Czy odbicie na rynkach wschodzących utrzyma się długo?

Wygląda na to, że lipiec okaże się świetnym miesiącem dla indeksów giełdowych oraz walut, które w pierwszym półroczu zostały bardzo mocno poturbowane. Inwestorzy powinni być w drugim półroczu bardziej selektywni.

Publikacja: 26.07.2018 13:00

Czy odbicie na rynkach wschodzących utrzyma się długo?

Foto: AFP

Indeks MSCI Emerging Markets był w środę o 15 proc. niżej niż w styczniowym szczycie, ale od czerwcowego dołka zyskał już ponad 3 proc. i znalazł się najwyżej od ponad miesiąca. Na rynkach wschodzących powiało nieco optymizmem, po tym jak w poniedziałek chiński rząd ogłosił pakiet stymulacyjny. (Przewidujący m.in. 200 mld USD dla rządów prowincji na rozbudowę infrastruktury). To może częściowo złagodzić skutki wojny handlowej pomiędzy Chinami i USA . Indeks Shanghai Composite wzrósł więc przez ostatnie trzy sesje i sięgnął najwyższego poziomu od połowy czerwca. Lekki przypływ optymizmu czuć jednak również na innych rynkach wschodzących.

Różna sytuacja

Najlepszymi indeksami giełdowymi świata na początku drugiego półrocza są indeksy z rynków wschodzących. Oczywiście samo drugie półrocze to jeszcze niecały miesiąc, a wiele z tych indeksów zostało wcześniej mocno wyprzedanych, ale widać coś, co może być początkiem odbicia. Spośród wszystkich indeksów giełdowych świata najmocniej zyskał od końca czerwca brazylijski Bovespa – wzrósł aż o 8,8 proc. (licząc w walucie lokalnej). Na drugim miejscu znalazł się argentyński indeks Merval ze wzrostem wynoszącym 8,6 proc. a na trzecim katarski QE ze zwyżką sięgającą 6,5 proc. W pierwszej dziesiątce najlepszych indeksów w tym okresie znalazły się również: polski WIG 20 (+5 proc.), tajski SET (+5,9 proc.) i filipiński PSEi +4,5 proc.). Wszystkie te rynki były dosyć mocno poturbowane w pierwszym półroczu.

Odbicie widać również w przypadku wielu walut z rynków wschodzących. Peso argentyńskie zyskało od końca czerwca 5,5 proc. do dolara, co czyni je najlepszą walutą świata w tym okresie (ale trzeba wziąć pod uwagę, że od początku roku straciło ono aż 32 proc. wobec amerykańskiej waluty). Peso meksykańskie zyskało w tym czasie do dolara 5,3 proc., rand południowoafrykański 4 proc., złoty polski 1,9 proc., korona czeska 1,5 proc., a forint węgierski 1,4 proc.

GG Parkiet

Nie wszystkie rynki odczuwają jednak poprawę. Pod silną presją jest np. Turcja. Jej bank centralny zaskoczył inwestorów we wtorek, nie podnosząc stóp procentowych. To wzmocniło ich obawy, że będzie on działał w większym stopniu zgodnie z wytycznymi prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Lira turecka straciła od końca lipca do dolara już 5,5 proc., a od początku roku 22 proc. BIST 100, główny indeks giełdy w Istambule, spadł zaś w tym czasie o 2,9 proc. Dosyć słabo radzi sobie również węgierski wskaźnik BUX, który zniżkował wówczas o 2,7 proc. Do grona najgorszych indeksów początku pierwszego półrocza zaliczają się natomiast: egipski EGX (spadek o 6,7 proc.), łotewski OMX Riga (przecena o 5,5 proc.) oraz nigeryjski Nigeria Stock Exchange All Share (spadek o 4,9 proc.).

Okazje do wykorzystania

Prognozy analityków dla rynków wschodzących na drugie półrocze są obarczone wieloma czynnikami niepewności. Nie wiadomo przecież, jak rozwiną się prowadzone przez USA wojny handlowe i jak wpłyną one na popyt na surowce (a przecież wiele rynków wschodzących jest zależnych od cen surowców). Niektórzy eksperci widzą jednak powody do optymizmu, głównie z tego względu, że wiele rynków wschodzących zostało już zbyt mocno wyprzedanych w pierwszym półroczu.

