Czwartkowa sesja była trzecią z rzędu, na której papiery ABC Daty szybko traciły na wartości. Przejściowo przecena wynosiła nawet 2,2 proc. co oznaczało, że kurs zniżkował do ledwie 1,78 zł. To najniższy poziom od debiutu giełdowego, który miał miejsce w czerwcu 2010 r. Za walory płacono wówczas 2,36 zł. W kolejnych miesiącach, aż do stycznia 2011 r., cena akcji szybko szła w górę osiągając poziom 4,35 zł. Od tego czasu kurs porusza się jednak w trendzie spadkowym.
Powodem niechęci inwestorów do akcji ABC Daty były m.in. ciągłe zmiany kadrowe w zarządzie. Pożegnali się z nim m.in. założyciele spółki, czyli Marek Sadowski (prezes) i Andrzej Sobol (wiceprezes). Michał Rumiński, który zastąpił Sadowskiego, zaliczył z kolei spektakularną wpadkę jaką był zakup większościowego pakietu akcji rumuńskiego dystrybutora sprzętu IT – Scop Computers. ABC Data straciła na tym przedsięwzięciu (Scop popadł w problemy z fiskusem) ponad 20 mln zł. Od 1 listopada stery w giełdowej firmie przejął Norbert Biedrzycki, były prezes Sygnity. Od tego czasu kurs usunął się kolejne 8,7 proc. – Nie znam żadnych informacji, które mogłyby się przyczynić do wyprzedaży akcji w ostatnich dniach – zapewnia Biedrzycki.
Nie można wykluczyć, że negatywnie na postrzeganie ABC Daty wpłynęła niedawna wypowiedź nowego prezesa, że spółka rezygnuje z dalszego skupowania akcji. Prowadzony do tej pory buy-back, przy niewielkiej płynności papierów, skutecznie powstrzymywał kurs przed głębszymi spadkami.
Spadające notowania ABC Daty stanowią też problem dla MCI Management, który jest największym akcjonariuszem firmy (ma dwie trzecie kapitału). Fundusz co kwartał musi przeszacowywać wartość posiadanego pakietu co ma przełożenie na jego wyniki finansowe.