Zostały tu podniesione inne bardzo ważne kwestie dotyczące przetargów. Teza, że trzeba było przeznaczyć częstotliwość 900 MHz przyznaną P4 do budowy sieci na wsi jest tezą odważną. My jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się P4 wygrać część z tych częstotliwości.
[b]J.B.[/b]: P4 nie mogło nie wygrać tych częstotliwości, pani prezes.
[b]A.S.[/b]: Mogło nie wygrać. P4 może być krytykowane za koncentrowanie się na budowie sieci w miastach, w technologii GSM, ale każdy, kto prowadzi biznes – a pan prezes też go zaczął prowadzić, szefując Plusowi – wie, że zaczyna się od tych miejsc i tych aktywności, które potencjalnie dają największą szansę po pierwsze: na uwolnienie się od różnych zależności (tutaj mam na myśli roaming krajowy), po drugie na uzyskanie w miarę szybkich efektów ekonomicznych. Nie inaczej postępował Polkomtel: nie zaczynał inwestycji od wsi.
Jeśli chodzi o przetarg na 2,6 GHz być może faktycznie jest organizowany zbyt wcześnie. Zobaczymy jednak, czy i kto do niego stanie. Wtedy wyjaśni się, czy faktycznie nikt na rynku nie jest tą częstotliwością zainteresowany. Przetarg na 2,2 GHz przesunęliśmy w czasie, bo chcemy zaczekać właśnie na efekty pierwszej aukcji.
Co do refarmingu i zmian w polityce częstotliwościowej. Dosłownie w ostatnim miesiącu rozpoczęliśmy z Polkomtelem nieformalne rozmowy dotyczące tych kwestii, w tym listy oczekiwań operatorów komórkowych. Z uwagi na zmiany kadrowe w Polkomtelu rozmowy zostały zawieszone, ale wyraziłam opinię, że operatorzy muszą się porozumieć i przyjść do nas z konkretnym pomysłem. Nie chodzi tu już o sam sposób zagospodarowania pasma, ale też o ochronę ruchu w czasie, gdy zmiany będą następowały.
Bardzo ciekawe jest – i przyznam, że operatorzy mówią o tym do mnie pierwszy raz – jest pomysł na wspólne inwestowanie w LTE. Myślę, że koordynacja, to za dużo powiedziane, bo operatorzy pewnie nie chcieliby, aby regulator mieszał się w pewne rzeczy. Ale jesteśmy otwarci. Zapraszamy z tym pomysłem do nas. Będziemy chcieli pomóc.
Chciałabym podkreślić, że obecność jednostek samorządowych w procesie inwestycyjnym, która w szczególny sposób znajduje wyraz w ustawie o wspieraniu rozwoju usług i sieci szerokopasmowych, to nie jest nasze widzimisię. To tendencja europejska i fakt, któremu nie da się zaprzeczyć. Pieniądze europejskie zostały skierowane do jednostek samorządowych, co oznacza, że musimy im pomóc wydać te pieniądze bez zakłóceń dla rynku, z pożytkiem dla niego, aby były to bogate sieci otwarte, pasywne, dostępne dla wszystkich operatorów.
Co do zasady, działalność telekomunikacyjna jednostek samorządowych nie jest dobrym zjawiskiem i ta infrastruktura nie powstaje po to, aby to gminy były operatorami, tylko po to, aby stworzyły infrastrukturę i wybrały w otwartych procedurach publicznych dostawców i operatorów.
[b]J.B.[/b]: W ten sposób poznaliśmy cel przetargu na 900 MHz: uwolnienie P4 od umowy o roamingu krajowym z Polkomtelem. Tego w dokumentacji przetargowej nie było, a szkoda, wiedzielibyśmy, po co w nim startujemy.
