[srodtytul]Czytaj i komentuj: [link=http://blog.parkiet.com/jedlak/2011/03/09/poniedzialek-to-uwazaj-na-petrolinvest/]Poniedziałek? To uważaj na Petrolinvest[/link][/srodtytul]
Przekazaliśmy komunikat prasowy, a nie raport bieżący, ponieważ chodziło o dane, które, w myśl ustawy o ofercie, nie mają charakteru poufnego – mówi „Parkietowi” Tomasz Tarnowski, który w grupie Petrolinvestu odpowiada za komunikację. – Sytuacja była analogiczna do tej z przełomu stycznia i lutego – dodaje. Jednak Komisja Nadzoru Finansowego ma wątpliwości, czy dane przekazane w komunikatach prasowych Petrolinvestu rzeczywiście nie zawierały informacji poufnych. Chodzi zarówno o komunikat z 31 stycznia, jak i z 7 marca. – Chcemy skutecznie przeprowadzić wszystkie czynności wyjaśniające – deklaruje Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. – Ustalanie stanu faktycznego i odbieranie wyjaśnień potrwa jeszcze przynajmniej kilka tygodni – dodaje.
[srodtytul]Ile metrów do ropy?[/srodtytul]
W obu komunikatach spółka informuje o postępie prac poszukiwawczych na terenie kazachskiej koncesji.
31 stycznia Petrolinvest podał, że w odwiercie Shyrak 1, który osiągnął wtedy 5,02 km głębokości, natrafił na „bardzo wysokie zgazowanie płuczki wiertniczej i ślady ropy”. Główny geolog spółki Michał Myśliwiec przekonywał, że prawdopodobieństwo odkrycia „bardzo dużego złoża ropy naftowej z wysokim wykładnikiem gazowym lub złoża gazu z wysoką zawartością kondensatu” jest bardzo wysokie. Jeszcze większe nadzieje inwestorów obudził, w wypowiedzi dla „Pulsu Biznesu” prezes Bertrand Le Guern: „Mamy wszelkie przesłanki, by twierdzić, że natrafiliśmy na duże złoże ropy i gazu”. Oszacował nawet wielkość zasobów ropy, które można wydobyć, na około 100 mln baryłek. Do 7 marca hurraoptymizm Petrolinvestu stopniał. Choć odwiert był już głębszy o 330 m, spółka dalej nie dokopała się do złoża. Twierdziła, że w trakcie przewiercania „były objawy węglowodorów” i dodawała, że na kolejne dane trzeba poczekać minimum 4–5 tygodni (tyle mają zająć przygotowania do dalszych wierceń). Zdaniem specjalistów z branży poszukiwawczej ostatnie komunikaty Petrolinvestu mogą świadczyć o tym, że ma kłopoty z właściwą interpretacją badań sejsmicznych, która poprzedza wykonanie wierceń. – Jeśli otwór osiąga określoną głębokość i podaje się informację o natrafieniu na duże ilości ropy i gazu, a kilkaset metrów głębiej ciągle ich nie ma, to znaczy, że popełniono jakiś błąd – tłumaczy jeden z ekspertów. W ich ocenie w komunikatach dziwny jest też brak informacji o docelowej głębokości, jaką powinien osiągnąć odwiert.