Na zamknięciu czwartkowej sesji indeks WIG wyniósł 67 745,39 pkt, co jest nowym oficjalnym rekordem (liczonym w poziomach zamknięcia). Poprzedni wyznaczał szczyt funduszowej hossy z 2007 r. i przetrwał prawie 14 lat. Udana czwartkowa sesja pokazała, że hossa na warszawskiej giełdzie ma się dobrze, więc można zakładać, że kolejne historyczne szczyty i śrubowanie rekordu to kwestia najbliższych sesji. Zdaniem ekspertów mimo solidnych zwyżek indeksów w I półroczu (WIG zyskał 19 proc.) dobra koniunktura na rynku powinna się utrzymać w kolejnych miesiącach, choć nie wykluczają korekt. – Obecna koniunktura na rynku akcji jest dobra i powinna utrzymywać się również w II połowie roku. Segment małych spółek (sWIG80 wzrósł o 30 proc.) jest w tym roku jednym z najlepszych indeksów na świecie i zostawia w tyle duże spółki (WIG20 zyskał 14 proc.). Wydaje się, że siła względna nie będzie już tak korzystna dla małych spółek i to duże spółki mogą nadrobić swoje zaległości w najbliższych miesiącach – uważa Bartłomiej Zalewski, menedżer ds. inwestycyjnych w Alior Banku.
Głównym motorem hossy mogą stać się banki. – Obecnie wyniki sektora bankowego były lepsze, niż zakładał rynek, a wysoka inflacja może wywierać presję na podwyżki stóp procentowych. Z drugiej strony transformacja energetyczna, która trwa, powinna napędzać spółki energetyczne, a wraz ze wzrostem gospodarczym konsumpcja będzie wspierać takie spółki jak Allegro czy Dino – wskazuje analityk.
Kluczem do kontynuacji zwyżek będzie kapitał płynący szerokim strumieniem na rynek akcji kosztem innych, mniej atrakcyjnych aktywów. – Obecnie oczekujemy kontynuacji umiarkowanych zwyżek na krajowym parkiecie. Wspierającym trendem są niskie stopy procentowe oraz pogarszające się wyniki funduszy obligacyjnych, przez co akcje stają się w coraz większej mierze głównym aktywem do lokowania wolnych środków – wskazuje Michał Krajczewski, szef zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.