Eksperci szacują, że w tym roku rynek ten wart będzie 2,6 bln euro. Mniej optymistyczne prognozy rysują się natomiast dla europejskiej branży chemicznej. Jego rola w skali globalnej będzie spadać, zwłaszcza na rzecz Azji, która już teraz jest chemiczną potęgą i wciąż będzie umacniać swoją pozycję.

Jak wynika z raportu, jeszcze w 2000 r. Europa stanowiła jedną trzecią światowego rynku chemikaliów, dziś jej udział sięga już 19 proc., a za 20 lat spadnie do zaledwie 13 proc. Zdecydują o tym m.in. brak dostępu do tanich surowców oraz wzrost kosztów w związku z zaostrzającymi się regulacjami unijnymi. Poza tym gospodarki wschodzące, jak Chiny czy Indie, zwiększają lokalną produkcję chemikaliów, tym samym uniezależniając się w coraz większym stopniu od importu z Europy. Już teraz odczuwa to na przykład Grupa Azoty, która przez lata z powodzeniem wysyłała do Chin swój kaprolaktam, stosowany do produkcji żywic i włókien tekstylnych. Jednak w tym czasie zdolności produkcyjne na chińskim rynku drastycznie wzrosły, wypierając europejskich dostawców.

Kolejnym wyzwaniem są rosnące potrzeby klientów. Z tego powodu wiele spółek zmieniło swój profil działania z czystej produkcji w kierunku dostawy szytych na miarę rozwiązań.

– Odczuwalne w Europie zmiany w światowych przepływach handlowych dotkną również Polski – twierdzi Piotr Malik, kierownik projektów w warszawskim biurze Roland Berger. – Przy relatywnie niskim poziomie rozwoju lokalnego rynku odbiorców eksport będzie napotykał coraz większą konkurencję, szczególnie na rynkach zachodnich – zauważa Malik. W jego ocenie szansą dla polskich spółek chemicznych będzie intensyfikacja działań na łatwiej dostępnych i relatywnie szybciej rosnących rynkach Europy Środkowej i Wschodniej. Do poprawy pozycji konkurencyjnej konieczne będzie też poszukiwanie jak najtańszych źródeł głównych surowców oraz rozwój potencjału produkcyjnego chemikaliów specjalistycznych.

Doskonale zdają sobie z tego sprawę polskie firmy chemiczne, które na najbliższe lata zapowiedziały bogate programy inwestycyjne. Tylko trzy spółki: Grupa Azoty, Synthos i Ciech, wydadzą w 2015 r. na inwestycje niemal 2,3 mld zł. To o 73 proc. więcej niż przed rokiem. Co prawda wiele zapowiadanych przedsięwzięć to projekty środowiskowe, ale nie brakuje wśród nich również inwestycji w rozwój innowacyjnych i specjalistycznych produktów. Na budowę fabryki poza Europą zdecydował się Synthos, choć jego brazylijski projekt napotkał wiele trudności.