Placówki medyczne będą kupowały rozwiązania IT jako prostą usługę

Można inwestować i rozbudowywać własne serwerownie, ale po jakimś czasie będą one większe niż szpital, co byłoby absurdem. Dlatego obserwujemy obecnie nowy trend – mówi Krzysztof Groyecki, wiceprezes Asseco Poland.

Publikacja: 09.09.2023 11:17

fot. Agnieszka Murak/mpr

fot. Agnieszka Murak/mpr

Jaką pozycję ma wasza spółka na rynku usług IT w sektorze ochrony zdrowia i jak te usługi zaczęły powstawać?

Nasz sztandarowy produkt jest w ponad 420 szpitalach w Polsce. Jeśli chodzi o ewolucję usług, to historia sięga lat 90. W pewnym momencie lekarze stwierdzili, że realizując część powtarzalnych czynności (np. opisy zdjęć rentgenowskich czy USG), warto skorzystać z komputera, by skrócić czas obsługi pacjenta. Taka sytuacja trwała przez kilka lat. Lekarze oddolnie zgłaszali potrzeby, a firmy IT zaczęły na te potrzeby odpowiadać i tak powstał – wówczas jeszcze dosyć prosty – system obsługi szpitali.

Co się potem zmieniło?

Wpływ na sektor ochrony zdrowia i jego obecny kształt miały m.in. zmiany w ustawodawstwie i sposób finansowania opieki zdrowotnej. W początkowych latach było to finansowane z budżetu, a wymogi dotyczące sprawozdawczości były na drugim miejscu. Był budżet do wykorzystania, więc go wykorzystywano. Jednak gdy pojawiły się kasy chorych, a potem ich następca – NFZ – zaczęto cały system z dość oczywistych powodów formalizować. Opieka zdrowotna była coraz droższa, następowały zmiany w poborze składki, a płatnik zaczął narzucać coraz większe oczekiwania w stosunku do szpitali. W związku z tym systemy IT musiały się rozbudowywać i zbierać więcej informacji, co zaczęło lekarzy irytować, a nawet im przeszkadzać. To był ten moment, który niestety trwa do dziś i który spowodował rozjazd oczekiwań lekarzy, firm IT i płatnika. Potem do tego dołączył jeszcze ustawodawca. Skutek jest taki, że lekarze zaczęli traktować systemy IT jako ciało obce, które im nie pomaga, a wręcz zabiera czas, który chcieliby poświęcić na obsługę pacjenta. Odbiór tych narzędzi przez personel medyczny był odwrotny niż zamierzono.

To znaczy?

Przypadki medyczne różnią się między sobą. Nie zawsze da się je porównać. Na efektywność pracy lekarzy wpływa wiele czynników, a dodatkowa kontrola zwiększa presję, jakiej są poddawani. Systemy IT są przez to niekiedy postrzegane jako narzędzie do kontroli, a nie wspomagające pracę. Zależy nam, aby oferowane przez nas systemy były ułatwieniem, a nie ciężarem dla personelu medycznego.

Jakie konkretnie kroki podejmujcie w tym celu?

Zaczęliśmy w jeszcze większym stopniu pracować z lekarzami, żeby lepiej poznać ich potrzeby. Jednym z efektów tej współpracy jest nasz nowy produkt o nazwie Pulpity Medyczne, który gromadzi informacje na temat pacjenta i na jednym ekranie przedstawia je lekarzowi prowadzącemu. Idea jest taka, żeby lekarz, który w szpitalu ma pod opieką określoną grupę pacjentów, otrzymywał podstawowe informacje w jak najszybszym czasie. To spotkało się z dobrym odbiorem i utwierdziło nas w przekonaniu o potrzebie większych inwestycji w tym obszarze.

Pokrywa się to również z rosnącymi nakładami państwa na ogólną cyfryzację usług medycznych.

Jak należy oceniać stan cyfryzacji tych usług?

Są spektakularne sukcesy, jak np. e-recepta, ale też projekty, które wdraża się znacznie trudniej, jak np. elektroniczna dokumentacja medyczna. A jest ona kluczowa do realizacji celów, które Ministerstwo Zdrowia przyjęło, czyli dostępności dokumentacji w każdym miejscu kontaktu lekarza z pacjentem. Ten proces postępuje bardzo wolno z powodu braku odpowiedniej motywacji do udostępnienia dokumentacji w takiej formie. Tu mamy dwa etapy. Pierwszy to przetwarzanie informacji na dokumenty elektroniczne wewnątrz szpitala, a drugim jest udostępnienie ich na zewnątrz, czyli ośrodkowi, który w danym momencie ma kontakt z pacjentem i potrzebuje tych danych.

