Realizacja projektu pochłonie 568 mln zł, z czego z funduszy unijnych popłynie prawie 147 mln zł. Uruchomienie produkcji ma nastąpić w 2015 roku.
Inwestycja jest możliwa dzięki pozyskaniu, na podstawie umowy licencyjnej, technologii od jednego z czołowych producentów opon – firmy Goodyear. Zdolności produkcyjne nowej instalacji wynosić będą 90 tys. ton rocznie. Jak przekonują przedstawiciele Synthosu, opony wykonane z użyciem tych kauczuków, w porównaniu do opon wytworzonych z użyciem kauczuków tzw. emulsyjnych (ESBR) charakteryzują się lepszą przyczepnością do nawierzchni drogi oraz umożliwiają zmniejszenie zużycia paliwa poprzez niższe opory toczenia.
– Kauczuki SSBR to kolejny zaawansowany produkt w ofercie spółki. Szacujemy, że przy 100-proc. obłożeniu nowa instalacja może generować dodatkowe 150 mln zł zysku operacyjnego – przewiduje Michał Stalmach, analityk DM BOŚ. W ubiegłym roku zysk operacyjny spółki sięgnął 776,1 mln zł, przy obrotach przekraczających 6,2 mld zł.
Eksperci podkreślają, że Synthos nie powinien mieć problemów ze sprzedażą nowego produktu. – Tego rodzaju kauczuki mają przed sobą dobre perspektywy, ze względu na rosnący popyt na opony typu „performance", wpływające na poprawę bezpieczeństwa jazdy i niższe spalanie paliwa. Rosnąca świadomość klientów z krajów rozwiniętych w związku z procesem etykietowania opon będzie przekładać się na rosnący udział w sprzedaży opon o wyższej jakości – zaznacza Stalmach.
Tymczasem w I kwartale tego roku sprzedaż opon na wymianę w Europie spadła o 12 proc., w porównaniu z rokiem ubiegłym. Oprócz tego na sprzedaży kauczuków negatywnie odbiła się utrzymująca się słaba koniunktura w światowym przemyśle motoryzacyjnym (z wyjątkiem USA), zwłaszcza w Chinach. Wszystko to spowodowało, że wyniki Synthosu nie były zadowalające – zysk netto, przypadający na akcjonariuszy spółki dominującej, skurczył się o 43 proc., do 134,9 mln zł, a przychody spadły o 12 proc., do 1,43 mld zł.