Częstotliwość 900 MHz dla P4 oznacza neutralność technologiczną, w związku z tym na tej częstotliwości mogą wykorzystywać technologię, jaką chcą, a w naszym przypadku częstotliwość 900 MHz mamy tylko na technologię 2G. Nie dość, że zapłaciliśmy więcej, to jeszcze mamy ograniczenia.
Co do cen. Nie wiem, jakim indeksem cen pani dysponuje, bo jeżeli weźmiemy pod uwagę koszyk usług, czyli to, za co tak naprawdę klient płaci, a nie opłaty z taryf, to te ceny w latach 2005-2008 spadły tylko o 5 proc. A do roku 2006 spadły niemal trzykrotnie. Nie jest więc prawdą, że do roku 2006 konkurencji nie było, a potem się pojawiła. [b]A.S.[/b]: Myślę, że pan prezes Bauc przyszedł się tutaj kłócić i dokonywać nadinterpretacji moich słów, a nie debatować. Po pierwsze, nie powiedziałam, że celem przetargu było uwolnienie P4 od roamingu krajowego, tylko, że taki, moim zdaniem, jest cel zdrowo funkcjonującej firmy. Po drugie, jeśli chodzi o dziewięćsetkę Polkomtela, to wypadałoby dać Panu Bogu szansę i złożyć wniosek o neutralność technologiczną. Wszystkie takie wnioski są załatwiane pozytywnie.
[b]J.B.[/b]: Jutro złożymy. [b]G.P.O.[/b]: Dla mnie głównym problemem jest to, że drugą dziewięćsetkę blokuje firma znikąd, o kapitale równym porządnej pensji menedżerskiej, Aero2, która w tej chwili nic nie robi. Podpisała umowę o współwykorzystaniu częstotliwości ze Sferią, co pewnie rodzi uzasadnione koncepcje modelu biznesowego Aero 2 i tego, kto może za nim stać. Podczas gdy ja się duszę, bo częstotliwości nie mam, choć oferowałam, jak wszyscy tutaj, duże pieniądze, chcąc polepszyć jakość usług. O niewykorzystywanych częstotliwościach 1800, Mobylandzie, Centernecie nie chcę już mówić i słuchać. To moja prośba do regulatora, aby przyglądał się niewykorzystywanym częstotliwościom.
[b]Mirosław Godlewski[/b]: Zrobiła się debata na temat zamkniętego i oprotestowanego przetargu. Regulator musi funkcjonować, skoro zasoby są ograniczone. Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Aby konsumenci mogli korzystać z coraz tańszego dostępu do internetu, wymagane są inwestycje, ale też nie można wyprzedzać potrzeb konsumenckich. Autostrady buduje się tam, gdzie jest ruch i gdzie byłoby fajnie je mieć. Tak samo jest z sieciami światłowodowymi.
Zgadzam się tutaj też z panią prezes Piotrowską-Oliwą: już usługi na poziomie 6Mb/s dostępu nie spotykają się z popytem. Dlatego każdy z nas zadaje sobie pytanie, po co inwestować w sieci światłowodowe, które potrafią dostarczyć 100 i więcej Mb, skoro sześciu nie można sprzedać.
[b]J.N.[/b]: Oddając rację panu prezesowi Baucowi, trzeba przyznać, że tam, gdzie zaczyna działać konkurencja, sytuacja się poprawiła. Problem jednak polega na tym, że ta konkurencja działa na bardzo ograniczonym obszarze.
Rozpoczęliśmy dyskusję od wykorzystywania środków europejskich do tworzenia infrastruktury na tych obszarach, gdzie konkurencja nie działa, gdzie nie ma alternatywnych sieci dostępowych.
[b]„P”: Jeszcze niedawno wszyscy Państwo twierdziliście, że obniżka MTR-ów spowoduje spadek środków na inwestycje. To było tylko hasło? [/b]
[b]J.B.[/b]: Problemem nie są MTR-y, ale asymetria (P4 pobiera wyższe opłaty za zakańczanie połączeń niż trzej duzi operatory komórkowi – red.). To jest dyskryminacja 95 proc. rynku. Postrzegam to jako opodatkowanie naszych klientów na rzecz jednego operatora.
