Mabion był w piątek liderem zwyżek na GPW. Jego akcje zyskiwały 25 proc., dochodząc do 94 zł. Tylko w pierwszej połowie sesji właściciela zmieniły walory o wartości ponad 100 mln zł. Euforia inwestorów była reakcją na informację o tym, że polska spółka będzie wytwarzać na skalę komercyjną antygen kandydata na szczepionkę na Covid-19 dla koncernu Novavax. Umowę zawarto do końca 2025 r. z opcją jej przedłużenia. Łączna wartość kontraktu to 372 mln USD, czyli 1,46 mld zł.
Analitycy podkreślają, że umowa ma wydźwięk mocno pozytywny, zwłaszcza z uwagi na jej bezwarunkowy charakter. Rozpoczęcie realizacji kontraktu jest niezależne m.in. od procesów rejestracyjnych szczepionki.
Kurs nie czekał na ESPI
Informacja o umowie z Novavaksem trafiła na rynek w piątek rano (umowa też została zawarta w piątek), ale kurs Mabionu zaczął mocno rosnąć już dzień wcześniej. Czwartkową sesję zakończył ponad 18-proc. wzrostem. W środę spółka podjęła decyzję o opóźnieniu podania do wiadomości publicznej informacji o podjęciu przez zarząd uchwały o zatwierdzeniu uzgodnionych postanowień umowy i specyfikacji warunków zlecenia. Mabion uzasadniał to tym, że ujawnienie tej informacji przed podpisaniem umowy mogłoby naruszyć interesy spółki poprzez negatywny wpływ na współpracę z amerykańskim koncernem.
Zapytaliśmy zarząd, czy mogło dojść do wycieku informacji. – Zapewniam, że po naszej stronie zachowaliśmy wszelką staranność, jeśli chodzi o informację poufną. Instytucją, która może zweryfikować tę sytuację, jest Komisja Nadzoru Finansowego. Jesteśmy gotowi udostępnić wszystkie niezbędne materiały – deklaruje prezes Mabionu Krzysztof Kaczmarczyk. Zwraca też uwagę na fakt, że Mabion jest spółkę biotechnologiczną, podatną na duże wahania kursu.