właściciela pokrzyżowała plany byków

Patrząc na wykres Barlinka z długoterminowej perspektywy trzeba przyznać, że spółka była na dobrej drodze do zmiany kierunku głównego trendu ze spadkowego na wzrostowy. Bessa zatrzymała się pod koniec marca na poziomie 0,58 zł i cena zaczęła się piąć.  Pod koniec maja średnie z 15, 50 i 200 sesji zwróciły się na północ, sygnalizując poprawiającą się sytuację. W szczycie trwającej zwyżki, który przypadł na początku sierpnia, akcje kosztowały 1,44 zł. Pogorszenie nastrojów związane z reformą OFE sprowadziło ceną do 1,04 zł, ale w październiku kurs zaczynał znów się podnosić. Wezwanie do sprzedaży akcji ogłoszone przez właściciela spółki sprawiło, że kurs „wypłaszczył" się przy poziomie 1,3 zł i na razie analiza wykresu z próbą prognozowania zmian nie ma większego sensu. Gdyby nie wezwanie, Barlinek miał szansę wejść na ścieżkę wzrostu. W krótkim terminie zmierzałby do 1,44 zł.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?