Sprzedażą gier w USA zajmie się bezpośrednio CI Games. W ten sposób spółka chce zachować większą część marży dla siebie. W realizacji planów firmie pomóc ma Frank Chiechi, który został w CI Games wiceprezesem odpowiedzialnym za sprzedaż w obu Amerykach. Chiechi przez dziesięć lat pełnił funkcję szefa sprzedaży w firmie Sega, a wcześniej pracował dla Ubisoftu.

Marek Tymiński, prezes CI Games, tłumaczy, że samodzielna dystrybucja na amerykańskim rynku to ważna część strategii. – Mamy w tym zakresie doświadczenie, sami odpowiadaliśmy m.in. za dystrybucję „Snipera 2" oraz kilkudziesięciu innych gier. Kluczowa jest współpraca z kilkoma czołowymi sieciami sprzedaży, z którymi mamy wieloletnie relacje i którym pokazywaliśmy najnowszego „Snipera" na targach E3. Każda z nich bardzo mocno wierzy w sukces tej gry – przekonuje. Jego zdaniem zewnętrzny dystrybutor nie dałby CI Games istotnej wartości dodanej. – Nie ma więc powodu, by się dzielić marżą. Wierzymy, że „Sniper 3" ma większy potencjał niż którakolwiek nasza wcześniejsza produkcja – zaznacza prezes.

Ameryka Płn. to największy rynek gier na świecie, gdzie ponad 90 proc. sprzedaży generuje pięciu kluczowych detalistów. Na wszystkich innych rynkach zbytu CI Games nadal będzie współpracować z dystrybutorami. – Nie wykluczam umowy, która obejmie wiele krajów razem – podkreśla jednak Marek Tymiński.

We wtorek akcje spółki na GPW drożały o 1,8 proc., do 16,8 zł. Od początku roku kurs skoczył w górę o ponad 116 proc. Analitycy nie mają wątpliwości, że to zasługa oczekiwanej w przyszłym roku premiery „Snipera 3". Według Tomasza Rodaka, analityka DM BOŚ, należy ostrożnie podchodzić do perspektyw finansowych spółki. Jak twierdzi, „Sniper 1" był sukcesem z uwagi na niskie koszty produkcji, ale pozostałe gry cechują się za dużymi kosztami względem jakości i potencjału sprzedaży.

W środę ruszają targi Gamescom. CI Games pokaże na nich m.in. nowe elementy rozgrywki „Snipera 3". Dotąd na świecie sprzedano ponad 5,6 mln gier tej serii.