#TydzieńNaRynkach: Giełdy między wojną a pokojem

W ostatnich dniach ton wydarzeniom na rynkach finansowych nadawały doniesienia z frontu amerykańsko-chińskiej wojny handlowej.

Aktualizacja: 30.08.2019 17:24 Publikacja: 30.08.2019 17:21

Na obrazie ostatniego tygodnia sierpnia poważnie zaciążyła środowa paniczna wyprzedaż akcji banków n

Na obrazie ostatniego tygodnia sierpnia poważnie zaciążyła środowa paniczna wyprzedaż akcji banków na giełdzie przy Książęcej w Warszawie.

Foto: Bloomberg

Na giełdach wciąż huśtawka nastrojów, której rytm nadają informacje o kolejnych działaniach w ramach amerykańsko-chińskich zmagań o dominację na świecie.

Cła i obligacje w roli głównej

W ostatnich dniach znów w ruch poszły cła. Gdy wydawało się, że dalsza eskalacja napięcia jest nieunikniona, z obu stron popłynęły pojednawcze zapowiedzi. I tak w miniony czwartek na Wall Street nie było już śladu po silnym tąpnięciu z końca poprzedniego tygodnia. S&P 500 w skali pierwszych czterech sesji zyskiwał 2,7 proc., co oczywiście poprawiło nieco nastroje, ale nie zmieniło w zasadniczy sposób sytuacji. Od czterech tygodni indeks porusza się między 2850 a 2950 punktów, zmieniając kierunek ruchu, często z sesji na sesję. Nie zanosi się raczej na uspokojenie sytuacji i prowadzenie negocjacji między USA a Chinami w bardziej uporządkowany i systematyczny sposób. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że główni gracze z obu stron zdają się zwracać jednak uwagę na to, jak rynki reagują na ich posunięcia, stąd też łagodzą swoje stanowiska, gdy tylko robi się zbyt nerwowo.

Na głównych giełdach europejskich sytuacja jest podobna jak na Wall Street. W trakcie pierwszych czterech sesji tygodnia DAX zyskał 2 proc., ale nadal tkwi między 11 600 a 11 800 punktów, poruszając się nerwowo między tymi poziomami, czasem wychylając się nieco mocniej w górę lub w dół. W czwartek mieliśmy przykład wychylenia w górę, ale trudno do tego przywiązywać większą wagę. Na naszym kontynencie należy liczyć się z nerwowością związaną z politycznymi wydarzeniami we Włoszech oraz przede wszystkim z przybliżającą się perspektywą brexitu bez umowy.

Nastroje poprawiły się także na rynkach wschodzących, choć sytuacja na parkietach jest dość mocno zróżnicowana. MSCI Emerging Markets zyskiwał do czwartku nieco ponad 2 proc. Ten wskaźnik również ma swój „kanał” i porusza się od początku sierpnia między 39 a 40 pkt (mowa o ETF na ten indeks). Zwyżki notowano na większości parkietów azjatyckich, ale Shanghai Composite tracił do czwartku kilkadziesiątych procent, odbijając się w dół od atakowanego od kilku dni poziomu 2900 pkt. Indeksy większości giełd naszego regionu traciły na wartości, poddając się obawom związanym z kondycją gospodarki strefy euro, a w szczególności Niemiec.

Oprócz wojny handlowej głównym straszakiem jest sytuacja na rynku długu. Inwersja krzywej dochodowości wciąż dostarcza argumentów przestrzegających przed recesją. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich zeszła w środę do 1,466 proc., najniższego od ponad trzech lat, i pozostaje poniżej rentowności papierów o dwuletnim terminie wykupu.

