Dodał, że po wypłaceniu dywidendy za ubiegły rok obrotowy w kasie spółki zostanie jeszcze ponad 300 mln zł.
– Anwil byłby dobrym uzupełnieniem dla Puław. To również spółka chemiczno-nawozowa. Widzimy też możliwości synergii logistycznych, bo jesteśmy położeni w różnych częściach Polski – stwierdził Kapłucha.
Puławy to jeden z trzech inwestorów, którzy obecnie starają się o zakup 84,79 proc. akcji Anwilu (nazwy pozostałych nie są znane). Ich oferty analizuje właśnie zarząd Orlenu. Na przełomie lutego i marca ma podjąć decyzję, czy i z którym z ewentualnych nabywców będzie prowadził dalsze rozmowy. Jak dowiedział się „Parkiet”, oferty cenowe różnią się od oczekiwań Orlenu i być może właśnie z tego powodu zrezygnuje on ze sprzedaży Anwilu.
Kapłucha stwierdził również, że w IV kwartale 2009 r. kontynuowane były trendy rynkowe z III kwartału. Ceny nawozów, które dają około 60 proc. przychodów puławskich zakładów, były niższe niż w III kwartale, choć wolumen sprzedaży nieco wzrósł. – Trudno się spodziewać wyraźnej poprawy wyników w IV kwartale w stosunku do III i trudno oczekiwać dodatniego wyniku netto – zdradził członek zarządu firmy. III kwartał 2009 r. (był to I kwartał roku obrotowego 2009/2010) Puławy zakończyły z 383 mln zł przychodów, zaś strata netto przekroczyła 31 mln zł.Kurs spółki wzrósł wczoraj o 2,1 proc., do 74 zł.