W czwartek po południu akcje CD Projektu symbolicznie tanieją o 0,1 proc. do 281,7 zł, co przekłada się na wycenę całej spółki wynoszącą 27,2 mld zł. Z kolei w przypadku PKO BP widać dziś mocną wyprzedaż. Po południu kurs spada o 3,5 proc. do 21,45 zł, co implikuje wycenę rzędu 26,9 mld zł. Tym samym - po raz pierwszy w historii – CD Projekt wskoczył na pozycję lidera w zestawieniu krajowych firm o największej kapitalizacji notowanych na warszawskiej giełdzie. Z kolei trzecie miejsce obecnie przypada grupie PZU, której wycena sięga 26 mld zł. Niewiele niższa jest wycena PKN Orlen (25,5 mld zł). Poza tymi czterema firmami żaden inny krajowy podmiot nie jest na giełdzie wyceniany na ponad 20 mld zł.
Notowania CD Projektu poruszają się w długoterminowym trendzie wzrostowym - w efekcie spółka systematycznie przeskakiwała w powyższym zestawieniu kolejne podmioty. W zeszłym roku przeskoczyła grupę PGE, potem KGHM, a w tym roku - jeszcze zanim na rynkach zaczęła się mocna przecena – grupę PKN Orlen.
Potężna wyprzedaż na rynkach finansowych, której byliśmy świadkami w ostatnich tygodniach, uszczupliła też wycenę CD Projektu. Przypomnijmy, że na szczycie (w drugiej połowie lutego) wyceniany był na ponad 32 mld zł, a więc o około 5 mld zł więcej niż teraz. Dlaczego zatem awansował na pozycję lidera w zestawieniu największych giełdowych firm? Dlatego, że sektor finansowy – w tym PKO BP i PZU – na wyprzedaży ucierpiały zdecydowanie mocniej. Jeszcze kilka miesięcy temu kapitalizacja PKO BP grubo przekraczała poziom 40 mld zł i wydawało się, że jego pierwsza pozycja jest niezagrożona.
Czy fundamenty i perspektywy CD Projektu uzasadniają jego obecną pozycję na giełdzie? Odpowiedź na to pytanie przyniesie m.in. wrześniowa premiera „Cyberpunka", która ma być grą większą i bardziej ambitną niż seria „Wiedźmin", która sprzedała się w sumie w ponad 40 milionach egzemplarzy i była dla polskiego studia przepustką do globalnego świat gier.