Trudno wydobyć się po sporych spadkach

Duże jednosesyjne przeceny są zwykle poważnym negatywnym sygnałem i zwiastują dalszą presję na notowania. Czy firmy, które ostatnio mocno potaniały, mają szansę na odrobienie strat?

Publikacja: 08.08.2018 13:00

Trudno wydobyć się po sporych spadkach

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Poniedziałkowy przypadek BAH, wyłącznego importera na Polskę samochodów grupy Jaguar Land Rover, któremu brytyjska firma wypowiedziała umowę i postanowiła bardziej samodzielnie rozwijać biznes w Polsce, pokazuje, że inwestorzy giełdowi muszą się liczyć z realizacją nawet największych ryzyk. Wypowiedzenie umowy przyniosło 58-proc. przecenę akcji BAH na GPW w poniedziałek, ale to niejedyna ostatnio sytuacja, kiedy jedna sesja skutkuje mocną przeceną.

Czynniki fundamentalne

Powody w każdym z analizowanych przez nas przypadków były inne, ale prawie zawsze – z wyjątkiem Cyfrowego Polsatu – przecena wywoływana była czynnikami dotyczącymi sytuacji fundamentalnej firmy. Okazuje się, że notowania tylko jednej spółki z ośmiu analizowanych (w tym wspomniany BAH) odrobiły duże straty wyrządzone jednosesyjną przeceną.

W marcu kurs akcji PKP Cargo spadł o jedną trzecią. Powodem były informacje o większych niż planowane inwestycjach, a później słabsze wyniki. Czesław Warsewicz, nowy prezes kolejowego przewoźnika towarów, mówił niedawno w Parkiet TV, że tempo wzrostu przewozów powinno w drugim półroczu być wyższe niż w pierwszym, a zwiększenie zasobów w przyszłym roku także spowoduje zwiększenie tempa w przyszłości. W tym roku PKP Cargo chce zwiększyć zysk EBITDA o prawie o 11 proc., do niespełna 780 mln zł. Na pytanie o możliwość wykonania tej prognozy Warsewicz odpowiedział, że zarząd odniesie się do tego podczas publikacji wyników 21 sierpnia. – Myślę, że nasi akcjonariusze będą pozytywnie zaskoczeni – dodał.

W czerwcu i lipcu kurs akcji PKP Cargo odrabiał marcowe straty, ale obecny poziom 47 zł wciąż jest o 22 proc. poniżej sprzed tąpnięcia kursu. Analitycy Noble Securities w raporcie z 19 czerwca wydali rekomendację „akumuluj" dla akcji przewoźnika i wycenili je na 53,1 zł.

Kiepsko wygląda sytuacja Gino Rossi, które ma problemy finansowe, sprzedaż jest słaba, co widać w długoterminowych notowaniach (spadek o 70 proc. w ciągu roku). Wyceniana na 29 mln zł grupa, bazująca na produkcji i sprzedaży obuwia, musi nawet sprzedać odzieżową część biznesu, czyli markę Simple. Zainkasuje za nią 12 mln zł od Monnari, transakcja ma zostać potwierdzona lada dzień. To z pewnością da płynnościowy oddech słupskiej firmie, ale trudno powiedzieć czy pozwoli jej na poukładanie swojego podstawowego biznesu obuwniczego i powrót do zyskowności.

W połowie listopada 2017 r. notowania XTB runęły podczas jednej sesji aż o 40 proc. z powodu doniesień o możliwym stosowaniu tzw. niesymetrycznego parametru w modelu egzekucji zleceń, ale od tego czasu kurs odbił o prawie 100 proc., czemu sprzyjały dobre wyniki finansowe. – Pamiętajmy, że wyniki finansowe tej firmy charakteryzują się dość dużą zmiennością. Warto też mieć na uwadze różnego rodzaju ryzyka regulacyjne związane z branżą, w której obecny jest XTB (np. ostatnio wprowadzone przez ESMA). Spółka jest notowana na niskim wskaźniku C/Z, jednak należy pamiętać o ponadprzeciętnym ryzyku związanym ze spółką w tym m.in. właśnie w obszarze regulacji – uważa Mateusz Namysł, analityk Raiffeisena.

Listopad ubiegłego roku przyniósł też sporą przecenę LiveChata, która wpisała się w trwającą już od kilku tygodni korektę spadkową. Okazało się wtedy, że Facebook wprowadza narzędzie komunikacyjne podobne do tego oferowanego przez polską firmę. Inwestorzy obawiali się, że przebudzony gigant zgarnie rynek. W kolejnych miesiącach niedosyt pozostawiało tempo przyrostu liczby klientów.

