EUROSTREFA / NIEMCY / FRANCJA: Niemiecka kanclerz Angela Merkel po spotkaniu wczoraj z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem powtórzyła, że oczekiwałaby solidarności krajów UE w temacie polityki migracyjnej, zgodziła się z francuskim prezydentem, że należy dążyć do ograniczenia nielegalnej imigracji. Niemniej kluczowym tematem wczorajszego spotkania była zgoda na utworzenie odrębnego budżetu strefy euro – szczegóły z tym związane mają zostać dopracowane później z pozostałymi członkami Eurostrefy. Francja chciałaby, aby zaczął on funkcjonować najpóźniej od 2021 r.
WIELKA BRYTANIA: Szef unijnych negocjatorów Michel Barnier powiedział wczoraj, że jest jeszcze wiele do zrobienia w temacie porozumienia przed kluczowym szczytem UE w październiku. Zwrócił uwagę na utrzymujące się wciąż różnice w temacie statusu Irlandii Północnej i jej granicy z Irlandią. Tymczasem w brytyjskim parlamencie nadal trwają głosowania kluczowych ustaw dla Brexitu zgłaszanych przez rząd Theresy May – dzisiaj około godz. 15:30 po raz kolejny będzie głosowana poprawka pozwalająca na przejecie przez parlament procesu negocjacji z UE, jeżeli rząd nie osiągnie porozumienia przed końcem października.
Opinia: Zaplanowany pierwotnie przed południem panel na zakończenie sympozjum bankierów centralnych w portugalskiej Sintrze odbędzie się o godz. 15:30 i może to być jednym z istotniejszych punktów dnia. Oczywiście o ile nie pojawią się jakieś nowe sygnały z Białego Domu w temacie polityki handlowej (w tym tweety Trumpa). Wczoraj giełda na Wall Street zachowała się nadzwyczaj dobrze, jak na obawy płynące z faktu eskalacji wojny handlowej pomiędzy USA, a Chinami. Czyżby inwestorzy wierzyli w to, że przed 6 lipca, kiedy to wzajemne cła na produkty warte 50 mld USD rocznego importu mogą wejść w życie, wszystko mogło się odwrócić? Wydaje się, że to w coraz mniejszym stopniu jest taktyka negocjacyjna Białego Domu, a coraz bardziej Trump zaczyna być pod wpływem kontrowersyjnych doradców, takich jak Peter Navarro. Żaden rozsądny negocjator nie pozwala na zaprzepaszczenie dotychczasowego dorobku (ustalenia z Chińczykami z ostatnich tygodni, kiedy to Pekin zadeklarował możliwości zakupów większych ilości produktów z USA, aby zmniejszyć deficyt po stronie USA), a zwłaszcza nie dopuszcza do możliwości w której jego własne słowo przestaje być ważne – mowa o zapowiedziach Mnuchina z ostatnich tygodni o zawieszeniu procedowania dalszych sankcji.
Dzisiaj jest cisza informacyjna przed kolejną burzą (?) na froncie USA-Chiny, ale rynek wykorzystuje to jako pretekst do korekcyjnego odbicia. Jest jeszcze zbyt wcześnie na to, aby twierdzić, że ryzyka zostały zażegnane. Niemniej warto będzie się przyglądać temu, na ile spory handlowe USA nie poszerzą się na Kanadę, czy Unię Europejską. W tym ostatnim przypadku można spodziewać się, że szczyt zaplanowany na koniec czerwca potwierdzi wolę nałożenia ceł odwetowych na amerykańskie produkty od 1 lipca.
Dzisiejszy panel bankierów z ECB, FED, BOJ i RBA w Sintrze raczej nie wniesie wiele. Niewykluczone, że mogą oni nawiązać do ryzyk związanych z wpływem wojen handlowych na globalną gospodarkę, ale czy to akurat uspokoi nastroje inwestorów?