Jedynym znanym dotychczas z nazwy inwestorem zabiegającym o przejęcie 84,79 proc. akcji Anwilu są Zakłady Azotowe Puławy. To one pod koniec stycznia tego roku poinformowały oficjalnie o złożeniu Orlenowi wiążącej oferty zakupu firmy z Włocławka. Płocki koncern przyznał, że Puławy to jeden z trzech chętnych, który znalazł się na utworzonej wówczas krótkiej liście inwestorów. Nazw pozostałych jednak nie zdradził.
[srodtytul]Litwini i Amerykanie[/srodtytul]
Drugim oferentem jest litewski producent nawozów Achema, trzeci zaś to amerykański fundusz inwestycyjny, który ma już w swoim portfelu podmioty z branży chemicznej – dowiedział się „Parkiet” w dwóch niezależnych źródłach zbliżonych do negocjacji. Nazwy podmiotu z USA nie udało się nam ustalić.
Inwestor z Litwy jest już w Polsce znany. To właśnie Achema była jednym z sześciu podmiotów, które jesienią 2009 r. znalazły się na krótkiej liście potencjalnych nabywców spółek z tzw. I grupy chemicznej, czyli Azotów Tarnów, Ciechu oraz ZAK (dawniej Zakłady Azotowe Kędzierzyn). Jak wynikało z naszych informacji, Litwini złożyli ofertę kupna akcji dwóch spółek nawozowych z tzw. I grupy. Ostatecznie jednak – przed miesiącem – odpadli z gry o przejęcie tych zakładów (do 22 marca wyłączność na negocjacje ma grupa PCC).
[srodtytul]Kwestia wyceny[/srodtytul] Orlen zakładał początkowo, że wyboru jednego inwestora, z którym będzie negocjował sprzedaż Anwilu, dokona pod koniec lutego. Potem uznał jednak, że potrzebuje na to więcej czasu. – W marcu powinniśmy wybrać podmiot, z którym przeprowadzimy ostateczne negocjacje – powiedział wczoraj Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes płockiego koncernu ds.