Jak zawsze końcówka roku sprzyja pewnym ponadczasowym refleksjom. Oczywiście ten rok jest bez wątpienia wyjątkowy, bo pandemia i lockdown okazały się bezprecedensowym zaskoczeniem. Nie oznacza to jednak, że pewne sprawdzone reguły inwestowania zostały przekreślone przez te nieoczekiwane zdarzenia. Przypomnijmy umowne przykazania czy też ludowe mądrości, które były trafnym drogowskazem nawet w tak burzliwym okresie jak ostatnie 12 miesięcy.
Kupuj, gdy leje się krew
Pod tym złowieszczo brzmiącym powiedzeniem giełdowym kryje się odwieczna prawda mówiąca, że okresy gwałtownej paniki rynkowej są doskonałą okazją do zakupów ryzykownych aktywów przez długoterminowych inwestorów. W jaki sposób obiektywnie stwierdzić, że przecena na giełdach nabrała już cech takiej długoterminowej promocji? Oczywiście najlepiej okazje do zakupów widoczne są z dzisiejszej perspektywy, więc łatwo w swych ocenach popełnić błąd określany przez Amerykanów jako „hindsight bias", czyli wyrokowanie o przeszłości na podstawie wiedzy o tym, co działo się później. Niemniej narzędzia, które na bieżąco monitorujemy, sprawdziły się również w czasie rzeczywistym w trakcie tegorocznej zawieruchy.
Chodzi chociażby o nasze autorskie barometry nastrojów, w ramach których agregujemy rozmaite indywidualne wskaźniki (szczegółowy opis metodologii znaleźć można na stronie internetowej www.Qnews.pl). Na załączonym wykresie prezentujemy po raz pierwszy nowe ujęcie tej kwestii, pokazując jednocześnie barometr odnoszący się zarówno do GPW, jak i do Wall Street.
W trakcie marcowej paniki na bieżąco, w czasie rzeczywistym, informowaliśmy o tym, co działo się z naszymi barometrami, które w punkcie kulminacyjnym przeceny znalazły się głęboko poniżej historycznych średnich (minus 1,8 odchylenia standardowego na GPW i 2,5 na Wall Street). I z perspektywy czasu widać, że te obiektywne sygnały trafnie świadczyły o silnej panice.