Kredyty hipoteczne nieco bardziej dostępne

Banki nieco ułatwiły drogę do finansowania nieruchomości. Wciąż jednak wiele warunków jest niemal zaporowych.

Publikacja: 24.09.2020 12:35

Kredyty hipoteczne nieco bardziej dostępne

Foto: Adobestock

Banki łagodzą polityki dotyczące oceny zdolności kredytowej i przyznawania kredytów na zakup mieszkania lub domu. Ponadto kilka z nich złagodziło wymagania związane z źródłem dochodu. Dla przykładu niektóre ponownie zaczęły udzielać kredytów hipotecznych osobom prowadzącym działalność gospodarczą czy pracującym na umowie cywilnoprawnej. Niestety jednocześnie po raz kolejny podwyższyły koszty kredytów z najniższym (10-proc.) wkładem własnym - zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Ich średnia marża przekroczyła właśnie symboliczny poziom 3 proc. (wynosi 3,05 proc.) i jest najwyższa od 10 lat. Mimo to średnie oprocentowanie takich kredytów wciąż jest niskie (3,29 proc.), co wynika z bardzo niskiego poziomu stawki WIBOR. Zdecydowanie bardziej opłaca się jednak posiadać 20 proc. wkładu. W takim przypadku średnia marża wynosi 2,23 proc., a średnie oprocentowanie 2,48 proc. Ponadto wyższy wkład własny oznacza niższą kwotę kredytu, co przekłada się na zdecydowanie niższą ratę.

mBank daje kredytobiorcom szanse na lepszy wynik kalkulacji zdolności kredytowej. Od 25 sierpnia 2020 roku do dochodu wliczane jest ponownie wynagrodzenie pochodzące z umowy o dzieło lub zlecenie. PEKAO Bank Hipoteczny natomiast wrócił 1 września tego roku do akceptowania przy liczeniu zdolności kredytowej dochodów uzyskiwanych w ramach umowy o pracę na czas określony (wcześniej tylko na czas nieokreślony). Warto także dodać, że ING Bank Śląski zaczął dopuszczać dochody z działalności gospodarczej (oprócz branż zagrożonych).

BNP Paribas od 16 września przy liczeniu zdolności kredytowej przyjmuje dochody ze wszystkich źródeł akceptowanych przez bank – czyli np. umów o pracę, o dzieło, zlecenie, działalności gospodarczej itp. Wcześniej o kredyt hipoteczny w tym banku mogły ubiegać się wyłącznie osoby zatrudnione w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony albo będące już jego klientami. – Co ciekawe, od 7 września BNP Paribas udostępnia kredyt hipoteczny z zieloną hipoteką. W ramach tego rozwiązania osoby zainteresowane finansowaniem nieruchomości energooszczędnych mogą wnioskować o kredyt hipoteczny z zastosowaniem dodatkowej obniżki marży o 0,10  proc.  – dodaje Kinga Burcan, ekspert kredytowy, Partner Zarządzający w Trinity Finance.

Bank Ochrony Środowiska  zdecydował się na wprowadzenie od 16 września 2020 roku nowego maksymalnego poziomu LTV – 80 proc. (wcześniej 70 proc.). Zmiana ta oznacza, że wymagany przez BOŚ wkład własny może wynosić 20 proc., zamiast 30 proc. Wskaźnik LTV określa stosunek kwoty kredytu do wartości finansowej nieruchomości – wyjaśnia Kinga Burcan, ekspert kredytowy, Partner Zarządzający w Trinity Finance.

Zasady swojej polityki odnoszące się do limitu wkładu własnego zmienił w ostatnim czasie również ING Bank Śląski. Od 15 września 2020 roku znów wynosi on w tym banku 20 proc. wartości nieruchomości.

– Obserwujemy obecnie kolejne ruchy banków mające na celu poluzowywanie zaostrzonej w czasie pandemii polityki kredytowej. Skutkuje to łatwiejszym dostępem do pieniądza i może pozytywnie wpłynąć na rynek kredytów hipotecznych oraz tym samym rynek nieruchomości – mówi Kinga Burcan.

Niestety nie przybyło banków udzielających kredytów tym, którzy mają tylko 10 proc. wkładu. Wciąż są to Alior Bank, mBank, Millennium i Santander. Należy też dodać, że ten ostatni zaakceptuje taki wkład tylko w przypadku klienta, który posiadał konto w tym banku na przynajmniej trzy miesiące przed złożeniem wniosku o kredyt. W przeciwnym razie wymagane jest 20 proc. wkładu.

Tymczasem warunki kupna nieruchomości są stabilne. Wygląda na to, że dopiero jesień i końcówka roku będzie decydująca pod kątem dalszego trendu. Pewne zmiany występują w poszczególnych miastach, jednak łącznie przeciętne ceny ofertowe sprzedaży w analizowanych miastach praktycznie się nie zmieniły od marca, kiedy rozpoczęły się w Polsce problemy związane z epidemią. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że przeciętna cena m2 w 16 badanych miastach niemal nie zmieniła się w porównaniu z marcem. Największy spadek nastąpił w Katowicach, gdzie średnia cena mkw wynosi 6 500 zł i jest o 4 proc. niższa niż w marcu. Największy wzrost nastąpił natomiast w Szczecinie, gdzie stawki wzrosły o 4 proc. (do 6 651 zł).

Nieco więcej niż na rynku wtórnym działo się na rynku pierwotnym. W Krakowie nowe lokale w sierpniu były aż o 12 proc. droższe niż w marcu. Na drugim biegunie jest natomiast Bydgoszcz, gdzie deweloperzy obniżyli stawki w ogłoszeniach aż o 9 proc.. Tak duże zmiany to jednak nieliczne wyjątki. Ogólnie sierpień, jak co roku, był czasem „zastoju" na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Zarówno sprzedający jak i kupujący byli na wakacjach. Widać to zwłaszcza w liczbie internetowych ogłoszeń sprzedaży, których było aż o 28 proc. mniej niż w lipcu (spadek z 52 861 do 38 246). Jeżeli natomiast porównamy liczebność ofert obecnie i przed rokiem, to jest na podobnym poziomie.

Oszczędzanie
W ciężkich czasach oszczędza się najczęściej na czarną godzinę
Oszczędzanie
Wykrywanie i zapobieganie oszustwom ze sztuczną inteligencją
Oszczędzanie
Najlepsza lokata na miesiąc daje 7 proc. w skali roku. Tylko z promocji
Oszczędzanie
Zakupy nie osłabiły oszczędności Polaków
Oszczędzanie
Deponenci mogą się cieszyć z realnych zysków. Przez chwilę