Warszawska giełda powróciła na wzrostową ścieżkę w wielkim stylu. WIG20 sześć sesji z rzędu zakończył na plusie. W tym czasie urósł o 5 proc. W piątek zyskał 0,6 proc. i tym samym zbliżył się do kolejnej psychologicznej bariery 2500 pkt. Brakuje mu do niej niecałych 29 pkt.
Najbliższe tygodnie mogą jednak przynieść realizację zysków. Z ankiety przeprowadzonej przez „Parkiet" wśród zarządzających i analityków (w sumie otrzymaliśmy 18 odpowiedzi) wynika, że na koniec września indeks największych spółek będzie na poziomie 2451 pkt (średnia wskazań). To jednak ma być tylko chwilowy przystanek przed atakiem na wyższe poziomy. Wskazania ekspertów mówią, że na koniec roku WIG20 osiągnie poziom 2521 pkt, co by oznaczało, że od piątkowego zamknięcia zyska jeszcze nieco ponad 2 proc.
– Koniunktura gospodarcza w Polsce, innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej oraz strefie euro się poprawia. Obserwujemy też wzrost zainteresowania zagranicznych graczy, w tym ETF, warszawską giełdą, co znajduje odzwierciedlenie w cenach akcji dużych spółek z WIG20. Ceny polskich papierów nie są jeszcze wygórowane (znajdują się w pobliżu długoterminowych średnich). Dlatego istnieje pole do wzrostu bez ryzyka oderwania wycen spółek od fundamentów – uważa Tomasz Matras, zastępca dyrektora inwestycyjnego ds. akcji w Union Investment TFI.
Inna sprawa, że eksperci widzą potencjał zwyżek głównie w gronie największych spółek. Indeksy mWIG40 i sWIG80 mają zamknąć rok na poziomach niższych niż obecnie. – Do końca roku utrzyma się relatywna słabość małych i średnich spółek, spowodowana m.in. obserwowanym od początku roku umocnieniem złotego (spadająca rentowność eksportu) oraz silną presją płac, która będzie negatywnie oddziaływać na koszty tych firm, a co za tym idzie – na rentowność – uważa Adam Korecki, makler w TMS Brokers.