W grudniu ub.r. zatrudnienie wzrosło o 2,8 proc. rok do roku. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że w styczniu zwiększyło się tylko o 2 proc. Wyniku lepszego, niż w grudniu, spodziewał się zaledwie jeden z 25 uczestników ankiety.

Ostrożność ekonomistów wynikała z tego, że w styczniu GUS aktualizuje próbę przedsiębiorstw, do których zaliczają się firmy zatrudniające co najmniej 10 osób. Co roku takich firm przybywa, co automatycznie podwyższa zatrudnienie w sektorze bez większego związku z koniunkturą na rynku pracy w styczniu. A wobec coraz większych problemów przedsiębiorstw ze znalezieniem pracowników, można było oczekiwać, że wzrost zatrudnienia z tytułu aktualizacji próby przedsiębiorstw będzie mniejszy, niż przed rokiem.

Tak się nie stało. W styczniu zatrudnienie w przedsiębiorstwach wyniosło niemal 6,4 mln osób, o 181 tys. więcej, niż przed rokiem. W porównaniu do grudnia zatrudnienie zwiększyło się o 135 tys. osób. To największa styczniowa zmiana od co najmniej 2005 r.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w styczniu 4932 zł brutto i było o 7,5 proc. wyższe, niż w tym samym miesiącu ub.r. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że płace wzrosły o 6,9 proc. rok do roku, po 6,1 proc. w grudniu.

Grudniowy odczyt był zaniżony przez przejściowe czynniki. Średnio w 2018 r. płacy rosły w tempie 7,1 proc. rok do roku. Większość ekonomistów zakłada, że dynamika wynagrodzeń w 2019 r. będzie podobna. Z jednej strony niedobór pracowników będzie sprzyjał szybszemu wzrostowi płac, a z drugiej hamująca gospodarka będzie miała przeciwny wpływ na rynek pracy.