W ostatnich miesiącach papiery największych biotechnologicznych spółek notowanych w Warszawie cieszą się bardzo dużym wzięciem. Portfel złożony w równych częściach z Celon Pharmy, Mabionu i Selvity od stycznia zyskał już blisko 65 proc. Jest to o wiele lepszy wynik w stosunku do WIG, który w tym samym czasie wzrósł o 13 proc. Co wpływa na to, że gracze wydzierają sobie z rąk papiery biotechnologicznych firm?
Moda na leki
– Branża biotechnologiczna oferuje potencjalnie bardzo duże możliwości wzrostu, jeśli produkt lub technologia jest perspektywiczna. Nie da się tego mierzyć klasycznymi mnożnikami rynkowymi – mówi Adrian Kowollik, analityk East Value Research. W podobnym tonie wypowiada się również Seweryn Masalski, zarządzający w MM Prime TFI. – W przypadku spółek biotechnologicznych mamy do czynienia ze szczególnym problemem, jakim jest trudność w ustaleniu fundamentów. Zależnie od przyjętego prawdopodobieństwa realizacji prognoz możemy otrzymać bardzo różne wartości spółek, nawet bardzo wysokie, wyższe niż aktualnie obserwowane na GPW. W praktyce sprowadza się to do stopnia optymizmu panującego na rynku – mówi zarządzający. Zaznacza jednak, że w przypadku spółek z tego sektora bardzo prawdopodobna jest silna zmienność ich notowań. Spodziewa się, że zachęcone wysokimi wycenami na GPW będą pojawiały się inne spółki z branży, podobnie jak stało się to w segmencie gier. – Ciekawy jest przypadek sektora Nasdaq Biotechnology. Wartość indeksu od 2009 r. wzrosła ponadtrzykrotnie, nawet uwzględniając silną korektę z 2015 r. Tam jednak trzon indeksu tworzą spółki typu Celgene, Biogen czy Amgen, które od wielu lat mają pozytywną rentowność, a ich zyski faktycznie zwiększyły się kilkakrotnie w ostatnich latach – zauważa Masalski. Kowollik zwraca z kolei uwagę, że rosnącym notowaniom biotechnologicznych firm sprzyja hossa panująca w Warszawie. – W warunkach słabej koniunktury na giełdzie spółki, które nie generują jeszcze przychodów albo generują ich bardzo mało, często tracą najmocniej – ostrzega analityk. – Spółek z sektora biotechnologicznego będzie na GPW przybywać, gdyż istnieją w Polsce dobre warunki instytucjonalne dla rozwoju tego typu projektów i inwestorzy ze względu na dobre stopy zwrotu są gotowi na to wykładać pieniądze – dodaje.