Na warszawskim parkiecie jedynie wąska grupa spółek decyduje się na publikację prognoz finansowych. Jednym z głównych powodów, dlaczego tak się dzieje, jest to, że ewentualny wzrost wartości spółki wynikający z publikacji i realizacji prognoz jest niewspółmiernie niski do spadku notowań i mniejszego zaufania w przypadku „niedowiezienia" obiecanego wyniku. Należy również pamiętać, że charakter wielu biznesów zależy od trudno przewidywalnych czynników. Zapytaliśmy analityków, czy spółki, które przedstawiły prognozy na ten rok, są w stanie je zrealizować.
Deweloperzy dadzą radę?
Większość spółek wynikami za I półrocze pochwali się dopiero za kilka tygodni. Z tego względu gros analityków jeszcze nie opublikowało prognozy rezultatów za II kwartał. Swoje opinie opierają jednak na informacjach ze spółek, otoczenia rynkowego, w którym działają, oraz na prognozach całorocznych.
Pod koniec czerwca Grupa Kęty podała, że według szacunków w II kwartale wypracowała 66 mln zł zysku netto, 82 mln EBIT, 112 mln zł EBITDA oraz 675 mln zł przychodów. W całym roku chce wypracować 227 mln zł zysku netto, 297 mln zł EBIT, 420 mln zł EBITDA i 2,5 mld zł przychodów. – Dynamika pierwszego półrocza wskazuje na duże prawdopodobieństwo przebicia rocznej prognozy. Popyt na rynku jest mocny, co wpływa dodatnio na marże. Pewnym problemem może być w dłuższym okresie umocnienie złotego, ale na 2017 r. jeszcze nie zakładamy z tego powodu bardzo istotnego wpływu na marże – ocenia Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers. – Mimo istotnej dodatniej dynamiki wyników jesteśmy jednak neutralnie nastawieni do spółki w związku z wysoką wyceną (wskaźnik EV/EBITDA powyżej 10x – red.) – dodaje.
Z kolei Atal poinformował, że w pierwszym półroczu sprzedał 1364 mieszkania. W całym 2017 r. chce znaleźć nabywców na 2,7–2,9 tys. lokali. Zarząd prognozuje 175–190 mln zł zysku netto.
– Zakładamy, że Atal zmieści się w prognozie, którą ogłosił, jednak liczba przekazań mieszkań zawsze pozostaje dużą niewiadomą do ostatnich tygodni roku. Sama spółka nie zawsze jest w stanie przewidzieć, czy uda się zakończyć wszystkie procesy i przekazać mieszkanie klientowi – mówi Niszcz. Zaznacza jednak, że w związku z dużymi wahaniami kwartalnymi jeśli chodzi o liczbę przekazań, inwestorzy będą śledzić wyniki sprzedażowe spółki i wysokość marży na sprzedaży. – Sądząc po wysokiej liczbie przekazanych mieszkań w drugim kwartale (wzrost o 44 proc. w ujęciu rocznym – red.), najbliższe kwartalne wyniki powinny być mocne – kwituje analityk.