Frankowa czkawka na Książęcej

Na obrazie ostatniego tygodnia sierpnia poważnie zaciążyła środowa paniczna wyprzedaż akcji banków. Trwające od kilku lat zamiatanie pod dywan problemu kredytów frankowych i czekanie na jego „naturalne” rozwiązanie ponownie daje znać o sobie, tym silniej, że kurs franka ponownie przekroczył 4 zł i jest najwyżej od ponad dwóch lat. W oczekiwaniu na rozstrzygnięcie tej kwestii przez europejski Trybunał Sprawiedliwości impulsem stała się opublikowana przez Sąd Najwyższy niewiążąca analiza zagadnienia, z której wynika, że część kredytów frankowych mogłaby wskutek sądowych rozstrzygnięć przekształcić się w złotowe, jednak oprocentowane według frankowej stawki LIBOR. To zaś oczywiście mocno zabolałoby banki. Na razie ucierpieli ich akcjonariusze. Walory Millennium potaniały o ponad 13 proc., Santandera o prawie 7 proc., a PKO BP i mBanku po niemal 6 proc. WIG-banki w środę zniżkował o 4,5 proc., co stanowi jeden z najgorszych sesyjnych rezultatów od czasu globalnego kryzysu finansowego. Sięgająca niemal 5 proc. zniżka w skali tygodnia (do czwartku) także należy do najbardziej imponujących w ciągu ostatnich kilku lat. Przekraczająca 9 proc. przecena w kończącym się sierpniu to wynik najgorszy od listopada 2015 r.

Takie zachowanie jednego z głównych sektorów naszego rynku musiało negatywnie wpłynąć na indeks największych spółek. WIG20 w skali pierwszych czterech sesji minionego tygodnia stracił co prawda „tylko” 1,7 proc., ale zameldował się na poziomie najniższym od stycznia 2017 r., a sierpień kończył spadkiem o ponad 9 proc., największą miesięczną przeceną od czerwca 2013 r. Trudno więc o naszym rynku powiedzieć cokolwiek optymistycznego, poza wyrażeniem nadziei, że najgorsze ma już za sobą. O ile w przypadku największych spółek można liczyć na ewentualne wsparcie inwestorów zagranicznych i odrobienie przynajmniej części dystansu do rynków wchodzących (MSCI Poland w sierpniu stracił ponad 10 proc., podczas gdy MSCI EM zniżkował o 5 proc.), o tyle segment średnich firm może mieć problem.

W środę mWIG40 znalazł się na poziomie najniższym od trzech lat, z impetem schodząc poniżej 3700 punktów. W dużej mierze to efekt wspomnianej silnej przeceny walorów banków, ale to niejedyna przyczyna narastającej słabości sektora średnich firm. W sierpniu wskaźnik stracił 6,4 proc. i była to już czwarta tak duża miesięczna zniżka, licząc od początku ubiegłego roku. Od końca stycznia 2018 r. mWIG40 poszedł w dół o 27 proc. W tym czasie WIG20 stracił 21 proc., a sWIG80 nieco ponad 23 proc. W czwartek sytuację w segmencie średniaków ratowała sięgająca 11 proc. zwyżka notowań akcji Bogdanki, przekraczający 6 proc. wzrost kursu walorów Eurocashu, ponad 4-proc. wzrost w przypadku papierów PKP Cargo i 3,8-proc. zwyżka walorów Kruka, a także przekraczające 2 proc. zwyżki notowań akcji kilku innych spółek. Mimo relatywnie niskich wycen chętnych do kupowania akcji jednak wciąż brakuje, a głównym problemem są wyniki finansowe wielu średnich firm, które nie tylko nie ulegają poprawie, ale w wielu przypadkach wręcz rozczarowują. Najnowszy przykład to LiveChat, raportujący jedynie symboliczną dynamikę zysku netto, na co inwestorzy zareagowali, przeceniając akcje spółki o 5,7 proc. w trakcie czwartkowych notowań. A mowa tu o spółce, której akcje należą do tegorocznych liderów zwyżek w segmencie średniaków. Sierpień był wyjątkowo niepomyślny dla notowań średnich banków (Millennium, Noble Bank), których akcje traciły po około 20 proc., przedstawicieli energetyki, głównie zniżkujących o 14 proc. akcji Energi, przecenianych po ponad 20 proc. walorów Trakcji, PKP Cargo, Famuru czy zniżkujących o 17 proc. papierów Grupy Azoty. W przypadku większości z tych spółek trudno spodziewać się poprawy wyników finansowych, mając na względzie widoczne już dość wyraźnie spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego.

