W ten sposób odpowiedział na pytanie, czy DPTG wie, że warszawski Sąd Okręgowy zawiesił postępowanie wszczęte z inicjatywy Duńczyków.
DPTG wniosło do Sądu Okręgowego o uznanie na terenie Polski orzeczenia Trybunału Arbitrażowego z Wiednia z września 2010 r., w którym arbitrzy zasądzili na rzecz duńskiej firmy równowartość blisko 1,6 mld zł. TP odwołała się od tego wyroku do austriackiego sądu powszechnego.
W piątek polski sąd zdecydował, że zaczeka na wynik rozprawy w Austrii. TP oceniła przy tym, że przerwa ta może potrwać kilka lat, bo nawet tyle może zająć procedura w Austrii, zakładając, że wykorzystane zostaną wszystkie instancje odwoławcze.
Rzecznik GN zdziwił się, że TP cieszą odległe terminy. – TP oświadcza z satysfakcją, że proces może ciągnąć się przez lata.?Twierdzi też, że robi wszystko dla dobra akcjonariuszy. Wydaje się, że TP zapomniała, że końcowy wiążący wyrok zapadł (...) oraz że odsetki podwyższą ostateczną kwotę należną DPTG. Dodatkowo TP musi płacić miliony euro w postaci opłat sądowych. W mojej ocenie to dalekie od troski o dobro akcjonariuszy – ocenił Danvold.
W poniedziałek GN podał także, że TP nie udało się podważyć niezależności dwóch arbitrów, którzy rozstrzygali spór we wrześniu ubiegłego roku.