To wynik zakończonego w czwartek przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki postępowania taryfowego dotyczącego stawek obrotu energią dla gospodarstw i stawek przesyłowych dla całego rynku.
Nie ma zaskoczenia, jeśli chodzi o taryfę sprzedażową. Każdy tzw. sprzedawca z urzędu ma w 2016 r. niższą niż obecnie stawkę, ale spadki nie są głębokie. Najmocniejsze są w Enerdze (1 proc.), a najmniejsze w Enei (0,7 proc.).
Przy taryfach dystrybucyjnych też są spadki – średnio o 1,6 proc. dla całego rynku. Przy czym są spore rozbieżności, bo opierająca wyniki na segmencie dystrybucji Energa dostała tylko o 0,3 proc. niższą stawkę przesyłową ogółem (i o 1,1 proc. dla gospodarstw), a PGE Dystrybucja – o 2,6 proc. niższą dla rynku (i o 1,9 proc. dla gospodarstw).
Biorąc pod uwagę wszystkich dystrybutorów w grupie gospodarstw domowych stawki spadły średnio 2 proc. – najmocniej odczują to odbiorcy indywidualni z południowej Polski, gdzie działa Tauron Dystrybucja (tam stawka dystrybucyjna dla klientów indywidualnych spadnie aż o 3,3 proc.), a najmniej mieszkańcy Warszawy, gdzie działa RWE Stoen Operator (spadek o 0,4 proc.).
Regulator uzasadnia decyzję dotyczącą spadku cen prądu głównie niższymi kosztami zakupu tzw. energii zielonej. Z kolei niższe taryfy dystrybucyjne tłumaczy optymalizacją kosztów działalności operatorów sieci. URE podkreśla, że taryfy spadają, mimo większego nacisku na element jakościowy.