Na przełomie lutego i marca Orlen, który jest większościowym akcjonariuszem Anwilu, miał wybrać jednego inwestora, z którym prowadzone byłyby dalsze rozmowy o sprzedaży. - Potrzebujemy jeszcze kilku tygodni, aby wybrać jedną firmę - powiedział wczoraj Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes płockiego koncernu. Wyjaśnił, że Anwil jest ściśle związany operacyjnie z Orlenem i dlatego trzeba szczegółowo uzgodnione kwestie związane z dalszą współpracą obu podmiotów. - Dlatego też poprosiliśmy inwestorów o doprecyzowanie ofert - dodał.

Potwierdził jednocześnie, że zaproponowane przez ewentualnych nabywców ceny nie satysfakcjonują Orlenu. - Jeśli oferty zostaną podwyższone, to jest szansa, że transakcję domkniemy - stwierdził wiceprezes. Dodał, że dotyczy to każdego z trzech oferentów.

Prezes Zakładów Azotowych Puławy Paweł Jarczewski nie chciał się odnieść do tej kwestii. - Jesteśmy nastawieni na sukces - powiedział jedynie.

Wcześniej Kapłucha deklarował, że jeśli Puławy zostałyby wybrane nainwestora dla Anwilu, to spółka zastanowi się nad zaciągnięciem kredytu i podwyższeniem kapitału. Dziś przedstawiciele zarządu Puław nie chcielipowiedzieć, jak duża byłaby to emisja i ewentualnie do kogo skierowana.Uchylili się także od odpowiedzi na pytanie, czy zakłady zastanawiają się nad inną akwizycją, gdyby nie udało się im kupić Anwilu.