Niedawna dymisja ministra zdrowia pokazuje, jakim wyzwaniem jest kwestia wykorzystania danych medycznych.

Poufność danych pacjentów to bardzo delikatna kwestia. Przy czym to nie jest tak, jak podaje część mediów, że politycy mają dowolny dostęp do tych informacji. Brak komunikacji społecznej i jasnego przekazu powoduje, że powstają mity. Przecież gromadzenie i przetwarzanie danych jest niezbędne do rozwoju medycyny i nauki. Mówienie, że zbieranie danych medycznych jest niebezpieczne i niecelowe, to błąd. Natomiast kluczowe jest ich zabezpieczenie, anonimizacja i stworzenie przejrzystych mechanizmów dostępu.

Przyszłość leży w chmurze?

Daje ona możliwość odmiejscowienia przechowywania i zwiększa bezpieczeństwo danych. W ostatnich latach przeznaczono duże pieniądze z unijnych programów na rozbudowę infrastruktury szpitali i część z nich bazuje jeszcze na własnych, lokalnych serwerowniach. Ale przyszłością jest chmura m.in. z uwagi na gigantyczne przyrosty liczby danych. Oczywiście, można inwestować i rozbudowywać swoje serwerownie, ale po jakimś czasie będą one większe niż szpital, co byłoby absurdem. Dlatego obserwujemy obecnie trend odwrotny.

To znaczy?

Trwają prace w kierunku rozwoju informatyki z wyspecjalizowanymi jednostkami blisko współpracującymi i znającymi specyfikę funkcjonowania szpitali. Sądzę, że za pięć–dziesięć lat placówki medyczne będą kupowały rozwiązania IT jako prostą usługę.

W tym kierunku poszła opieka zdrowotna na Zachodzie?

Tak. Szczególnie w USA. W Europie to się właśnie zmienia. Najwięksi dostawcy usług w chmurze, jak Microsoft, Google czy Amazon, budują w naszej części Europy centra i będą oferować bardzo duże przestrzenie. Konkurują między sobą, co dla nas jest dobre, bo możemy liczyć na lepsze warunki. Jakość usług będzie wysoka, a dane pozostaną na terenie Polski lub UE. Spodziewam się, że najszybciej do usług w chmurze zaczną przechodzić szpitale małe i średnie, którym trudniej będzie ciągle rozbudowywać własną infrastrukturę informatyczną. To kwestia kilku lat.

Asseco pod lupą

Krzysztof Groyecki jest absolwentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Od czerwca 2016 r. sprawuje funkcję wiceprezesa Asseco Poland. Odpowiada za pion opieki zdrowotnej. W 2021 r. objął funkcję członka rady nadzorczej w spółce Krajowy Operator Chmury Medycznej.

Asseco Poland jest największą spółką informatyczną w Polsce. Pod koniec sierpnia skonsolidowany portfel zamówień grupy na 2023 r., w kursach zmiennych, w obszarze oprogramowania i usług własnych, miał wartość 12,2 mld zł. Na segment Asseco International przypadało 2,4 mld zł (wzrost o 4 proc. rok do roku), na izraelską Formulę Systems 8,2 mld zł (spadek o 6 proc.), a na rodzimą część biznesu 1,6 mld zł (wzrost o 12 proc.). Rzeszowska Grupa działa w trzech segmentach. W I półroczu 2023 r. 42 proc. przychodów przypadło na sektor przedsiębiorstw, 34 proc. na finanse i bankowość, a pozostałe 24 proc. na sektor publiczny. Rynki zagraniczne odpowiadały za niemal 90 proc. sprzedaży grupy.

Na warszawskiej giełdzie wycena Asseco Poland obecnie wynosi 6,1 mld zł. Kurs jest na poziomie wyceny sprzed 12 miesięcy.

Zysk operacyjny grupy w I półroczu 2023 r. wyniósł 793 mln zł, a zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej 231 mln zł.

Technologie
Lichthund szykuje się do debiutu
Technologie
PlayWay nie zwalnia tempa
Technologie
Wieści z CI Games zaniepokoiły rynek. Mocna przecena
Technologie
Prowly przejęło Brand24
Technologie
PlayWay pokazuje wyniki. Zarobił ponad 100 mln zł
Technologie
Złe wieści z CI Games. Akcje tanieją