W piątek wchodzą w życie amerykańskie sankcje uderzające w rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil. Pośrednicy bardzo się więc spieszą, by dostarczyć ropę produkowaną przez te spółki do rafinerii w Indiach oraz w Chinach, zanim nowe restrykcje zaczną obowiązywać. Chińskie oraz indyjskie spółki już ponoć zdołały dokonać odpowiednich działań zastępujących rosyjską ropę. Na rynku nie widać natomiast nawet śladu obaw przed zmniejszeniem się podaży surowca. Świat bowiem obecnie mierzy się nie z niedoborem, a poważną nadwyżką ropy na rynku. Ropa gatunku WTI traciła w środę po południu 2,7 proc., a za baryłkę surowca płacono wówczas 59 USD. Cena ropy gatunku Brent zeszła natomiast w okolice 63 USD. Jednym z impulsów do przeceny były dane pokazujące, że zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 4,45 mln baryłek w tygodniu zakończonym 14 listopada. Inwestorzy liczą się więc z tym, że nadwyżka będzie długo obecna na rynku, a perspektywy dotyczące popytu na ropę wciąż są niepewne.
Ceny większości metali przemysłowych lekko natomiast zyskiwały podczas środowej sesji. Miedź drożała po południu o 0,8 proc. w Londynie, a za 1 tonę tego surowca płacono wówczas 10807 USD. Drożały również metale szlachetne. Cena złota szła w górę o około 1 proc. Za 1 uncję kruszcu płacono po południu 4111 USD. Srebro drożało w tym czasie o 2,5 proc., a za jego uncję płacono 51,95 USD. Po serii rekordów ustanowionych w październiku, ostatnie tygodnie były jednak dla obu metali szlachetnych wyraźnie gorsze.