Rynek produktów dla rolników może wyrwać się z marazmu

Polscy producenci środków ochrony roślin inwestują w rozbudowę mocy i kosztowne rejestracje nowych produktów. Tak szykują się do walki ze światowymi gigantami o rynek wart 2,5 mld zł.

Publikacja: 23.01.2018 09:50

Miniony sezon na krajowym rynku środków ochrony roślin przyniósł stabilizację. Oczekiwania branży są jednak znacznie wyższe. Producenci liczą na to, że po dwóch słabszych latach rynek w Polsce wejdzie na ścieżkę wzrostu i będzie piął się w górę o 4–5 proc. rocznie. Firmy badawcze szacują, że globalnie tempo wzrostu branży będzie jeszcze wyższe. Według nich wartość rynku na świecie będzie rosła o niemal 6 proc. rocznie, aż przebije 87 mld dol. w 2022 r.

Szanse i zagrożenia

Eksperci przewidują, że światowy rynek ochrony roślin napędzać będą takie czynniki, jak rosnąca populacja, zmniejszanie się areałów upraw czy koncentracja rolników na wydajności produkcji. Krajowi producenci liczą na to, że wzrostowy trend przyjdzie także do Polski. Jednak na razie jeszcze go nie widać w wynikach całej branży.

– Wartość rynku środków ochrony roślin w minionym sezonie szacujemy na około 2,5 mld zł. Oznacza to, że utrzymał się poziom z poprzedniego sezonu i możemy mówić o tymczasowej stabilizacji sytuacji na krajowym rynku – podkreśla Marcin Mucha, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin. Co będzie dalej? – Przyszłość branży w dużej mierze zależeć będzie od decyzji regulacyjnych podejmowanych na forum Unii Europejskiej, ponieważ mają one wpływ na dostępność środków ochrony roślin w Polsce. Będzie to jedno z największych wyzwań dla branży w nadchodzących latach – kwituje Mucha.

O podobnym ryzyku mówi także Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen.

– Zagrożeniem dla branży są unijne regulacje, które mogą zakazać stosowania niektórych substancji. Przykładem jest tocząca się od lat dyskusja nad wykorzystaniem w środkach ochrony roślin popularnego glifosatu. Polskie spółki mogą sobie radzić z tym ryzykiem, rozwijając działalność na dalszych rynkach – twierdzi Niszcz.

Podkreśla też, że rynek środków ochrony roślin w skali globalnej rośnie i ma przed sobą dobre perspektywy. – Skorzystają na tym zwłaszcza te spółki, które mają zarejestrowane produkty na wielu rynkach i mogą wykorzystywać efekt skali. Zarówno Ciech, jak i Synthos inwestowali ostatnio w substancje czynne, teraz czeka je ciężka praca dystrybucyjna – zauważa analityk DM Raiffeisen.

Solidny wzrost

Na tle kurczącego się w ostatnich latach polskiego rynku dobrze wypada największy krajowy producent środków ochrony roślin – Ciech Sarzyna. W minionym sezonie zanotował ponad 20-proc. wzrost sprzedaży. Spółka najmocniej, bo aż o 90 proc., zwiększyła sprzedaż glifosatu. Natomiast o 35 proc. poprawiła wynik w segmencie herbicydów zbożowych. Było to możliwe dzięki intensyfikacji działań badawczo-rozwojowych, rozbudowie oferty produktowej, ekspansji na rynki zagraniczne oraz wzmocnieniu działów sprzedaży i marketingu.

Ciech Sarzyna wciąż ma apetyt na więcej. Dlatego w tym roku planuje wprowadzić do oferty kolejne produkty i kontynuować ekspansję na zagraniczne rynki. Zarówno w Polsce, jak i za granicą musi jednak mierzyć się nie tylko z lokalną konkurencją, ale przede wszystkim z globalnymi graczami, takimi jak Bayer, BASF czy Syngenta. Sama spółka szacuje swój udział w krajowym rynku na 6,5 proc.

– Rynek środków ochrony roślin wygląda bardzo obiecująco. Ciech skupia się na rozbudowie swojej oferty i planuje całą serię rejestracji nowych produktów. To może zaowocować poprawą wyników w tym segmencie – zaznacza Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

Swoich sił w tej branży próbuje też Synthos. To jednak na razie niszowa działalność w tej chemicznej grupie. Po trzech kwartałach 2017 r. segment agro przyniósł spółce 2 mln zł straty netto, co było rezultatem o 3 mln zł gorszym niż przed rokiem. Władze Synthosu tłumaczą, że na wyniki tego segmentu wpłynęły niesprzyjające warunki pogodowe w I kwartale 2017 r., inna od zakładanej struktura sprzedaży oraz wysokie koszty prowadzonych prac związanych z rejestracją nowych produktów. Aktualnie Synthos jest w trakcie budowy kompleksu środków ochrony roślin. Inwestycja ma się zakończyć w I kwartale tego roku. W nowym zakładzie oprócz produkcji środków spółka realizować będzie także usługi formulacyjne dla innych firm (produkcja na bazie gotowej substancji czynnej).

Powiększenie oferty

Ciech Sarzyna i Synthos do swojej oferty dla rolników włączyli też specjalistyczne nawozy. Ta pierwsza spółka w ubiegłym roku wprowadziła do sprzedaży pierwsze nawozy dolistne i planuje poszerzać asortyment o kolejne produkty. Ciech szacuje, że rynek nawozów dolistnych w Polsce wart jest około 300 mln zł i dalej rośnie.

Cały krajowy rynek nawozów znajduje się jednak pod presją w związku z drożejącymi cenami surowców, głównie gazu. Z drugiej jednak strony europejskim producentom mogą pomóc problemy chińskich konkurentów, którzy zamykają swoje instalacje z uwagi na przepisy dotyczące ochrony środowiska. Skorzystać może na tym przede wszystkim Grupa Azoty.

– W I kwartale spółka ta może liczyć na wyższe ceny nawozów niż przed rokiem, ale w związku z wyższymi cenami gazu i węgla trudno będzie jej poprawić wyniki – szacuje Prokopiuk.

Analitycy nie przewidują też, by Azotom mogły zagrozić nawozowe aspiracje Ciechu czy Synthosu. Spółki te nie mają bowiem takiej skali produkcji, która mogłaby stanowić istotną konkurencję dla nawozowych gigantów.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?