W siedmiu na dziesięć wyroków frankowicze byli górą

Rok 2019 przyniósł kredytobiorcom walutowym sporo dobrych informacji, ale wyroki wciąż są różne i do ukształtowania spójnej linii orzeczniczej jeszcze jest daleko.

Aktualizacja: 11.01.2020 16:32 Publikacja: 11.01.2020 16:18

Foto: parkiet.com

Rok 2019 był zdecydowanie korzystny dla frankowiczów. Wpłynęły na to nie tylko pozytywna dla nich opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z maja, a później sprzyjające im orzeczenie samego TSUE, ale też wyroki Sądu Najwyższego, w tym słynne opracowanie biura analiz z sierpnia. To wszystko miało przełożenie na wyroki sądów powszechnych w sprawach frankowych, choć te już wcześniej zaczęły częściej orzekać na korzyść kredytobiorców.

Trend wyraźnie na korzyść klientów

W całym 2019 r. wydano w Polsce 395 wyroków w sprawach dotyczących hipotek frankowych, z czego 269 (69 proc.) okazało się korzystnych dla klientów, a 107 (27 proc.) dla banków, wyroki uchylające wydano zaś w 17 sprawach (4 proc.) – wynika z zestawienia przygotowanego przez firmę Votum, obsługującą frankowiczów, oraz „Parkiet" (pełna tabela znajduje się na naszej stronie internetowej www.parkiet.com).

Z pewnością nie są to wszystkie wyroki, jakie zapadły w 2019 r., bo nie ma publicznie dostępnej i pełnej bazy. Są to wszystkie wyroki, do jakich udało nam się dotrzeć. Próbowaliśmy zweryfikować tę listę u największych frankowych banków, podobnie jak w poprzednim miesiącu. Szczególnie o te wyroki, w których górą okazały się banki i o których frankowicze oraz reprezentujący ich prawnicy mogą z oczywistych powodów mniej chętnie mówić w mediach społecznościowych, a przez to mogłoby ich u nas zabraknąć. Niestety, tylko jeden podzielił się podstawową statystyką (liczba wygranych i przegranych spraw). Nie można zatem wykluczyć, że wszystkich wyroków było nieco więcej, w tym głównie tych korzystnych dla banków, zatem rzeczywisty odsetek takich orzeczeń może być nieco wyższy, niż wynika wprost z naszej statystyki.

W samym grudniu zapadło całkiem sporo, bo aż 73 wyroki, z czego 49 (67 proc.) było sprzyjających frankowiczom, 17 (24 proc.) zaś bankom, a w 6 przypadkach (9 proc.) wyroki uchylały poprzednie orzeczenia. To wskaźniki podobne jak w poprzednich dwóch miesiącach, które analizowaliśmy po głośnym wyroku TSUE (zapadł 3 października) w sprawie państwa Dziubaków. Łącznie w październiku i listopadzie 70 proc. z 85 wyroków, do których dotarliśmy, było korzystnych dla kredytobiorców.

Widać, że szala przechyla się na stronę frankowiczów. Jednak na razie dotyczy to głównie kredytów indeksowanych. Banki, których portfel w całości lub większości składa się z umów denominowanych, mają korzystniejszą dla siebie statystykę wyroków, dotyczy to szczególnie Deutsche Banku Polska. Czy także w przypadku denominowanych należy oczekiwać niebawem coraz liczniejszych wyroków pozytywnych dla klientów? – Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z umową indeksowaną czy denominowaną, mechanizm indeksacji został skonstruowany w podobny sposób, który daje bankowi dowolność w ustalaniu wysokości kursów waluty CHF. Spodziewam się, że w najbliższych miesiącach stan spraw kierowanych do sądów będzie wyrównany, gdyż po wyroku TSUE kredytobiorcy zyskali dodatkowe argumenty przemawiające za unieważnieniem umowy kredytowej, które w przypadku umów denominowanych wysuwają się na pierwsze miejsce – uważa Wojciech Bochenek z Kancelarii Bochenek i Wspólnicy.

Wprawdzie stosunkowo często wygrywają klienci, ale nadal trzeba liczyć się z tym, że sąd uzna, że występująca w umowie klauzula przeliczająca walutę nie jest niedozwolona, więc utrzyma umowę w mocy. TSUE w październikowym wyroku wyraźnie zaznaczył, że to krajowe sądy decydują o abuzywności klauzuli. Dopiero gdy sąd uzna jej występowanie, decyduje, co robić dalej: unieważnić czy przewalutować na złote (i po jakim kursie i z jaką stopą referencyjną).

Częściej nieważność niż odfrankowienie

W razie stwierdzenia abuzywności wyroki są różne, ale niewielką przychylność sędziów zyskało forsowane przez banki rozwiązanie ze średnim kursem NBP zastępującym klauzulę niedozwoloną. W całym 2019 r. w razie pozytywnych dla klientów wyroków więcej było tych stwierdzających nieważność umowy (55 proc.) niż tzw. odfrankowienia (45 proc.), czyli przewalutowania na złotego po kursie z dnia zaciągnięcia przy zachowaniu korzystnej stawki LIBOR. W grudniu proporcje wynosiły 60 proc. (unieważnienie) do 40 proc. (odfrankowienie). To drugie rozwiązanie, o którym TSUE wypowiedział się ze sceptycyzmem, jest korzystniejsze dla klientów, bo daje im niemal darmowy kredyt i w przeciwieństwie do unieważnienia nie występuje konieczność kosztownego rozliczenia z bankiem (klient nie naraża się też na osobne roszczenie banku dotyczące opłaty za korzystanie z kapitału).

