W pierwszym przypadku warto będzie obserwować na ile kwestia rosnącej inflacji (w maju 2,3 proc. r/r) przekłada się na opinie wyrażane przez członków Rady Polityki Pieniężnej – dzisiaj mamy jej posiedzenie, po którym zwyczajowo o godz. 16:00 rozpocznie się konferencja prasowa. Zmian w ogólnym przekazie nie należy się spodziewać, biorąc pod uwagę dotychczasową linię firmowaną przez prezesa Glapińskiego, ale warto będzie się wsłuchiwać w ewentualne opinie tych członków, którzy mają nieco bardziej „jastrzębie" poglądy. Ale bardziej w celu wyrobienia sobie pewnego poglądu na przyszłość, aniżeli w oczekiwaniu na jakieś ruchy na złotym.
Dla złotego wciąż bardziej liczy się to, co dzieje się na globalnych rynkach. Utrzymujące się oczekiwania na ewentualne poluzowanie polityki przez FED (Powell powiedział wczoraj tylko, że wesprze gospodarkę „odpowiednimi działaniami", jeżeli zajdzie taka potrzeba) osłabiają dolara i podbijają przecenione w maju ryzykowne aktywa, widać też zwyżki na giełdach akcji. Na tym korzysta też złoty, w efekcie w środę rano USDPLN ponownie zjechał poniżej 3,80, a EURPLN zbliżył się do wsparć przy 4,2750.
Co dalej? Na globalnych rynkach ważne będą dzisiaj odczyty indeksów PMI ze strefy euro, wątek podjęcia działań przez Komisję Europejską wobec Włoch za naruszanie reguł budżetowych, dane ISM dla usług z USA, oraz jak zawsze informacje w temacie wojen handlowych (poza Chinami, dużo się teraz mówi o Meksyku, chociaż z Kongresu napływają sygnały sprzeciwu wobec pomysłu Trumpa nt. nałożenia ceł). Nie zapominajmy jednak, że dla EURUSD kluczowe znaczenie może mieć jutrzejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. W kontekście powyższych czynników przestrzeń do dalszych wzrostów EURUSD może być ograniczona, co będzie przekładać się na notowania złotego, zwłaszcza USDPLN.
Wykres dzienny EURPLN