– Kluczowymi elementami wspierającymi lub szkodzącymi tym działaniom są regulacje i inwestycje. Świetnym przykładem kontrastu w podejściu do regulacji tej dziedziny jest zestawienie ze sobą Unii Europejskiej oraz Japonii – mówi Biegaj. – UE stara się regulować zagrożenia związane z zastosowaniem SI, zakazując manipulacji i identyfikacji biometrycznej. Z kolei Japonia, pod hasłem „Społeczeństwa 5.0”, stawia na innowacje i deregulację, co sprzyja rozwojowi technologii. W Kraju Kwitnącej Wiśni całkowicie dozwolone jest trenowanie modeli AI na materiałach objętych prawami autorskimi bez zgody ich twórców. Nieprzypadkowo więc OpenAI otwiera biura w tym kraju – zaznacza.
Czytaj więcej
Polska jest daleko w tyle za liderami rewolucji SI, która przybiera na sile. Pogoń za czołówką jest realna, ale aby nasz kraj wykorzystał ogromny potencjał tej technologii, potrzeba pilnych zmian – przede wszystkim w edukacji, infrastrukturze – oraz sporych inwestycji.
Nic dziwnego, że minister finansów Francji Bruno Le Maire mówi bez ogródek: „jeśli chodzi o SI, Europa powinna wprowadzać innowacje, zanim wprowadzi regulacje”.
Obok kwestii regulacyjnych fundamentem dla rozwoju sztucznej inteligencji są same inwestycje. – Finansowanie technologii SI jest kluczowe, ale kosztowne. Coraz częściej możemy obserwować większe i mniejsze społeczne inwestycje na tym polu. Zjednoczone Emiraty Arabskie inwestują w Falcon i Jais, czyli najbardziej zaawansowany model języka arabskiego, z kolei OpenAI usuwa z regulaminu zakaz wykorzystania militarnego i ogłasza współpracę z Pentagonem – wylicza przedstawiciel Unity Group. I tłumaczy, że nad Wisłą również widać ruch w tym kierunku.
– Na przykład rodzime uczelnie wspierają wytrenowanie pierwszego polskiego modelu Bielik – podaje Łukasz Biegaj. Przykładów polskich prac nad SI jest całkiem sporo.