Dolar minimalnie traci na większości ustawień, choć zmiany nie są duże. Najmocniejsze są ZAR, MXN i RUB odreagowujące wczorajszy spadek, a w przestrzeni G-10 są to CHF, SEK i EUR. Brakuje wspólnego mianownika, poza wyraźnie słabnącą turecką lirą, co tłumaczy się obawami przed czwartkowym posiedzeniem Banku Turcji. Rynki czekają na jutrzejsze informacje z FED, choć na swój sposób. Nadal rośnie Wall Street notując nowe historyczne szczyty na S&P500 i NASDAQ, a rentowności obligacji nie mają siły bardziej się odbić po ostatnich spadkach (dzisiaj 10-letnie oscylują wokół 1,4820 proc.). Opinie, co do jutrzejszego przekazu FED są mieszane, choć przeważają oczekiwania, co do podtrzymania "gołębich" tonów, co może dawać pole do zaskoczenia jutro wieczorem.

Z pozostałych informacji uwagę zwracają "gołębie" wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego podkreślających konieczność utrzymania wyraźnie akomodacyjnej polityki (Villeroy, Holzmann). Mimo tego EURUSD próbuje iść w górę i naruszył opór przy 1,2130. Stabilny ponad 1,41 pozostaje GBPUSD, po tym jak rząd premiera Johnsona potwierdził odroczenie o 4 tygodnie ostatniego etapu odmrażania gospodarki, a kanclerz skarbu Sunak wezwał do zwiększenia z tego tytułu wsparcia dla poszkodowanych branż. Bez większych zmian wokół 0,77 pozostaje AUDUSD po tym jak opublikowane zapiski z posiedzenia RBA pozostały "gołębie", choć to w niczym nie zaskakuje.

W temacie pakietu infrastrukturalnego prezydenta Bidena widać determinację liderów Demokratów, którzy zapowiedzieli prace w trybie rekoncyliacyjnym niezależnie od propozycji ponadpartyjnych grup, czy też umiarkowanej frakcji senatora Manchina.

OKIEM ANALITYKA - FED zakładnikiem rynków?

Zerkając na to, co mówi się na rynku przed jutrzejszym posiedzeniem Rezerwy Federalnej można natknąć się też na komentarze idące w tą stronę, że decydenci będą obawiać się nazbyt nerwowej reakcji rynków na swoje decyzje, dlatego też nie będą chcieli "nadmiernie" ryzykować. Myślę, że to duży błąd. Kluczowa dla każdego banku centralnego jest wiarygodność, a tą buduje się w oparciu o przewidywalność, na którą składa się właściwa komunikacja z rynkami dająca im czas na dostosowanie się do zmian, które same w sobie nie powinny być dynamiczne. Decydenci powinni działać rozważnie, a zatem powoli i bez nadmiernego pośpiechu. Działać, a nie zwlekać, bo to później może się na nich zemścić. Tym samym nadmiernym ryzykiem dla FED może być teraz tkwienie w "ultra-gołębiej" retoryce bez otwierania sobie furtek do potencjalnych zmian za kilka miesięcy.

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