Jak powiedziała Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego, JSW nie będzie już mogła nigdy przywrócić ściany do użytku, bo zniszczenia są zbyt duże.
- Rejon wypadku został ponownie zamknięty, wydobyliśmy zarówno sprzęt potrzebny do badań, jak i możliwe do wydobycia urządzenia, m.in. elektryczne, o które prosiła spółka. Reszta musi zostać na dole, zniszczenia są zbyt poważne – powiedziała nam Talarczyl.
Jednak spółka uspokaja, że nie straci dojścia do tego złoża węgla, na którym pracowała ściana. Jarosław Zagórowski, prezes JSW powiedział Parkietowi, że ma nadzieję, iż w przyszłym roku wydobycie w tym rejonie znów będzie możliwe.
Rzeczniczka WUG potwierdza: - Ok. 60 m dalej od otamowanego rejonu wypadku można wybudować nową ścianę wydobywczą i eksploatować węgiel z tego złoża, bo w rejonie wypadku jest to bezpowrotnie niemożliwe - powiedziała Talarczyk.
Spółka poinformowała, że część sprzętu ze zniszczonej ściany musi pozostać na dole. Był to jednak stary sprzęt i gdyby nawet nie doszło do wypadku, to po zakończeniu eksploatacji ściany i tak nie byłby on już używany.