Najpierw była krzykliwa debata prezydencka, która wzbudziła wątpliwości co do świętości procesu wyborczego, a następnie wiadomość, że Donald Trump zachorował na Covid-19. Werdykt S&P 500 dotyczący tak nerwowego tygodnia? Wzrost o 1,5 proc. - pisze Bloomberg.
Nawet pomimo piątkowej diagnozy prezydenta akcje osiągnęły wystarczającą dynamikę w ciągu pierwszych czterech dni, aby wyjść na plus, przeciwstawiając się zagrożeniom. Jeśli cokolwiek jest mikrokosmosem dla giełdy w 2020 r., to ostatnie kilka dni to koniec - kupujący zanurzają się w poważnym politycznym i społecznym mroku i szukają rzeczy do zaakceptowania. To nic nowego. Przez cały rok, bez względu na to, jak źle się działo, inwestorzy widzieli dobre strony całej sytuacji. Jedna z najgorszych recesji gospodarczych od dziesięcioleci i miliony bezrobotnych Amerykanów to już zaledwie punkt na wykresie wzrostu, który podniósł indeks S&P 500 o 60 proc. w ciągu pięciu miesięcy. W swoim dążeniu do podkreślenia tym razem pozytywów, inwestorzy skupili się na Kongresie.
„Zwiększy to szanse na bodźce, popycha temat na stół" - powiedziała Katy Kaminski, główny strateg ds. badań i menedżer portfela AlphaSimplex Group. „To kolejna rzecz, która mówi:„ hej, musimy sobie z tym poradzić ". Stawia to na pierwszym planie i dlatego jest bardziej prawdopodobne, że coś się wydarzy. Rynek może nadal dobrze sobie radzić".