Unieważnienie – jak pokazał wyrok w sprawie państwa Dziubaków – nie zawsze jest w pełni korzystne dla klientów (więcej na ten temat w ostatnim akapicie). Sąd przyznał, że rozliczenie się banku i klientów wymagać będzie osobnego procesu, który może długo potrwać (a także narazić klientów na koszty). Czy to może zniechęcać frankowiczów przed pójściem do sądów?

– W ostatnich miesiącach frankowicze zyskali wiele argumentów oraz wsparcie instytucji państwowych, które mogą zachęcić do podjęcia walki na drodze sądowej. Uznanie przez sąd umowy za nieważną będzie wiązało się z koniecznością wzajemnego rozliczenia się stron takiego kontraktu, natomiast do rozliczenia powinno dojść w kwocie nominalnej (tzn. według kursu z dnia wypłaty lub udzielenia kredytu – red.), co też jest korzystne dla konsumenta. Kolejne postępowanie sądowe w celu rozliczenia się stron jest jedną z opcji, gdyż wciąż pozostaje otwarta droga ugodowego zakończenia sprawy. Jeżeli bank zdecyduje się dochodzić swoich roszczeń od kredytobiorców na drodze sądowej, wówczas będzie musiał udowodnić wysokość roszczeń, ich wymagalność, a kredytobiorca będzie mógł skutecznie odpierać te ataki, poprzez np. zarzut przedawnienia się roszczeń, który sąd powinien badać z urzędu – dodaje Bochenek.

W głośnym procesie państwa Dziubaków przeciw Raiffeisenowi kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok unieważniający umowę, co zostało okrzyknięte sukcesem. Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna, bo oddalono ich powództwo o zwrot przez bank 234 tys. zł spłaconych rat. Domagali się zastosowania teorii dwóch kondykcji, czyli zaistnienia dwóch osobnych zobowiązań wynikających z konieczności rozliczenia się. Sąd zastosował jednak teorię salda, czyli powstanie (jeśli wyrok się uprawomocni) tylko jedno roszczenie – banku wobec państwa Dziubaków (będą musieli oddać mu ok. 166 tys. zł, kredyt początkowo był wart 400 tys. zł). Sąd dodał, że bank ma prawo żądać tej kwoty, co będzie wymagało „osobnego i skomplikowanego postępowania". Bank zapowiada też, że będzie dochodził opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału, więc klientów mogą czekać dwa kolejne procesy.

Poza tym sąd wyraźnie sprzeciwił się odfrankowieniu umowy, czyli nie poparł rozwiązania PLN+LIBOR (choć należy zaznaczyć, że klienci w pierwszej kolejności dążyli do unieważnienia). Sąd uznał, że roszczenie banku się nie przedawniło – tzn. uznał, że trzyletni bieg przedawnienia nie zaczyna się od dnia zawarcia umowy czy wypłaty kredytu (jak stanowczo twierdzili niektórzy prawnicy frankowi), ale od złożenia pozwu.

Potyczki frankowiczów z bankami są jednym z najgorętszych tematów, którymi zajmują się media (mimo że kredyty te są dobrze spłacane). Państwo Dziubakowie po wygranej kilka dni temu sprawie z Raiffeisenem pojawiali się nawet w telewizjach śniadaniowych, co przy rozpędzonej machinie marketingowej kancelarii będzie prawdopodobnie skutkować pozwami kolejnych kredytobiorców. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że przez trzy kwartały 2019 r. do polskich sądów wpłynęło już 7,5 tys. nowych spraw, czyli więcej niż w całym 2018 r., gdy przybyło ich 7,2 tys. Ekonomiści ING Banku Śląskiego zakładali w grudniu, że w tym roku kwartalnie może przybywać po 5 tys. spraw. Zatem w całym 2020 r. przyrost netto sięgnąłby blisko 20 tys. i toczyłoby w sumie prawie 37,5–38 tys. spraw. To 8,4 proc. czynnych obecnie umów (452 tys., rocznie; ubywa ich po ok. 22 tys.).

Parkiet PLUS
Do poprawy wyników spółek z branży chemicznej niezbędny jest wzrost popytu i cen
Parkiet PLUS
Najwyższe stopy zwrotu przyniosą średnie spółki
Parkiet PLUS
Drozapol, Kernel... czyli ostra walka o delisting
Parkiet PLUS
Bank centralny jedyną realną opozycją przeciw rządom Victora Orbána
Parkiet PLUS
Nie ma planów i prac nad zmianami w OFE
Parkiet PLUS
Dodatków bio w paliwach przybywa