Na tym tle wciąż relatywnie dobrze radzi sobie sektor najmniejszych firm. sWIG80 w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia stracił zaledwie 0,3 proc. i można zaryzykować tezę o wyhamowywaniu impetu spadkowej tendencji, trwającej od początku sierpnia. W jej wyniku wskaźnik poszedł w dół o nieco ponad 3 proc., a więc o połowę mniej niż mWIG40. Obronił się także przed spadkiem poniżej 11 500 punktów, czyli poziomem, który można uznać za dość istotne z technicznego punktu widzenia wsparcie.

Ropa znów drożeje

Po trwającym kilka tygodni okresie silnego rozchwiania nastrojów z przewagą tendencji spadkowej ostatnie dni przyniosły mocniejsze wzrostowe odreagowanie na rynku ropy naftowej. Do czwartku WTI drożała o 4,7 proc., podchodząc w okolice 57 dolarów za baryłkę, a więc do poziomu najwyższego od połowy sierpnia. Choć to największa tygodniowa zwyżka od połowy lipca, to jednak trudno mówić o jakimkolwiek przełomie, poza wyjściem powyżej 55 dolarów za baryłkę, wokół którego notowania surowca krążą już od ponad miesiąca. Notowania surowca typu Brent poszły w górę o 2 proc., do nieco ponad 60 dolarów za baryłkę. Zwyżki to efekt informacji o mocniejszym niż się spodziewano spadku zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych oraz lekko optymistycznych sygnałów z frontu amerykańsko-chińskich zmagań celnych. Sierpień kończy się jednak spadkiem WTI o ponad 3 proc., a Brent w tym czasie potaniała o 7 proc.

W oczekiwaniu na poprawę koniunktury w globalnej gospodarce lub choćby zawieszenia handlowych napięć ostatnie dni przyniosły wzrostowe odreagowanie na rynku miedzi. Jeszcze w poniedziałek kontrakty terminowe na ten metal testowały poziom 250 centów za funt, zaś czwartkową sesję kończyły próbą (nieudaną) ataku na 260 centów. Można powiedzieć jedynie tyle, że bykom udało się obronić przed spadkiem poniżej dołka z maja 2017 r., czyli sprzed ponad dwóch lat. Utrzymanie się powyżej wspomnianych 260 centów można byłoby uznać za sukces, ale jak widać, nie będzie łatwo.

Notowania złota nadal trzymają się mocno w okolicach 1550 dolarów za uncję, choć wyżej przebić się na razie nie mogą. W czwartek zaliczyły nieco większą, niemal 1-proc., korektę, w reakcji na umocnienie się dolara i wzrost rentowności amerykańskich obligacji. Kruszcowi sprzyja utrzymująca się wciąż niepewność, niechęć do ryzyka i oczekiwanie na kolejne posunięcia głównych banków centralnych, szykujących się do luzowania polityki pieniężnej. Wyraźnemu przyspieszeniu uległ rajd na rynku srebra. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia jego notowania podskoczyły o ponad 5 proc., jednak czwartkowa próba przebicia się powyżej 18,5 dolara za uncję zakończyła się realizacją zysków i spadkiem o 0,7 proc. Od końca maja srebro podrożało o 28 proc., osiągając poziom najwyższy od prawie trzech lat. Największy od stycznia 2017 r. tygodniowy skok zaliczyły notowania platyny, rosnąc o 7,4 proc. Także i w tym przypadku czwartek przyniósł odwrót po dynamicznym wyjściu w okolice 939 dolarów za uncję.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?