Analitycy Goldman Sachs obcięli prognozę wzrostu gospodarczego dla Chin na trzeci kwartał do 0 proc. kw./kw. (4,8 proc. r./r.). Na cały 2021 r. obniżyli ją z 8,2 proc. r./r. do 7,8 proc., a na 2022 r. z 5,6 proc. do 5,5 proc. Obniżki prognoz dla Chin dokonał również w ostatnich dniach bank Nomura. Ściął przewidywania wzrostu na czwarty kwartał z 4,4 proc. r./r. do 3 proc. Jednym z głównych powodów tych cięć jest kryzys energetyczny, który przetacza się przez Państwo Środka. Miliony ludzi – głównie z prowincji północno-wschodnich – doświadczyło w ostatnich dniach przerw w dostawach prądu. Zakłócona została również praca wielu fabryk. Obawy przed kolejnymi poważnymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw przyczyniły się we wtorek do przeceny na wielu giełdach na całym świecie. Koreański indeks KOSPI spadł we wtorek o ponad 1 proc., a niemiecki indeks technologiczny TECDAX spadał w ciągu sesji o ponad 2 proc. Chiński rynek akcji był jednak zadziwiająco odporny na ten wstrząs. Shanghai Composite zyskał we wtorek 0,5 proc., a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, wzrósł o 1,2 proc. Czy obecny kryzys w Chinach rzeczywiście ma potencjał, by zagrozić gospodarce globalnej?
Skala problemu
Pełnych danych dotyczących przerw w dostawach prądu w Chinach na razie nie opublikowano i analitycy są skazani na korzystanie z fragmentarycznych informacji. Wynika z nich m.in., że wyłączenia prądu objęły już 17 prowincji, w tym takie centra produkcyjne jak Shandong, Guangdong i Jiangsu. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia pokazujące m.in. pogrążone w ciemności ulice miasta Shenyang, liczącego ponad 8 mln mieszkańców. Pojawiły się też doniesienia o planowych wyłączeniach prądu w Szanghaju i Pekinie. Podwykonawcy koncernów Intel i Qualcomm z nadmorskiej prowincji Jiangsu, dostali nakaz zamknięcia fabryk na wiele dni, co może dodatkowo pogłębić niedobory na globalnym rynku mikroprocesorów. Spółka Eson Precision Engineering, będąca dostawcą koncernu Apple, poinformowała natomiast, że wstrzymuje produkcję w swojej fabryce w Kunshan, w okolicach Szanghaju. W ostatnich dniach 15 chińskich spółek giełdowych złożyło oświadczenia mówiące, że praca ich fabryk została zakłócona z powodu przerw w dostawach prądu. Również 30 tajwańskich spółek działających w ChRL wydało podobne komunikaty.
Część firm zdecydowała się na wprowadzenie daleko idących, prowizorycznych oszczędności w konsumpcji prądu. I tak na przykład Guangzhou Automobile Group, jeden z największych państwowych chińskich producentów samochodów, wezwał pracowników, by nie korzystali z klimatyzacji i wyłączali monitory komputerów, gdy nie siedzą przy biurkach.
Jeśli zakłócenia w dostawach prądu w Chinach potrwają dłużej, mogą uderzyć w globalne ożywienie gospodarcze na dwa sposoby: spowolniając wzrost gospodarczy w Chinach (drugiej pod względem wielkości gospodarce świata) i pogłębiając niedobory w podaży różnych dóbr, co będzie podsycać inflację na świecie.