Miniony sezon na krajowym rynku środków ochrony roślin przyniósł stabilizację. Oczekiwania branży są jednak znacznie wyższe. Producenci liczą na to, że po dwóch słabszych latach rynek w Polsce wejdzie na ścieżkę wzrostu i będzie piął się w górę o 4–5 proc. rocznie. Firmy badawcze szacują, że globalnie tempo wzrostu branży będzie jeszcze wyższe. Według nich wartość rynku na świecie będzie rosła o niemal 6 proc. rocznie, aż przebije 87 mld dol. w 2022 r.
Szanse i zagrożenia
Eksperci przewidują, że światowy rynek ochrony roślin napędzać będą takie czynniki, jak rosnąca populacja, zmniejszanie się areałów upraw czy koncentracja rolników na wydajności produkcji. Krajowi producenci liczą na to, że wzrostowy trend przyjdzie także do Polski. Jednak na razie jeszcze go nie widać w wynikach całej branży.
– Wartość rynku środków ochrony roślin w minionym sezonie szacujemy na około 2,5 mld zł. Oznacza to, że utrzymał się poziom z poprzedniego sezonu i możemy mówić o tymczasowej stabilizacji sytuacji na krajowym rynku – podkreśla Marcin Mucha, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin. Co będzie dalej? – Przyszłość branży w dużej mierze zależeć będzie od decyzji regulacyjnych podejmowanych na forum Unii Europejskiej, ponieważ mają one wpływ na dostępność środków ochrony roślin w Polsce. Będzie to jedno z największych wyzwań dla branży w nadchodzących latach – kwituje Mucha.
O podobnym ryzyku mówi także Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen.
– Zagrożeniem dla branży są unijne regulacje, które mogą zakazać stosowania niektórych substancji. Przykładem jest tocząca się od lat dyskusja nad wykorzystaniem w środkach ochrony roślin popularnego glifosatu. Polskie spółki mogą sobie radzić z tym ryzykiem, rozwijając działalność na dalszych rynkach – twierdzi Niszcz.