– Druga połowa roku powinna oznaczać koniec ekstremalnych różnic pomiędzy zachowaniem rynków wschodzących i rynków rozwiniętych – twierdzi Erin Brown, szef działu alokacji aktywów w UBS Asset Management. Jej zdaniem przecena na rynkach wschodzących z pierwszego półrocza różni się od tej sprzed pięciu lat, tzw. taper tantrum (czyli okresu obaw inwestorów przed zacieśnianiem polityki pieniężnej przez Fed). O ile wówczas inwestorzy obawiali się o kondycję gospodarek wschodzących, to ostatnia przecena jest związana głównie z siłą dolara. – Oczekiwania zostały teraz zresetowane do bardziej realistycznych poziomów – wskazuje Brown.

Mark Mobius, szef firmy Mobius Capital Partners (były zarządzający funduszami Templetona), uznawany za guru rynków wschodzących, mówił już na początku czerwca, że ostra przecena na tych rynkach stanowi okazję do zakupów. – Spadek o 30 proc. jest momentem, by przyjrzeć się wycenom, a niektóre waluty z rynków wschodzących wyglądają tanio – przekonywał wówczas Mobius.

To jednak nie musi oznaczać, że rynki wschodzące będą w drugiej połowie mocno rosnąć, ani że odrobią straty z ostatnich sześciu miesięcy. Z sondażu przeprowadzonego na przełomie czerwca i lipca przez agencję Bloomberga wśród inwestorów, analityków i strategów wynika, że większość z nich spodziewa się, że drugie półrocze będzie dla rynków wschodzących okresem kontynuacji przeceny. – Inwestorzy wciąż nie przestali się martwić perspektywami dla rynków wschodzących, a my spodziewamy się, że nadal będziemy mieć do czynienia z silnym dolarem. Amerykańska gospodarka jest relatywnie silna, a kurs dolara i rentowności obligacji stosunkowo wysokie. I dlatego rynki wschodzące wciąż czeka trudny czas – twiedzi Hideaki Kuriki, zarządzający funduszem w Sumitomo Mitsui Trust Asset Management Co.

Inwestorzy mogą być w drugim półroczu jednak bardziej selektywni. W sondażu przeprowadzonego przez Bloomberga wśród ulubionych walut z rynków wschodzących na drugą połowę roku wymieniali najczęściej: rubla rosyjskiego, złotego i peso meksykańskie. Wśród preferowanych rynków akcji wskazywali natomiast: Indie, Polskę i Rosję.

To się jak na razie częściowo sprawdza. WIG 20 znalazł się pierwszej dziesiątce najlepszych indeksów giełdowych pierwszego półrocza, a złoty (i peso meksykańskie) wśród najmocniej zyskujących w tym okresie walut do dolara. Rynek rosyjski radzi sobie jednak stosunkowo słabo. Rubel stracił od końca pierwszego półrocza 0,3 proc. wobec dolara, a moskiewski indeks MOEX (dawny Micex) spadł w tym czasie o 0,8 proc. Rosja nieco odstaje jednak od reszty rynków wschodzących z powodów politycznych. Inwestorzy obawiają się, że USA mogą nałożyć nowe sankcje na ten kraj, a nic nie wskazuje, by dotychczas obowiązujące zostały zniesione. – To wystarczający czynnik, by wystraszyć potencjalnych nowych inwestorów. Zniechęca ich on do Rosji – przypomina Charles Robertson, główny ekonomista Renaissance Capital Global.

Polityczne czynniki ryzyka mogą nadal mocno ciążyć nie tylko aktywom z Rosji czy Turcji, lecz także do pewnego stopnia mogą wpływać też na polski rynek. Co nie zmienia jednak tego, że głównym czynnikiem ryzyka dla inwestorów na rynkach wschodzących będą w nadchodzących miesiącach nadal wojny handlowe oraz ceny surowców i polityka Fedu.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?