ING BSK nie zamierza czekać, aż Techmex spłaci zobowiązania

Zdaniem specjalistów bank chce się pozbyć wierzytelności, żeby nie musieć tworzyć rezerwy, która obciążyłaby jego wyniki za IV kwartał tego roku

ING Bank Śląski chce sprzedać wierzytelność wobec Techmeksu. Instytucja zaprosiła potencjalnych kupujących do rokowań w tej sprawie. Bielska spółka jest winna bankowi 12,94 mln zł (plus odsetki). Termin spłaty kredytu mija dopiero 30 listopada.

[srodtytul]Zarząd zaskoczony[/srodtytul]

Przedstawiciele ING BSK nie chcieli we wtorek rozmawiać na temat Techmeksu. – Nie możemy komentować naszych relacji z klientem – oświadcza Piotr Utrata, rzecznik banku.

Równie oszczędni w słowach są przedstawiciele informatycznej firmy. – Jesteśmy zaskoczeni decyzją ING Banku Śląskiego. Jego przedstawiciele nie informowali nas, że chcę sprzedać wierzytelność – mówi Sławomir Karpiński, rzecznik Techmeksu. – Jesteśmy tym bardziej zdziwieni tym ruchem, bo grupa ING jest naszym dużym udziałowcem – dodaje. ING TFI ma 650 tys. papierów Techmeksu stanowiących 7,77 proc. kapitału. Jest drugim co do wielkości (po prezesie Jacku Studenckim) akcjonariuszem spółki.

[srodtytul]Kupcy się znajdą[/srodtytul]

Zdaniem specjalistów z firm windykacyjnych bank chce się pozbyć wierzytelności, bo znając kiepską sytuację finansową Techmeksu, boi się, że nie odzyska w terminie pieniędzy. To oznaczałoby dla niego konieczność utworzenia rezerw, które obciążyłyby wyniki finansowe za IV kwartał.

– Ogłoszenie prasowe to dobry sposób na zbadanie zainteresowania wierzytelnością. Zazwyczaj na takie zaproszenie odpowiadają podmioty, które bardzo dobrze znają firmę mającą problemy ze spłatą długu. Często same są jej winne pieniądze. Przejmując wierzytelność od banku, mogą skompensować wzajemne zobowiązania – mówi Jakub Holewa, członek zarządu Pragma Inkaso.

Jeśli nawet długu Techmeksu nie kupi żaden z partnerów biznesowych, to w ocenie Holewy mogą być nim zainteresowane firmy windykacyjne. – Wierzytelność zabezpieczona hipoteką jest uznawana za bezpieczną i zmienia właściciela z niewielkim dyskontem – mówi przedstawiciel Pragmy Inkaso.

Kredyt, który ING udzielił Techmeksowi, jest zabezpieczony hipoteką na nieruchomości w Gdańsku, cesją należności handlowych i wekslem in blanco. Bank ma także pełnomocnictwo do rachunków spółki w kilku bankach. Dodatkowym zabezpieczeniem są akcje Techmeksu należące do Jacka Studenckiego, prezesa firmy. Nie wiadomo, jak duży jest to pakiet. Prezes, bezpośrednio i pośrednio, kontroluje 27,89 proc. kapitału spółki.

[srodtytul]Wierzycieli jest więcej[/srodtytul]

ING BSK nie jest jedynym wierzycielem, któremu Techmex musi oddać pieniądze. Bielska spółka jest również winna 17,4 mln zł Kredyt Bankowi i 17,8 mln zł DnB Nord Bank Polska. Oba zobowiązania są już przeterminowane. Miały być uregulowane do 30 kwietnia. Techmex ma również 6 mln zł kredytu w Podkarpackim Banku Spółdzielczym. Miał go spłacić do końca lipca. Do 30 października spółka musi oddać 31,8 mln zł BRE Bankowi.

[ramka][b]Bielska firma nie ma pieniędzy na obsługę zadłużenia[/b]

Wyniki Techmeksu za I półrocze nie pozostawiają złudzeń, że kondycja finansowa nie jest najlepsza. Firma co prawda zarabia spore pieniądze na podstawowej działalności (marża brutto na sprzedaży przekracza 40 proc.), ale wydaje je na obsługę zadłużenia. W I półroczu 2009 r. koszty finansowe wyniosły aż 12 mln zł, przy 84 mln zł przychodów ze sprzedaży. Kolejne kwartały nie zapowiadają poprawy, bo Techmex już od dłuższego czasu ma problemy z terminową spłatą kredytów. Znaczna część zobowiązań bankowych już jest przeterminowana. Z końcem listopada lista wymagalnych długów może się powiększyć o 13 mln zł, które spółka jest winna ING BSK.[/ramka]