[b]„P”: A czy Polkomtel nie korzystał wcześniej z takiego samego prawa?[/b]
[b]J.B.[/b]: Nigdy nie mieliśmy asymetrii wobec innych operatorów mobilnych.
[b]M.G.[/b]: Asymetria jest powszechnym i często stosowanym na całym świecie narzędziem. To nie asymetria jest problemem, tylko skala i czas dochodzenia do jednolitych stawek – a to jest kwestia dyskusji. Ta dyskusja się odbywa.
[b]J.B.[/b]: Fundamentalnie nie zgadzam się z tezą, że asymetria jest czymś oczywistym. Jeżeli jednak musi istnieć, to możemy podyskutować o warunkach. Argumenty „za” są takie, że jedni operatorzy weszli na rynek wcześniej, a inni później. Jedni mieli łatwiej, drudzy mają trudniej. Teraz ci, co teoretycznie mieli łatwo, mają pomagać tym, którym jest trudniej.
Istnieje wiele regulowanych rynków. Jednym z nich jest rynek bankowy. Jeszcze nie słyszałem, aby opodatkowano banki, żeby nowy bank mógł rozbudować sieć. Nikt nie zabraniał Thorowi Bjorgolfssonowi inwestować w Polsce w 1996 r. Wolał zainwestować w bank, który upadł. Mógł podjąć ryzyko. Tylko dlatego, że jedni podjęli takie ryzyko, a inni nie, ci pierwsi mają być za to karani. Oni przyszli na ukształtowany i wyedukowany rynek...
[b]M.G.[/b]: Z pełną penetracją...
[b]J.B.[/b]: ...gdzie poczynione zostały duże inwestycje. Wejście na dobrze funkcjonujący rynek to jest jednak zupełnie coś innego. W związku z tym nie zgadzam się z argumentacją, która ma uzasadniać asymetrię.
[b]M.G.[/b]: Rzeczywiście pan sądzi, że ryzyko wejścia było mniejsze niż wtedy, gdy startowali trzej operatorzy?
[b]J.B.[/b]: Było kompletnie inne. Inwestowało się w niewiadomą. Z wielu analiz wynikało, że ten biznes się nie powiedzie. Niech państwo używa do tej pomocy innych instrumentów, a nie przesuwa majątku jednych akcjonariuszy w ręce akcjonariuszy innej spółki. [b]C.A.[/b]: Nie zgadzam się z tezą prezesa Bauca, że poziom stawek MTR jest drugorzędny. Dla mnie nie jest. W ostatnim roku MTR-y spadły o połowę. Taka sytuacja nie pozostaje bez wpływu na decyzje inwestycyjne. Moim zdaniem, nie do końca przemyślany jest też pomysł zerowej stawki MTR. Trzeba uwzględnić wszystkie skutki, jakie to może wywołać na rynku.
[b]„P”: Może wyjaśnijmy, czy i do czego potrzebna jest asymetria.[/b]
[b]A.S.[/b]: Asymetria jest po to, aby wspierać wchodzącego na rynek operatora, który ponosi zupełnie inne koszty niż już funkcjonujący na rynku. Przypominam, że trzej operatorzy, którzy rozpoczęli działalność w 1996 r. budowali swoje sieci w oparciu o bardzo wysokie marże.
[b]M.G.[/b]: Byli subsydiowani przez operatorów stacjonarnych.
[b]A.S.[/b]: Pytanie pani redaktor było zadane we właściwy sposób, ale odpowiedzi były niestety nie na temat. MTR nie ma wpływu na inwestycje. Niski MTR, dopiero za sprawą Telekomunikacji Polskiej, która musi uwzględnić jego koszt w cenach detalicznych, wpływa na obniżenie marż operatorów komórkowych. Możliwości inwestycyjne zależą od marż.
[b]G.P.O.[/b]: Dla mnie istotna jest inna kwestia. MTR-y powinny być oparte na kosztach, a nie są. Regulator ustalił ceny przy najniższym w historii kursie euro i teraz ta cena zmieniała się o 3 eurocenty. To jest dla mnie bardzo trudna sytuacja.
Boli mnie to, że wartość mojej firmy zmienia się tylko z powodu MTR. Chciałabym mieć gwarancję pokrycia kosztów. Na razie nie mam. MTR jest oparty na benchmarkach, w eurocentach. To nie ułatwia planowania inwestycji.
[b]A.S.[/b]: Stawki są oparte na kosztach.
[b]G.P.O.[/b]: Moja? Na kosztach Polkomtela, które są niższe o 1,5 gr. Pamiętam decyzję.
[b]A.S.[/b]: Jest oparta w tym sensie, że aby oszacować koszty, bierzemy wyniki kosztowe operatorów i poddajemy je obróbce regulacyjnej. Nie stosujemy benchmarków. Postępujemy według zasad opisanych w ustawie i rozporządzeniu. Faktem jest, że bardzo niekorzystny wpływ na wysokość tych stawek miały wahania kursowe, których nie sposób było przewidzieć. W przyszłości stawki będą wyznaczane zatem w euro.
[b]J.N.[/b]: Żałuję że poruszamy publicystyczne tezy. Myślę, że bardzo wygodnie jest całą dyskusję dotyczącą MTR sprowadzać do bardzo hasłowego równego traktowania przedsiębiorców. Cała doktryna zachowania konkurencji mówi o takim traktowaniu, ale w porównywalnych okolicznościach. Operatora, który funkcjonuje na rynku 14 lat, nie powinno się traktować tak samo jak działającego od dwóch lat.
[b]J.B.[/b]: Fundamentalnie się z tym nie zgadzam. To nie jest publicystyczna teza. Dla mnie to jest podstawowa kwestia.
[b]J.N.[/b]: Pan nie dopuszcza na ten temat żadnej polemiki. Uważam, że nie można ograniczać dyskusji tylko do stawek MTR w 2009 r. Potępianie w czambuł asymetrii stawek jest dla zasiedziałych operatorów bardzo wygodne, ale nie uwzględnia faktów. Cały rynek telefonii komórkowej od początku funkcjonował na takich zasadach. Prezes Bauc powiedział, że wtedy nie było asymetrii pomiędzy sieciami komórkowymi. Ale w listopadzie 1996 r. kiedy usługi zaczął świadczyć Polkomtel, efektywna asymetria stawek między nim a sieciami stacjonarnymi wynosiła 300 proc. Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Efektywna asymetria w ruchu połączeń komórkowych to 140 proc.
Pojawiają się insynuacje, że udziałowcy jednej firmy muszą finansować działalność innej. Rozumiem, że chodzi tutaj o sformułowanie takiej tezy, że nasi udziałowcy korzystają z pomocy Skarbu Państwa. Przez pierwsze siedem lat funkcjonowania jednego z pierwszych operatorów komórkowych transfery gotówkowe wynikające z asymetrii w stosunku do rynku, czyli tak zwana renta regulacyjna, wyniosła około 4 mld zł. Zaznaczam, że te pieniądze nie pochodziły od udziałowców TP. Za to zapłacili klienci TP.
Jeśli klienci Polkomtela płacą więcej za połączenia do Play i to jest nazywane dyskryminacją, to dyskryminowani są również wszyscy klienci sieci stacjonarnych w związku z wyższymi stawkami połączeń do sieci komórkowych. Czy należy to nazywać dyskryminacją?Aby rozkręcić PTC, udziałowcy potrzebowali kapitału wysokości około 470 mln zł. Udziałowcy Polkomtela potrzebowali 1,2-1,5 mld zł. Udziałowcy P4 do dzisiaj wyłożyli kapitał wysokości 2,5 mld zł.