Pierwszym z nich jest perspektywa dużego pakietu stymulacyjnego w Stanach Zjednoczonych – aczkolwiek tu pojawiają się wątpliwości, czy zostanie on przegłosowany wobec pojawiającego się sprzeciwu republikanów. Drugim czynnikiem jest zobowiązanie OPEC+ do utrzymania ogromnych cięć produkcji ropy, a dodatkowe cięcia zaproponowała też Arabia Saudyjska – i to właśnie ten fakt najmocniej sprzyjał kupującym na rynku ropy naftowej na początku bieżącego roku. W poniedziałek ciekawe dane napłynęły również z Indii. Kraj ten podał, że w grudniu importował 20,49 mln ton ropy naftowej, co jest najwyższym wynikiem od października 2018 r. Jest to także wzrost importu o 9,5 proc. w ujęciu rok do roku. Indie to trzeci największy importer ropy naftowej na świecie, po Stanach Zjednoczonych i Chinach. Kraj ten często pozostaje w cieniu pozostałych gigantów gospodarczych, jednak jego wpływ na rynek ropy naftowej jest ogromny. Likwidacja obostrzeń związanych z pandemią pozytywnie wpływa na tamtejszy popyt na paliwa, generując większą skłonność do importu surowca. Chociaż powyższe informacje pozytywnie przekładają się na ceny ropy naftowej, to warto pamiętać, że są już one w dużej mierze uwzględnione w notowaniach surowca, a do kolejnych zwyżek najprawdopodobniej będzie potrzebny dodatkowy impuls.