Po koszmarnym poprzednim tygodniu wczorajszy dzień przyniósł silne odbicie na europejskich rynkach. W zasadzie nie było ku temu bardzo dobrego powodu poza ostudzeniem głów inwestorów przez weekend. Pandemia nie przestała ciążyć gospodarkom, a we Włoszech zapowiedziane zostały nowe restrykcje. Nieco pomogły dane z przemysłu, pokazujące wzrost aktywności od Japonii, przez Chiny i Europę, aż po USA. Szczególnie mocny był indeks ISM dla USA, sugerując, że gospodarka na początku czwartego kwartału ma się całkiem nieźle i zapewne poradzi sobie lepiej niż europejska, bo ewentualnie ograniczenia również będą tam mniejsze.
Dziś jednak wszystko schodzi na drugi plan, liczy się tylko jedno pytanie: Trump czy Biden? Z punktu widzenia pytanie bardzo ważne. Amerykańskie indeksy nie byłyby tam gdzie są bez hojnych obniżek podatków dokonanych przez administrację obecnego prezydenta. Z kolei priorytety opozycji są zupełnie gdzie indziej i nawet jeśli bezpośrednia reakcja nie będzie atomowa, wybór na dłuższą metę będzie mieć spore znaczenie. Z punktu widzenia walut wnioski nie są już tak oczywiste. Niezależnie który prezydent wygra, będzie potrzebować ogromnego wsparcia od Fed. Ewentualna negatywna reakcja rynków może chwilowo zaszkodzić złotemu, ale dla naszej waluty na ten moment znacznie ważniejsza jest sytuacja w Europie.
Kiedy poznamy zwycięzcę? Pierwsze wyniki zaczną spływać po północy naszego czasu, zaś kluczowe po godzinie drugiej w nocy. Cztery lata temu w tym momencie wygrana Trumpa rysowała się już dość jasno. Tym razem może być inaczej, bo w wielu stanach dopiero dziś zaczną być liczone głosy nadesłane pocztą, a ważna Pensylwania czekać będzie jeszcze trzy dni na głosy, o ile zostały wysłane przed wyborami! Być może zatem na wynik czekać będziemy wiele tygodni, a wtedy możemy być pewni zamieszania – Trump już zapowiedział, że będzie walczyć o unieważnienie głosów zliczanych w kolejnych dniach. Może się jednak okazać, że na Florydzie, gdzie głosy liczone są już od dwóch tygodni, wygra Joe Biden i będzie jasne, że wybory są rozstrzygnięte. Sytuacja rysuje się zatem dość nieprzewidywalnie – my będziemy ją relacjonować w sekcji „Wiadomości" na platformie xStation. Sondaże, również te w kluczowych stanach, dają wygraną Bidenowi i ma on większą przewagę niż 4 lata temu, ale po „podwójnej wpadce sondaży" z 2016 roku (Brexit i wygrana Trumpa) panuje w tej kwestii wyjątkowy sceptycyzm.
Na razie na złotym jest spokojnie. O 8:55 euro kosztuje 4,5977 złotego, dolar 3,9406 złotego, frank 4,2934 złotego, zaś funt 5,0982 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA