Według sondażu exit poll ARD/Infratest, blok CDU/CSU uzyskał 25 proc. głosów, co jest jego najsłabszym wynikiem w powojennych wyborach federalnych . SPD również otrzymała 25 proc. głosów,  Zieloni 15 proc. głosów, FDP i AdF - po 11 proc., zaś na Lewicę głosowało 5 proc. wyborców.

- Berlińczycy są gotowi do zmian. Udało nam się uczynić wybory wyborami na rzecz klimatu - skomentowała wstępne wyniki Annalena Baerbock z partii Zielonych.

- SPD wróciło - skomentował wyniki sekretarz generalny socjaldemokratów Lars Klingbeil.  Według niego wyniki pokazały, że SPD i jej kandydat na kanclerza Olaf Scholz mają mandat do rządzenia.

W Niemczech w niedzielę odbywają się wybory powszechne do krajowego parlamentu - Bundestagu. Lokale do głosowania były czynne od godz. 8 do 18.

Do oddania swojego głosu uprawnionych było około 60,4 mln wyborców spośród 83 mln mieszkańców Niemiec. Po 16 latach sprawowania władzy Angela Merkel, szefowa rządu federalnego w październiku żegna się z urzędem.

W tegorocznych wyborach startowało 47 partii, więcej niż w jakichkolwiek poprzednich. Łącznie kandydowało 6211 osób.

Niemiecki Bundestag liczy co najmniej 598 parlamentarzystów, ale liczba mandatów obsadzanych w izbie niższej parlamentu nie jest stała. Wynika to z mieszanego systemu wyborczego obowiązującego w Niemczech. Każdy wyborca oddaje dwa głosy - jeden na konkretnego kandydata, a jeden na listę wyborczą. W ten sposób 299 parlamentarzystów wyłania się w jednomandatowych okręgach wyborczych - a pozostali otrzymują mandaty rozdzielane metodą proporcjonalną w oparciu o głosy oddane na listy partii (obowiązuje 5-procentowy próg wyborczy).

Jeżeli któraś z partii uzyska w okręgach jednomandatowych więcej mandatów niż wynikałoby to z proporcjonalnego podziału mandatów w oparciu o głosy oddany na listę krajową partii, wówczas mandaty te uznawane są za mandaty "nadwyżkowe". Zgodnie z systemem wyborczym w Niemczech oznacza to, iż pozostałe partie muszą uzyskać mandaty "wyrównawcze" - stąd liczba miejsc w Bundestagu jest płynna. W praktyce wygląda to tak, że jeżeli partia X uzyska w wyborach jednomandatowych 110 mandatów, a z listy krajowej obsadzi 100 mandatów - uzyska 10 mandatów nadwyżkowych. To z kolei oznacza, że pozostałe partie muszą uzyskać o 10 proc. mandatów więcej niż wynikało to z ich wyniku wyborczego - są to tzw. mandaty "wyrównawcze".

W Bundestagu, który kończy kadencję zasiadało w związku z tym 709 parlamentarzystów, a w nowym Bundestagu może ich zasiąść nawet ponad 800.