Kto w październiku stracił wiarę w potencjał warszawskiego parkietu, może sobie pluć w brodę, bo ominęła go szansa na sowite zyski.
Byczy listopad na GPW
Indeks największych spółek wzrósł do 26 listopada o 22 proc. Wcześniej tak silna miesięczna zwyżka miała miejsce w lutym 2000 r., a więc ponad 20 lat temu. mWIG40 poszedł w górę o 17,5 proc., najmocniej od kwietnia 2009 r., a wskaźnik najmniejszych firm o niespełna 16 proc., także najbardziej dynamicznie od kwietnia 2009 r. Jeśli mielibyśmy do czynienia z efektem Halloween, czyli sezonową, trwającą od końca października do kwietnia dobrą passą na giełdach, to jego początek jest więcej niż imponujący. Można to interpretować na dwa sposoby. Pierwszy mógłby budzić nadzieje na kontynuację wzrostowej tendencji, drugi zaś sugerowałby powściągliwość, zakładając, że spora część wzrostowego potencjału została już wyczerpana na wstępie. Można znaleźć racjonalne argumenty przemawiające za każdym z tych scenariuszy, a „turbulentność" warunków powoduje, że trudno wskazać, który byłby preferowany. Na tle październikowego zdecydowanego pogorszenia się nastrojów na warszawskiej giełdzie listopad przynosi radykalną odmianę, która może ponownie uaktywnić inwestorów i skłonić ich do zwiększenia zaangażowania w akcje. Z drugiej jednak strony trudno jednoznacznie ogłosić trwałą zmianę tendencji, czyli mówiąc wprost, ogłosić rozpoczęcie hossy. Wynik testowania przez WIG20 poziomu sierpniowego szczytu nie jest jeszcze przesądzony, a obawy związane z reakcją naszego rynku na prawdopodobną spadkową korektę na głównych giełdach światowych są jak najbardziej uzasadnione. Te zastrzeżenia nie negują realizacji optymistycznego scenariusza, ale sugerują zachowanie ostrożności i miarkowania byczych zapędów.
Pewnego rodzaju fenomenem jest znakomita postawa spółek sektora finansowego. WIG-banki wzrósł w listopadzie o 46,5 proc. To najmocniejszy miesięczny skok tego subindeksu od sierpnia 1993 r., czyli od ponad 27 lat. Biorąc pod uwagę skalę wyzwań stojących przed bankami i warunki, w jakich przyjdzie im działać w najbliższych latach, taka eksplozja optymizmu może dziwić i budzić nieufność. Zasięg przeceny w tym sektorze był znaczący, ale odreagowanie wydaje się przesadzone. Zresztą droga do poziomu z początku roku jest jeszcze bardzo długa i wymagałaby wzrostu o 50 proc. W każdym razie akcje banków mocno wspierały zwyżkę indeksu naszych blue chips. Mimo wszystko chwała bohaterom, którzy kupowali papiery Santandera, PKO BP Aliora, czy Pekao. Wszyscy oni zarobili w miesiąc od 40 do ponad 50 proc., a tylko w ostatnich dniach po 3–5 proc. Zamieszanie z koronawirusem i decyzjami rządu związanymi z epidemią nie zaszkodziło nadmiernie firmom odzieżowym. Akcje CCC zwyżkowały do czwartku o ponad 7 proc., a od początku miesiąca poszły w górę o dwie trzecie. Niewiele mniej zwyżkowały papiery LPP. Potężna zmienność wciąż jest cechą charakterystyczną notowań walorów JSW. W listopadzie szły one w górę o 64 proc., po październikowym spadku o ponad 40 proc. i poprzedzającym go wzroście o 63 proc. we wrześniu. Tak duża aktywność „spekulantów" to bardzo dobry znak dla naszego parkietu. Nieco mniejsza niż poprzednio zmienność charakteryzowała w ostatnich dniach notowania akcji Allegro. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia taniały one o ponad 5 proc. Wahania między 73 a 81 zł to jednak nie to samo co widziana w poprzednim tygodniu rozpiętość mieszcząca się w przedziale 65 i 79 zł. Jednoznaczną tendencję wciąż trudno tu rozpoznać. Tydzień kończy się też niejednoznacznie na rynku papierów CD Projektu. Do czwartku taniały one o nieco ponad 3,5 proc. Bilans listopada to zwyżka o 7 proc., co w porównaniu z październikową przeceną sięgającą niemal 20 proc. jest wynikiem całkiem niezłym. Większych emocji nie spowodowała publikacja wyników finansowych za trzeci kwartał ani oczekiwanie na debiut gry „Cyberpunk 2077", ale w najbliższych dniach należy się liczyć ze wzrostem napięcia i wahań kursu akcji spółki. Zastanawiać może słabe zachowanie papierów Dino, które do czwartku zniżkowały o ponad 6 proc., choć w skali miesiąca rosną o 17 proc., ustanawiając na początku miesiąca historyczny rekord.
Co z indeksem średnich firm?
Choć wskaźnik średnich firm ma za sobą niemal równie dobry okres jak WIG2, to jednak perspektywy rozwoju sytuacji nie są jednoznacznie optymistyczne. W ostatnich dniach wzrostowy impet wyraźnie słabnie i choć indeks przedostał się powyżej poziomu sierpniowego szczytu, to jednak są pewne wątpliwości. Poza malejącą dynamiką zwyżki uwagę zwraca spadający zdecydowanie wolumen obrotów. W ostatnich dniach nie było widać zbyt wielu lokomotyw mogących podciągnąć indeks w górę. Wzrostowy rajd kontynuowały akcje BNP Paribas, drożejące do czwartku o prawie 18 proc. O niemal 16 proc. w górę szły walory GTC, po publikacji dobrych wyników finansowych za trzeci kwartał. Sięgającą 8 proc. zwyżką wyróżniały się także papiery PlayWaya, ale w ich przypadku niepokoi nieco wyraźne cofnięcie się po osiągnięciu historycznego rekordu notowań. Szczepionkowe odreagowanie kontynuowały akcje AmRestu, drożejące o 7 proc. Ale na tym właściwie lista byczo zachowujących się walorów się wyczerpuje.