Jak podaje Agencja Reutera, Darren Woods oraz Mike Wirth, czyli szefowie obu firm, mieli rozmawiać na temat potencjalnej fuzji obu koncernów. Gdyby do niej doszło, byłaby to największa fuzja w dotychczasowej historii rynków finansowych, a w jej rezultacie powstałoby drugie pod względem wielkości przedsiębiorstwo naftowe na świecie, przyćmione jedynie przez Saudi Aramco, czyli państwowego giganta naftowego z Arabii Saudyjskiej.
Rozmowy podobno były już na całkiem zaawansowanym etapie, ale ostatecznie zostały one zakończone, a do fuzji nie doszło. Obecnie wydaje się ona znacznie mniej prawdopodobna, zwłaszcza w zmienionym środowisku politycznym – amerykańscy demokraci są bowiem mniej przychylni tworzeniu tak dużych molochów.
Sam fakt, że rozmowy na temat możliwej fuzji zostały podjęte, pokazuje, w jak trudnej sytuacji znalazły się w poprzednim roku nawet największe firmy naftowe. W obliczu wojny cenowej, jaką po uderzeniu pandemii podjęły Rosja i Arabia Saudyjska, akcje spółek naftowych w USA zanurkowały, a cały sektor przeszedł gruntowną restrukturyzację. Sytuacja nadal jest trudna, ponieważ przedłużająca się pandemia obniża popyt na ten surowiec. ¶