Spółka jest jednym z trzech potencjalnych nabywców 84,79 proc. akcji firmy z Włocławka.
Przed kilkoma dniami Kapłucha stwierdził, że jeżeli Puławy zostaną wybrane na inwestora dla Anwilu, to pomyślą o zaciągnięciu kredytu oraz podwyższeniu kapitału. W piątek przedstawiciele zarządu spółki nie chcieli zdradzić, jak duża byłaby ta ewentualna emisja i do kogo mogłaby być skierowana.
Puławy, podobnie jak dwóch innych potencjalnych inwestorów dla Anwilu, już miesiąc temu złożyły wiążącą ofertę zakupu tej spółki. Orlen, do którego należą wspomniane akcje Anwilu, miał na przełomie lutego i marca wybrać jeden podmiot, z którym prowadziłby dalsze rozmowy na temat sprzedaży. Jednak Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes płockiego koncernu, powiedział niedawno, że na analizę ofert potrzebnych będzie jeszcze kilka tygodni.
Dodał, że ceny zaoferowane przez inwestorów nie są satysfakcjonujące. – Domkniemy transakcję, jeśli ceny zostaną podniesione – stwierdził Jędrzejczyk. Zarząd Puław nie odniósł się w żaden sposób do tej deklaracji. Prezes Paweł Jarczewski uchylił się również od odpowiedzi na pytanie, czy zakłady zastanawiają się nad inną akwizycją, gdyby nie udało się przejąć Anwilu.
Od lutego firma działa na 100 proc. mocy wytwórczych, chociaż w minionym półroczu produkcja była zmniejszona. – Widzimy już poprawę na rynkach – uzasadnił Jarczewski.