– Pozostaję pozytywnie nastawiony do spółki, chociaż zdaję sobie sprawę, że przy ostatnim tempie spadków notowań trudno być optymistą. Jednak uważam, że w większej części są one spowodowane odpływami z TFI. LiveChat należał do faworytów funduszy w ostatnich latach i mógł być przeważany w portfelach. Odpływy kapitału z TFI w połączeniu z gorszymi danymi przyłączeń klientów powodują silną presję na kurs – wskazuje Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitonga.

Patrząc tylko na fundamenty, uważa, że gorsze tempo przyrostu klientów netto to wynik co najmniej dwóch czynników. – Po pierwsze, LiveChat stracił w ostatnich miesiącach jeden z kanałów dystrybucji swojego produktu (Capterra), co mogło zmniejszyć miesięczne przyłącza brutto o ok. 100. Po drugie, w ostatnim czasie firma poprawiała funkcjonalność swojego głównego produktu, którego front – backend zaczął delikatnie odstawać od konkurencji. Są też pozytywne czynniki: spółka jest w fazie wprowadzania nowych produktów do sprzedaży, jak ChatBot, Marketplace, które z racji wczesnej fazy rozwoju nie wspierają widocznie wyników miesięcznych, ale delikatny wzrost ARPU (średni przychód na abonenta – red.) w ostatnim kwartale jest dobrym znakiem. Poszerzenie portfolio nie tylko pozwoli co najmniej utrzymać ARPU, ale też daje możliwość sprzedaży tych produktów do obecnych, ale i nowych klientów. Dlatego, według mnie, LiveChat jest w fazie przejścia, którego wszystkich efektów nie widać jeszcze w danych operacyjnych i finansowych, a które powinny być wyraźniej widoczne za kilka miesięcy. Na korzyść spółki działa także umacniający się dolar, gdyż 100 proc. przychodów jest realizowane w USD, a większość kosztów w PLN – wylicza Księżopolski.

W maju spore rozczarowanie dużymi stratami wywołała Trakcja. Kurs jednak próbuje odbić. – Bardzo dobrze w ostatnich dniach, po wielu słabszych miesiącach, radzą sobie spółki związane z budową infrastruktury kolejowej w Polsce. Część rynku uwierzyła, że nowe kontrakty dadzą spółkom zarobić, dzięki czemu ich kursy ruszyły na północ, choć najbliższe wyniki finansowe wcale nie muszą być jeszcze rewelacyjne. W Trakcji w sprawozdaniu za II kwartał warto zwrócić uwagę na przepływy pieniężne, które były mocno ujemne w I kwartale, co sprzyjało pogłębieniu przeceny. Jeśli ponownie zobaczylibyśmy silny wypływ gotówki, to inwestorzy ponownie zaczęliby się obawiać o jej przyszłość – ocenia Namysł.

Zadecydowała podaż

Inny przypadek to Cyfrowy Polsat, który potaniał o ponad 7 proc. w połowie czerwca po sprzedaży w ABB (przyśpieszona budowa księgi popytu) akcji przez Heronima Rutę, wieloletniego współpracownika Zygmunta Solorza-Żaka. W ten sposób sprzedał akcje stanowiące 4,4 proc. kapitału spółki i dające 3,44 proc. głosów na jej walnym zgromadzeniu i wyszedł z jej akcjonariatu. Mimo że powód był tylko techniczny, to jednak kurs (obecnie 23,6 zł) nie dotarł do poziomu z dnia przed przeceną (24,5 zł).

– Mam pozytywne zdanie na temat Cyfrowego Polsatu. Uważam, że konsekwentnie realizuje długoterminową strategię rozwoju, budując wartość poprzez monetyzację obecnych aktywów, a także poprzez konsolidację nowych, które wzmocnią grupę na rynku telekomunikacyjno-medialnym. Strategia budowy wartości oparta jest na trzech filarach: telekomunikacji, rynku reklamy telewizyjnej oraz rynku płatnej telewizji. W obecnych czasach, przy wysokim rozwoju technologicznym, rynek medialny i telekomunikacyjny coraz bardziej się zazębia i przenika, z czego korzysta Cyfrowy także przez konsolidację aktywów, co zwiększa dystrybucję treści i umacnia pozycję rynkową – ocenia Księżopolski.

Podkreśla, że obecna słabość kursu wynika z niedawnego ABB. – Przy średnich nastrojach na GPW i braku mocniejszych katalizatorów nie ma paliwa do powrotu na poprzednie poziomy. Dodatkowo zaczyna się dyskusja na temat ceny przedłużenia rezerwacji pasma w Sferii. W krótkim i średnim termie oprócz wyników kwartalnych pozytywnym czynnikiem mogą być dane sprzedażowe nowej oferty sportowej, na którą Cyfrowy wydał znaczne środki – dodaje.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?