Adam Czyżewski, PKN Orlen: Duża niepewność na rynku surowców

Idea zielonej transformacji się wzmocni, bo konieczność zmniejszenia zależności od surowców z Rosji oznacza zmniejszenie zależności od paliw kopalnych w ogóle. Ale tempo transformacji nie może być zbyt szybkie – mówi dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen.

Publikacja: 31.03.2022 18:22

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z parkietu” był dr Adam Czyżewski, główny

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z parkietu” był dr Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen

Foto: parkiet.com

PKN Orlen jest partnerem merytorycznym projektu „Parkietu" Byki i Niedźwiedzie oraz Złote Portfele. Nasze nagrody za 2021 r. zostały już rozdane. Był to ciekawy rok w gospodarce i na giełdach.

Ale 2022 r. ma swoją dynamikę, głównie za sprawą agresji Rosji na Ukrainę. Wojna doprowadziła do katastrofy humanitarnej, ma też przełożenie na rynki finansowe i surowcowe. Czy teraz da się w ogóle przewidywać ceny ropy i gazu?

To trudna sprawa, bo nie wiemy, co w najbliższych dniach i tygodniach się wydarzy, a dzieje się bardzo dużo, nie tylko w kwestiach dotyczących wojny. Np. w ostatnim okresie pandemia w Chinach bardzo obniżyła popyt. Spadek popytu na ropę i paliwa z tego powodu przewyższył ubytek ropy rosyjskiej. Do 16 marca był on szacowany na około 1 mln baryłek dziennie. A ubytek popytu z tytułu pandemii to około 1,5 mln.

Jest tak duża niepewność, że wiele instytucji powstrzymuje się od prognozowania cen ropy i paliw. Natomiast konstruuje się różne scenariusze, zakładające różną skalę ubytku podaży paliw kopalnych z Rosji, która jest największym producentem i eksporterem tych surowców na świecie.

Jak dużo paliw kopalnych z Rosji może wypaść z rynku?

Są dwa główne scenariusze. Jeden zakłada, że Europa nie nałoży nowych sankcji na import paliw z Rosji. Według tych założeń ubytek podaży może wynieść do 3 mln baryłek dziennie do końca tego roku. W takim scenariuszu apogeum ceny ropy wypada w kwietniu na poziomie około 130 USD . Potem cena utrzymywałaby się w okolicach 120 USD, żeby popyt został odpowiednio zredukowany. Przy czym ten scenariusz powstał dwa–trzy tygodnie temu i nie wiedziano jeszcze wtedy o tym, jaka jest skala redukcji popytu z powodu pandemii i restrykcji wprowadzonych przez Chiny. Ponieważ to się zdarzyło, we wtorek mieliśmy spadek ceny ropy. W środę jej notowania rosły w związku z tym, że od 1 kwietnia Rosja chciała zapłaty za surowce w rublach, a kraje G7 się na to nie godzą.

Generalnie im wyższy ubytek podaży, tym wyższa musi być cena. Tego zjawiska nie da się zrekompensować przesuwaniem dostaw z innych kierunków. Musi dojść do tzw. destrukcji popytu, czyli musi być tak drogo, żeby spadło zużycie paliw płynnych w gospodarce – w przemyśle, usługach i gospodarstwach domowych.

Są też przewidywania, że cena ropy w II półroczu zacznie spadać, bo może wzrosnąć podaż m.in. z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Iranu. To realny scenariusz?

OPEC+ już się wypowiedział, że nie zamierza zwiększać wydobycia. Rosja jest ważną częścią tego porozumienia i chce sprzedawać swój surowiec. Należy się spodziewać, że raczej wzrostu wydobycia nie będzie. Natomiast Iran jest „dziką kartą". W przypadku tego kraju można mówić o 1 mln baryłek dziennie – jeśli taka podaż rzeczywiście by się pojawiła, to trochę poprawiłaby sytuację.

Natomiast według drugiego scenariusza – czyli gdyby sankcje wobec Rosji zostały zaostrzone – to mówilibyśmy o ubytku 4–5 mln baryłek dziennie. Wtedy musiałaby nastąpić bardzo silna redukcja popytu.

Przed wybuchem wojny cena ropy Brent wynosiła około 90 USD za baryłkę. Na początku marca skoczyła do prawie 130 USD. Czy ewentualny rozejm sprawiłby, że cena ropy wróciłaby do poziomów sprzed wybuchu wojny?

Zawieszenie broni nie rozwiązuje problemu. Dopóki Putin jest u władzy, dopóty sankcje na Rosję nie zostaną zdjęte. Warto też odnotować, że wojna nałożyła się na dość trudną sytuację na rynkach energii spowodowaną trwającą zieloną transformacją i skutkującą np. niechęcią do inwestowania w nowe terminale i generalnie w segment LNG, które może być przecież zabezpieczeniem przed nieciągłością dostaw z OZE. W obliczu obecnej sytuacji rynek LNG okazał się zbyt mały. Wzrosły ceny gazu, a dalej węgla i ropy, a głównie diesla. Ten przykład pokazuje, jak bardzo powiązane są ze sobą rynki energii. Jeśli jeden kraj podejmie decyzję, która wpłynie na równowagę popytu i podaży, to zaburzenia odczują też pozostali.

Jeszcze porozmawiajmy o cenach uprawnień do emisji CO2. W pewnym momencie spadły o prawie 30 proc. Jak w obliczu trwającej wojny zmieni się kwestia odejścia od paliw kopalnych? Będzie większe przyzwolenie, żeby w okresie przejściowym odejść od ścieżki szybkiej transformacji energetycznej?

Idea transformacji się wzmocni, bo konieczność zmniejszenia zależności od paliw rosyjskich oznacza tak naprawdę zmniejszenie zależności od paliw kopalnych w ogóle. Zamiast inwestować w paliwa kopalne spoza Rosji, lepiej inwestować w OZE. Natomiast co do tempa, to nie może ono być zbyt duże. Musimy je dostosować do możliwości i do tego, żeby zapewnione było bezpieczeństwo dostaw. Trzeba inwestować m.in. w gaz i energię jądrową. Jeśli chodzi o ceny uprawnień do emisji CO2, to spadek cen był zjawiskiem czysto rynkowym. Część podmiotów potrzebowała gotówki i nastąpiła wymiana zasobów. Ci , którzy kupowali uprawnienia po niższych cenach i nie potrzebowali ich w danym momencie, „rzucili je na rynek". Potem cena szybko zaczęła odbijać. kmk

Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc
Surowce i paliwa
Praca w kopalniach coraz mniej efektywna. Zyski górnictwa zamieniły się w straty