Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2721 PLN za euro, 3,6564 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,6970 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8592 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,217% w przypadku obligacji 10-letnich.
Początek tygodnia na rynku walutowym przyniósł spodziewane odbicie eurodolara, co okazało się być okazją do mocniejszego odreagowania na walutach EM, w tym PLN. Euro podtrzymuje zwyżki po tym jak tydzień temu osiągnęło 10-miesięczne minima. Głównym czynnikiem, który poprawił nastroje wydaje się być fakt, iż inwestorzy są przekonani, iż nowo powstały, włoski rząd nie będzie dążył do opuszczenia Strefy Euro (ryzyko takiego scenariusza wiązało się z potencjalnymi, przyspieszonymi wyborami). Lokalnie nie pojawiły się nowe impulsy dla PLN, a mimo to kurs wyraźnie zyskał. Potwierdza się więc sytuacja z ostatnich miesięcy, gdzie wycena złotego zależna jest głównie od nastrojów na szerokim rynku (USD vs EM). Lokalnie wydaje się, iż konsensus zakłada, że kolejne, czerwcowe dane makro przyniosą potwierdzenie lekkiego hamowania/stabilizacji w krajowej gospodarce, co będzie sugerować, iż szczyt koniunkturalny jest już za nami (teza bazuje m.in. na kontrybucji zapasów w ostatnim odczycie PKB). Uwaga globalnych rynków najpewniej ponownie przeniesie się w kierunku oczekiwanych różnic w zakresie działań instytucji centralnych na linii FED/EBC. W konsekwencji najpewniej odbicie eurodolara będzie miało charakter krótkotrwały.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. RPP odbędzie pierwszy dzień posiedzenia. Na szerokim rynku mamy dzień z usługowymi indeksami PMI (ISM dla USA) oraz wystąpieniem M. Draghiego.
Z rynkowego punktu widzenia EUR/PLN dynamicznym ruchem dotarł do okolic 4,27-4,28 PLN, które lokalnie mogą pełnić rolę wsparcia. Od szczytu z 4,3370 PLN jest to już ponad 5 gr korekta przy relatywnie małej skali odbicia na EUR/USD.
Konrad Ryczko